Kamila Witkowska: Byłyśmy skupione na swojej pracy
ŁKS Commercecon Łódź nie stracił nawet seta w meczu przeciwko SC Prometey Dnipro w meczu 2. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzyń. To jednak nie koniec maratonu meczowego dla Łódzkich Wiewiór, teraz czas na TAURON Ligę.
Chociaż ŁKS Commercecon Łódź pokonał SC Prometey Dnipro 3:0, Łódzkie Wiewióry nie mogą powiedzieć, że był to mecz gładko wygrany. Jak podkreślała po spotkaniu Kamila Witkowska, najważniejsze było, aby zespół skupił się na swojej grze. – Żaden mecz w tym sezonie nie będzie dla nas łatwy. W tym sezonie musimy walczyć ze swoimi słabościami. Fajnie, że od samego początku byłyśmy skupione na swojej pracy, na swoich założeniach i nie dałyśmy się rozegrać przeciwnikowi, i doprowadziłyśmy to spotkanie do wyniku 3:0 – powiedziała środkowa mistrza Polski.
Z porażki naturalnie nie była zadowolona Bojana Milenković, którą polscy kibice znają z gry w Chemiku Police, a która obecnie jest zawodniczką SC Prometey Dnipro. Przyjmująca znalazła jednak w grze swojego zespołu pozytywne aspekty. – Zagrałyśmy dużo lepszy mecz niż poprzedni przeciwko Volero. Miałyśmy na przestrzeni meczu dobre momenty. Gratulacje dla drużyny z Łodzi – zagrała bardzo dobrze. To co pokazałyśmy, to jeszcze nie było nasze sto procent. Jestem zadowolona, bo czegoś się z tego meczu nauczyłyśmy, choć potrafimy grać lepiej.
Dla Serbki, która grała w polickiej drużynie w sezonie 2021/2022, była to również okazja do spotkania z siatkarkami, z którymi miała okazję grać w polskiej lidze. – Dwa lata temu grałam w Chemiku i oczywiście pamiętam część dziewczyn - Robertę, Paulinę, przyjmujące - znamy się – powiedziała. – Cieszyłam się pobytem w Polsce, w Chemiku i graniem tam meczów – wspomniała swoją grę w Polsce.
Jakie cele stawiają sobie w tym sezonie siatkarki SC Prometey Dnipro w Lidze Mistrzyń? – Przede wszystkim dawać z siebie maksimum i mecz za meczem grać coraz lepiej – podkreśliła Milenković.
Z kolei przed ŁKS Commercecon Łódź kolejne wyzwania, w sobotę (18.11, 19.00) zagrają we własnej hali z ITA TOOLS Stal Mielec. Czy Kamila Witkowska lubi taki intensywny rytm meczowy? – Myślę, że to jest kwestia przyzwyczajenia, ale wiadomo, że im więcej trenujemy, im więcej grania, to bardziej będzie to czuć w nogach. Miejmy nadzieję, że będzie trochę czasu na regenerację i złapanie oddechu. Po powrocie do Polski wchodzimy w rytm przygotowań do następnego meczu. Mam nadzieję, że gdzieś jednak uda się wygospodarować dwa dni na odpoczynek – zakończyła środkowa łódzkich „Wiewiór”.