Kamila Witkowska: wiem dobrze na co mnie stać
LIGA SIATKÓWKI KOBIET: Jak przystało na mecz Developresu SkyRes Rzeszów z ŁKS-em Commercecon Łodź emocje były ogromne.
KAMILA WITKOWSKA (środkowa Developresu SkyRes Rzeszów): Nareszcie odniosły zwycięstwo z zespołem z Łodzi. To cieszy podwójnie, bo można powiedzieć, że ta klątwa została przez nas przełamana. Wiedziałyśmy, że ten mecz będzie bardzo ciężki i na pewno po tie-breaku to zwycięstwo smakuje jeszcze lepiej.
- Zaczęłyście jednak to spotkanie bardzo słabo…
- O tym I secie trzeba jak najszybciej zapomnieć. Było bardzo nerwowo i starałyśmy się chyba za bardzo czytać grę przeciwnika zamiast skupić się na swoje własnej. Później, jak już skoncentrowałyśmy się na tym co potrafimy najlepiej, to ta gra wyglądała zupełnie inaczej.
- Pani również z seta na set rozkręcała się na boisku. Nie brakowało impulsywnych reakcji po udanych akcjach.
- Czułam się chyba najlepiej z tych wszystkich spotkań, w których uczestniczyłam do tej pory. Mam nadzieję, że jest to dobry początek, żeby powoli wracać do swojej formy. Wiem dobrze na co mnie stać, tylko muszę oczyścić głowę do końca, a takie emocje jak były w tym meczu, na pewno mi w tym pomogą.
- Może pani dorobek punktowy nie jest zbyt wielki, ale jak już pani akcje były skuteczne, to w tych kluczowych momentach meczu.
- Bardzo się cieszę, że mogłam pomóc zespołowi. Wszystkie grałyśmy i nasza taktyka była dobra. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie to wyglądało coraz lepiej, nie tylko w moim wydaniu, ale całej drużyny.
- W III secie prowadziłyście 24:21 i do końca nie zdobyłyście już punktu. Nie pojawiły się jakieś demony przeszłości z meczów z ŁKS-em?
- Myślę, że w ogóle takie coś nie powinno się nam zdarzać i jak mamy piłkę setową w górze, to powinniśmy ją skończyć. Niestety, nastąpiła jakaś dekoncentracja w tym wszystkim i przez to oddałyśmy za łatwo tego seta myśląc, że ten punkt sam się zdobędzie. W takiej sytuacji rywalki zawsze walczą do samego końca.
- Ta wygrana nad wicemistrzem Polski chyba doda wam pewności siebie, bo za wami dwa przegrane mecze z innymi topowymi klubami naszej ligi - Chemikiem i Grot Budowlanymi?
- Po tym meczu z Chemikiem udowodniłyśmy sobie, że potrafimy grać w siatkówkę, bo spotkanie w Policach zupełnie nam nie wyszło mimo tego, że przegotowywałyśmy się do niego bardzo solidnie. Teraz jednak zagrałyśmy już bardzo fajnie i ma nadzieję, że w kolejnych meczach podtrzymamy zwycięska passę, a nasza gra będzie coraz lepsza.
- W środę gracie z beniaminkiem E.Lecrelc Radomką, gdzie o zwycięstwo wcale nie musi być tak łatwo?
- Dokładnie, już o tym się przekonałyśmy nawet nie w lidze, ale w turniejach, że nie będzie zespołu, który będzie dostarczycielem punktów. Każdy chce zająć jak najwyższe miejsce i na pewno Radom nie odpuści. Zresztą wiem doskonale kto tam jest trenerem i na pewno on będzie miał podwójną motywację wygrania z nami.
Powrót do listy