Justyna Łukasik zostaje w PGE Atomie Treflu
Środek PGE Atomu Trefla Sopot został skompletowany. Na spędzenie czwartego sezonu w drużynie znad Bałtyku zdecydowała się bowiem Justyna Łukasik.
Pochodząca z Gdańska środkowa w sezonie 2012/2013 świętowała z Atomówkami wywalczenie Mistrzostwa Polski, rok później zawalczyła o brązowy medal ligi, a w zeszłym sezonie została mistrzynią Młodej Ligi Kobiet. Do sukcesu w MLK dołożyła seniorski Puchar Polski i wicemistrzostwo kraju. W drużynie Lorenzo Micellego kibice oglądali ją jednak nieco rzadziej, niż w poprzednich sezonach.
- To prawda, w ubiegłym sezonie spędziłam na boisku zdecydowanie za mało czasu. Wiele osób doradzało mi, bym znalazła nowy klub, w którym miałabym okazję do regularnej gry i muszę przyznać, że przez pewien czas mocno się nad tym zastanawiałam. Trener i prezes PGE Atomu uprzedzili mnie, że jeżeli zdecyduję się na wypożyczenie do innego klubu, to zrozumieją taki krok, ale z drugiej strony podkreślili, że chcieliby, żebym została i dali do zrozumienia, że moja rola w drużynie powinna wzrosnąć – mówi Łukasik.
Duże znaczenie przy podejmowaniu decyzji miały także inne aspekty. - Pochodzę z Gdańska, Trójmiasto to moje miejsce i mam tu rodzinę, znajomych. Pozostał mi rok do skończenia studiów na miejscowej AWFiS. Zżyłam się z PGE Atomem i jego kibicami, którzy w zeszłym sezonie wielokrotnie dawali mi dowody wsparcia, za co bardzo im dziękuję. Poza tym bardzo cenię sobie współpracę z trenerem Lorenzo Micellim, dzięki któremu bardzo dużo się nauczyłam. To wszystko złożyło się na moją decyzję o pozostaniu w PGE Atomie Treflu – wyjaśnia 22-letnia zawodniczka.
Pomimo niewielu szans gry w zeszłym sezonie i ponownej rywalizacji o miejsce na boisku z Mają Tokarską, Zuzanną Efimienko i Brittnee Cooper, Łukasik z optymizmem patrzy na swoją przyszłość w sopockiej drużynie.
- Do składu meczowego trener brał do tej pory trzy środkowe i nie ma w tym nic dziwnego, bo niemal wszyscy szkoleniowcy mając wybór czterech przyjmujących, czterech środkowych lub dwóch libero w meczowej „dwunastce” zdecydowaliby się na tę pierwszą opcję. Do tego ciężko było oczekiwać, że trener będzie rotował zestawieniem środkowych, jeśli jego zespół wygrywał, a same zawodniczki były mocną bronią. Teraz do każdego spotkania szkoleniowiec będzie zgłaszał jednak czternaście zawodniczek. W minionym roku jeśli już byłam w meczowej „12”, w większości przypadków pojawiałam się na boisku. Liczę więc, że jeśli teraz znajdę się w „14”, a nie w dresie na trybunach, moja droga na boisko będzie dużo krótsza, a szkoleniowiec nie będzie się bał dać mi szansy gry – wyjaśnia środkowa.
Skład PGE Atomu Trefla jest więc już niemal skompletowany. W najbliższym czasie klub będzie informował o uzupełnieniu zespołu na pozycji przyjmujących oraz drugiej atakującej.