Kara Bajema: aż trudno w to uwierzyć
TAURON LIGA: Po niesamowitym meczu pokonałyście najlepszy klubowy zespół świata – Vakifbank Stambuł. To wielkie osiągnięcie…
KARA BAJEMA (amerykańska przyjmująca Developresu BELLA DOLINA Rzeszów): Aż trudno w to uwierzyć. Jest to znakomity wynik i jesteśmy bardzo szczęśliwe. Pewnie niewiele osób stawiało na nasze zwycięstwo, ale walczyłyśmy do końca i pokazałyśmy, że jesteśmy w stanie postawić się nawet tak silnej drużynie jak Vakifbank.
- Po pierwszym secie, który przegrałyście dość gładko do 13., można było mieć obawy o dalszy przebieg meczu, ale nie poddałyście się i pokazałyście charakter…
- Jestem bardzo dumna z postawy całej naszej drużyny, że się nie poddałyśmy w żadnym momencie. Pierwszy set był dla nas rzeczywiście ciężki. Musiałyśmy się przestawić na walkę z zupełnie innym rywalem niż do tej pory. Porażka w pierwszej partii nie złamała nas jednak. Trochę przeorganizowałyśmy naszą grę i potem byłyśmy już w kontakcie z rywalkami.
- W początkowej fazie meczu miała pani ogromne problemy ze skutecznością ataku. Potem jednak rozkręciła się pani również w tym elemencie i skończyła pani bardzo ważne piłki.
- Wiele było takich akcji, w których mogłam zagrać lepiej i z większą cierpliwością. Lubię jednak podejmować ryzyko i uderzyć mocniej piłkę. Myślę, że w najważniejszych akcjach meczu to się akurat sprawdziło i to będę najbardziej wspominać.
- Pani rodaczki z Vakifbanku pewnie były zaskoczone niesamowitą atmosferą na Podpromiu i zwrotem akcji w wykonaniu Developresu…
- Rozmawiałam chwilę z nimi jeszcze dzień przed meczem. Atmosfera na trybunach była znakomita. Nasi kibice byli niesamowici i dodawali nam energii po każdym punkcie. Świetnie się nam grało mając taki wspaniały doping i tym bardziej cieszymy się z tak cennego zwycięstwa.
- Wygrana w pierwszym meczu ćwierćfinałowym doda wam skrzydeł przed rewanżem w Stambule? Pojedziecie tam z myślą o tym, aby po raz kolejny zrobić pozytywną niespodziankę?
- Na pewno tak. Oczywiście dziewczyny z Vakifbanku w rewanżu będą miały przewagę swojego boiska i kibiców. Będą też mocno chciały odegrać się na nas za tą porażkę w pierwszym meczu, która z pewnością ich bardzo zdenerwowała. Jestem jednak już podekscytowana na myśl o tym spotkaniu.
- Już w piątek czeka was kolejny ważny mecz, tym razem w TAURON Lidze, w której musicie pilnować pierwszego miejsca, a E.LECLERC MOYA Radomka Radom to wymagający przeciwnik.
- Jesteśmy na takim etapie sezonu, że każdy mecz jest teraz bardzo ważny. Nasz najbliższy terminarz, to właśnie Radomka u siebie, wyjazd do Stambułu na mecz Ligi Mistrzyń, potem wyjazd do Polic i Puchar Polski w Nysie, więc cały czas gramy trudne i ważne spotkania.
- Wasze ostatnie dwa mecze w lidze i LM, to znów tie-breaki, ale zwycięskie i pewnie dające też dużo satysfakcji?
- Zdecydowanie tak. Końcówka meczu z Vakifbankiem była niesamowita. Kiedy w decydującej akcji wybroniłyśmy piłkę i miałyśmy okazję do skończenia akcji, to bardzo mi zależało na tym, żeby przypieczętować nasze zwycięstwo. Pamiętajmy, że w tie-breaku to rywalki miały już 2 punktowe prowadzenie i musiałyśmy cały czas naciskać żeby odrobić straty do nich i zachować szanse na zwycięstwo. Na szczęście cały czas nie odpuszczałyśmy i mocno walczyłyśmy; wykorzystałyśmy też błędy rywalek i mamy wygraną!
Powrót do listy