Justyna Łysiak: Kalisz wyciągnął rękę
Justyna Łysiak zostaje w kaliszu! Po zeszłorocznym wypożyczeniu z Chemika Police rozegrała dobry sezon w Energa MKS-ie, wracając po kontuzji rozegrała wszystkie spotkania ligowe, a za domowy mecz z Wisłą Warszawa otrzymała nagrodę MVP. Na swojej pozycji będzie rywalizować z Julią Mazur, tegoroczną absolwentką SMS-u Szczyrk. Z podstawową libero zespołu wywiad przedsezonowy poprowadził trener Jacek Pasiński.
Kolejną zawodniczką z kontraktem na przyszły sezon w MKS-ie jest Justyna Łysiak. Dogadaliśmy się z Chemikiem Police i mimo obowiązującego kontraktu Justyna zostaje z nami na kolejny sezon.
Ja również bardzo się cieszę, że tak się udało. Myślałam już wcześniej, żeby taki ruch wykonać i super, że do tego doszło. Nie ukrywam, że Kalisz wyciągnął do mnie rękę po kontuzji, miałam możliwość odbudowania się i niezmiernie cieszę się, że w przyszłym sezonie będę mogła trochę odwdzięczyć się za tą pomoc. Może już bez tych rehabilitacji i różnych perturbacji zdrowotnych będę mogła pokazać na co mnie stać.
Jesteś w szerokiej kadrze, niemniej, przy uszczupleniu liczby osób mogących przebywać na zgrupowaniu w związku z koronawirusem zostałaś w domu. Dwie libero, Marysia Stenzel i Monika Jagła pojechały na zgrupowanie, ty niestety dla nas i kibiców MKS-u nie, czy sportowa złość jest, czy zostanie w sercu i będzie pokazana dopiero we wrześniu, podczas ligi?
Co ja mogę powiedzieć, taka jest decyzja trenera. Ja ją uszanowałam, nic mi innego nie pozostało. Jasne, że szkoda, bo każde zgrupowanie to jakieś doświadczenie. Rozmawiałam z trenerem Nawrockim o powodach tej decyzji, rozumiem je i mam nadzieję, że w przyszłym sezonie pokaże, że może na mnie liczyć, będę gotowa.
Miałaś już na sobie koszulkę reprezentacji, grałaś w niej w juniorkach, masz też za sobą debiut w seniorskiej reprezentacji, więc jest do czego wracać. Jak Twój bark po tej kontuzji sprzed dwóch sezonów?
Na pewno jest dużo lepiej, czuję się dobrze. Cały czas też pracuję nad tą ręką, staram się ją wzmacniać. Wiadomo, że moja praca nad tym barkiem, przy takiej kontuzji, może się już nigdy nie skończyć, muszę tego pilnować. Myślę, że w tym sezonie na pewno będzie dużo łatwiej.
Na Twojej pozycji, jak już wiemy, jest młoda, obiecująca Julia Mazur, jak oceniasz swoją konkurentkę?
Julkę znam, byłyśmy razem w SMS-ie Szczyrk. Kiedy ona zaczynała swoją przygodę tam ja już ją powoli kończyłam. Myślę, że to młoda, zdolna zawodniczka, która na pewno będzie szukała swoich okazji do grania i będzie chciała się rozwijać. Dla niej to będzie na pewno motor napędowy do dalszej pracy, a to już będzie trenera decyzja która z nas będzie grała więcej.
Przygotowania zaczniemy gdzieś w połowie lipca, mamy jeszcze w planie indywidualne zajęcia, m.in. Ty jesteś do nich wyznaczona w czerwcu. Jak patrzysz na te przygotowania w dobie koronawirusa i jakie są Twoje oczekiwania odnośnie następnego sezonu?
Ja wróżyć z kart nie lubię. Uważam, że jeśli jest ciężka praca i determinacja to nie warto patrzeć na to czy w zespole są gwiazd, naprawdę tą pracowitością i determinacją można wiele meczy wygrać. Uważam, że mamy młody zespół, a każda z dziewczyn, która przychodzi będzie chciała się zaprezentować z jak najlepszej strony. Co do miejsca nie chciałabym się wypowiadać, które byłoby porażką, a które zwycięstwem, bo jak wiadomo w siatkówce różnie bywa, ale jeśli będziemy dużo pracować i walczyć na parkiecie to te wyniki przyjdą same.