Juliette Fidon-Lebleu: pewność siebie wzrasta
TAURON LIGA: Podobnie jak w wyjazdowym spotkaniu w Radomiu również w meczu z Pałacem dała pani bardzo dobrą zmianę i otrzymała nawet statuetkę dla MVP.
JULIETTE FIDON-LEBLEU (francuska przyjmująca Developresu SkyRes Rzeszów): Jestem bardzo zadowolona, że mogłam pomóc. Cieszę się z wejścia na boisko zarówno w meczu przeciwko Radomce, jak i z Pałacem. W początkowej fazie sezonu borykałam się z problemami zdrowotnymi, ponieważ doskwierał mi ból w barku i ciężko było mi atakować. Mamy jednak naprawdę mocną drużynę i poziom gry na treningach jest bardzo wysoki. Dlatego na treningach starałam się bardzo mocno pracować i cieszy to, że mogłam przełożyć tą pracę na dobre występy w meczach o punkty. Fajnie, że dostałam swoją szansę i pokazałam się z dobrej strony.
- Zespół z Bydgoszczy dał się wam mocno we znaki i musiałyście się napracować, żeby zdobyć kolejne trzy punkty.
- Zdawałyśmy sobie sprawę, że to nie będzie dla nas spacerek, tylko bardziej skomplikowana sprawa, bo Bydgoszcz ma dobry zespół i potrafi grać fajną siatkówkę. Były takie momenty w tym meczu, kiedy miałyśmy problemy, zwłaszcza w drugim secie, który przegrałyśmy. Dobrze jednak, że potrafiłyśmy na to zareagować i wrócić do lepszej gry. W końcowej części spotkania narzuciłyśmy już rywalkom swoją siatkówkę i przypieczętowałyśmy zwycięstwo. Na pewno mogłyśmy zagrać lepiej na przestrzeni całego spotkania, ale najważniejsze, że zanotowałyśmy kolejną wygraną bez straty punktów.
- Macie już jedenaście zwycięstw na koncie i kroczycie od zwycięstwa do zwycięstwa. Lepszego startu sezonu nie mogłyście sobie wymarzyć.
- To prawda. Te wszystkie zwycięstwa powodują, że nasza pewność siebie wzrasta i jesteśmy optymistycznie nastawione do serii trudnych spotkań, które czekają nas w najbliższym czasie począwszy od turnieju Ligi Mistrzyń. Wiemy o tym, że jesteśmy w stanie walczyć do końca w każdym spotkaniu i wyjść z opresji nawet po przegranym secie, czy dwóch, jak miało to miejsce w Radomiu.
- Ostatnie trudne mecze w Radomiu czy ten z Bydgoszczą, to dla was dobre przetarcie przed wyjazdem na turniej LM do Włoch?
- Każdy mecz, to dobry sprawdzian aktualnej dyspozycji. TAURON Liga jest wymagająca i poziom rozgrywek jest ogólnie dobry. Mamy bardzo dobrą drużynę, ale zdajemy sobie sprawę, że cały czas musimy pracować i poprawiać swoją grę. Czasami zdarzają nam się słabsze momenty w meczach, ale póki co byłyśmy w stanie poradzić sobie z nimi i sięgać po zwycięstwo. W każdym spotkaniu walczymy o wygraną i jesteśmy niezadowolone nawet jak przegramy tylko seta albo jak nasza gra nie wygląda najlepiej. Wszystkie nasze treningi i mecze, to też plan przygotowań pod Ligę Mistrzyń. Zdajemy sobie sprawę, że tam czekają nas jeszcze trudniejsze spotkania i musimy być na to gotowe.
- Jak ocenia pani szansę Developresu SkyRes w Lidze Mistrzyń na awans z grupy, w której zagracie m.in. z dwoma zespołami z ligi włoskiej.
- Nie chcę o tym mówić, żeby nie zapeszyć. Zobaczymy jak to będzie wyglądało na boisku. Na razie koncentrujemy się z meczu na mecz.
- Na papierze wydaje się, że faworytem waszej grupy jest czołowy zespół włoskiej Serie A1 – Pallavolo Scandicci Savino Del Bene.
- Być może tak, ale to jest sport, więc wszystko jest możliwe. Tak jak wspomniałam, nie chcę niczego deklarować i oceniać naszych szans. Boisko wszystko zweryfikuje.
- Rozgrywki Ligi Mistrzyń traktuje pani jednak wyjątkowo? Pojawią się dodatkowe emocje?
- Na pewno tak. Cieszę się, że mamy naprawdę dobry zespół i uważam, że stać na wyrównaną walkę z pozostałymi drużynami z grupy. Jak to będzie wyglądało w rzeczywistości – przekonamy się już za kilka dni.
- Czy z pani zdrowiem jest już wszystko w porządku? Oprócz wspomnianych problemów z barkiem tuż przed meczem z Piłą została pani wyeliminowana z gry na skutek urazu mięśniowego nogi.
- Miałam wtedy dużego pecha, bo urazu nabawiłam się na rozgrzewce, a miałam zagrać w tamtym meczu w wyjściowym składzie. Niestety ból był na tyle duży, że ledwo byłam w stanie chodzić, a co dopiero grać. Później na treningach byłam trochę oszczędzana jeśli chodzi o niektóre elementy, żeby nie powiększyć urazu. Od meczu z Radomiem czuję się już jednak lepiej. Zachowuję oczywiście ostrożność, ale z moją dyspozycją fizyczną jest dobrze.
- Pod względem indywidualnym jest pani póki co w miarę zadowolona z tego sezonu, czy liczyła pani jednak na więcej okazji do gry?
- Zawsze chciałoby się grać więcej, ale nie mogę mieć pretensji do swojej sytuacji. Myślę, że teraz spisuję się lepiej niż na początku sezonu, jestem w lepszej dyspozycji fizycznej i mój bark jest też coraz sprawniejszy. Wciąż jeszcze brakuje mi więcej siły w ręce, ale pracuję nad tym, żeby było coraz lepiej. Na treningach daję z siebie wszystko, a takie sytuacje, jak te w meczu z Radomką czy teraz z Pałacem, kiedy mogę wejść na boisko i wspomóc drużynę dobrą grą, zachęcają mnie do jeszcze większej pracy. Widzę, że praca jaką wykonuję na treningach przynosi efekty i oby tak dalej.
- Jak idzie pani nauka języka polskiego?
- Muszę też nad tym pracować. Zaczęłam wprawdzie naukę, ale ostatnio ją zaniedbałam i chciałabym ponownie do niej wrócić. Mam specjalną aplikację do nauki polskiego w telefonie i zamiast siedzieć na Instagramie powinnam więcej czasu poświęcić na naukę.
Powrót do listy