JUŻ DZIŚ STARTUJE LSK # Zuzanna Efimienko-Młotkowska: mamy doświadczony zespół
LIGA SIATKÓWKI KOBIET: Już chyba zaaklimatyzowała się pani w nowym otoczeniu?
ZUZANNA EFIMIENKO-MŁOTKOWSKA (środkowa Developresu-SkyRes Rzeszów: Myślę, że tak. Dosyć szybko wdrożyłam się do zespołu z dziewczynami, trenerami i całym sztabem. Atmosfera panuje u nas rewelacyjna. Może forma nie jest jeszcze taka jakby się chciało. Do tego brakuje m.in. zgrania. Na jakiś czas opuściła nas Natalia Valentin-Anderson. Myślę, że powoli będziemy wchodziły w ligę. Dobrze że na początku mamy teoretycznie łatwiejszego rywala. To będzie taki wprowadzający mecz, ale myślę, że z każdym treningiem nasza gra coraz bardziej się układa.
- Trener Stephane Antiga, to debiutant w kobieciej siatkówce. Jak odbiera pani tego szkoleniowca i czy na treningach stara się wprowadzać jakieś elementy z męskiej siatkówki?
- Wprowadza kilka takich dosyć nowatorskich rzeczy, które faktycznie mają bardzo duży sens. Ja zawsze lubię jak trener podpowiada coś co ma sens, a w jego radach, zaleceniach czy podpowiedziach, jest bardzo dużo takiej sensownej siatkówki. Każdy jakby argument jest poparty bardzo dobrym przykładem i to mi się bardzo podoba we współpracy z nim. Na pewno darzymy go bardzo dużym szacunkiem, bo jako zawodnik był doskonały, a i trenerem jest też najwyższej klasy, więc staramy się brać od niego wszystko co najlepsze.
- Trener Antigua wprowadza jako urozmaicenie do treningów dosyć oryginalne zajęcia, wizytę w escape room, biegi na orientacje, jazda na hulajnogach czy też capoeira…
- Myślę, że trener chce, żebyśmy współpracowały na wielu polach. Budowanie tej atmosfery wewnętrznej jest dla niego bardzo ważne i to było widać od samego początku przez organizowanie takich rzeczy. Myślę, że w żeńskich zespołach, ale nie tylko, bo w męskich też, taka atmosfera wewnętrzna jest bardzo ważna. Współpraca i to jak ze sobą żyjemy, nie tylko na boisku ale też poza, jest ogromnie ważna i potrafi czasami decydować o wygranej w meczu.
- Na inaugurację LSK zagracie bez Natalii Valentin-Anderson. Podczas turnieju w Wieliczce portorykańska rozgrywająca zaprezentowała się z bardzo dobrej strony w każdym elemencie. Ta niezwykle ekspresyjna zawodniczka ma predyspozycje być liderką zespołu.
- Znam ją bardzo dobrze z kadry Portoryko. Spotykałyśmy się w poprzednich latach kiedy grałyśmy przeciwko jej reprezentacji. Jest naprawdę bardzo energiczną dziewczyną i daje też bardzo dużo energii zespołowi. Mimo niskiego wzrostu nie jest „dziurą” w bloku, bo jest skoczna, dynamiczna i ma bardzo fajny pomysł na grę. Myślę, że to będzie taki fajny duch drużyny. Cieszę się też, że mamy dwie rozgrywające o różnej charakterystyce. To jest bardzo ważne, bo mamy dużą różnorodność i dwa zupełnie odmienne style. To jest bardzo fajne.
- Oczekuje pani z jakąś taką ekscytacją inauguracji LSK?
- Tak, jak najbardziej. Ja już bardzo oczekiwałam przyjazdu do Rzeszowa i spotkania z dziewczynami. Uważam, że mamy bardzo fajny, ciekawy i mądrze zbudowany zespół. Więcej jest tych doświadczonych dziewczyn i mam nadzieję, że właśnie to doświadczenie nam pomoże w lidze.
- Przez ostatnie dwa sezony była pani „katem” Developresu w półfinale. Teraz chyba po transferze coś w tej kwestii się odmieni?
- Gdy przyjechałam na pierwszy trening, to przypomniałam sobie różne niesamowite mecze, jakie tu się rozgrywały. Były historie grozy i radości jak przyjeżdżałam na Podpromie z ŁKS-em. Mam nadzieję, że ta radość i sukcesy będą teraz w Rzeszowie.
- Na co stać będzie Developres SkyRes Rzeszów w sezonie 2019/2020?
- Trudno teraz prognozować i mówić o celach, jak nie wiemy na co stać inne zespoły. W nich też brakuje jeszcze zawodniczek, tak jak u nas, bo Jelena Blagojević dopiero co dołączyła, a nie ma jeszcze Natalii Valentin-Andreson. Nie jesteśmy w pełni formy. Tak naprawdę ona ma przyjść na tą dalszą część sezonu. Teraz musimy grać solidnie i mam nadzieję, że ta zwyżka przyjdzie na najważniejszy moment sezonu.
Powrót do listy