Julieta Lazcano: wierzę, że w Tokio zagramy jeszcze lepiej
Julieta Lazcano razem z reprezentacją Argentyny awansowała do igrzysk w Tokio. Zawodniczka E.Leclerc Radomki Radom opowiada o swoich wrażeniach z turnieju kwalifikacyjnego oraz rundzie rewanżowej Ligi Siatkówki Kobiet.
Opowiedz trochę o rozegranych niedawno meczach kwalifikacji olimpijskich w których wraz z drużyną Argentyny brałaś udział. Jaki to był turniej?
To był naprawdę ciężki turniej. Miałyśmy trzy mecze, trzy ważne mecze. Obawiałyśmy się spotkania z reprezentacją Peru, to był nasz pierwszy mecz. Musiałyśmy zacząć naprawdę dobrze, to w końcu pierwszy mecz. Więc zależało nam, aby zacząć mocno. Udało nam się wygrać to spotkanie 3:0 co pozwoliło nam nabrać pewności siebie. Następnie, chyba najważniejszy mecz, z Kolumbią. One były faworytkami i chyba wszyscy stawiali na ich wygraną. Hala podczas tego meczu była pełna kibiców, tam było 10 000 widzów na trybunach! Była naprawdę gorąca atmosfera. Nie zaczęłyśmy tego spotkania dobrze, ale dzięki tej pewności siebie z poprzedniego spotkania udało się wrócić do gry i wygrać kolejno 3 sety. To była ogromna radość.
To nie były Twoje pierwsze kwalifikacje do Igrzysk?
Nie, po raz drugi brałam udział w takich kwalifikacjach. To były naprawdę ogromne emocje, bo dla Argentyny to historyczny moment. Po raz drugi udało się zakwalifikować na Igrzyska Olimpijskie. Już ten pierwszy raz był niesamowity, bo grałyśmy wtedy w Argentynie. Teraz ja jak i cała drużyna byłyśmy niemal zobligowane do zwycięstwa. Miałyśmy ogromne wsparcie Federacji i wszystkich, i po prostu musiałyśmy wygrać te kwalifikacje (śmiech). Była to jednak duża odpowiedzialność i teraz ogromnie się cieszymy, że udało nam się spełnić te oczekiwania.
To dla Ciebie drugie Igrzyska w karierze. Jak Ci się gra podczas takich wielkich imprez? To przeraża czy może dodatkowo motywuje i napędza Cię do jak najlepszej gry?
Z reprezentacją Argentyny brałyśmy udział w naprawdę dużych siatkarskich imprezach i muszę przyznać, że na początku trochę się ich obawiałam. Nie udawało się wygrywać i poziom tych zawodów był naprawdę wysoki, ale cały czas miałam w głowie moment po zakończeniu kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich w Rio, kiedy powiedziałam sobie, że mogę osiągnąć wszystko i być jeszcze lepszą zawodniczką. I wierzę, że na tych Igrzyskach zagramy jeszcze lepiej.
Miałaś już przyjemność być w Azji? W Tokio?
Tak, byłyśmy tam kilkukrotnie. Trzykrotnie brałyśmy udział w Turnieju Pucharu Japonii, byłyśmy tam też grając w Lidze Narodów. To bardzo piękny kraj, wielu miłych ludzi, którzy przykładają ogromną uwagę do detali. Japończycy są wielkimi fanami siatkówki i zawsze na trybunach jest wielu kibiców. To będzie świetny turniej. Organizacyjnie też wszystko będzie dopięte na ostatni guzik, więc już nie mogę się doczekać.
Liga Siatkówki Kobiet wraca po przerwie. Jakie są Twoje przewidywania na drugą rundę? Jak zaprezentuje się Radomka w tych rewanżowych spotkaniach?
Przed moim wylotem do Argentyny zobaczyłam i myślę, że wszyscy zobaczyli, że nasza gra się poprawia. Liczę, że to będzie trwało dalej, że zachowamy tą energię i będziemy grać coraz lepiej. Mamy teraz okazję, taką drugą szansę, na to by pokazać, że potrafimy i że chcemy wygrywać. W drużynie jest mnóstwo pozytywnej energii i mam nadzieję, mam pewność, że będzie tylko lepiej.
Pierwszy mecz zagracie u siebie w hali MOSiR. Cieszysz się, że właśnie domowym spotkaniem rozpoczniecie rundę rewanżową?
Tak, zdecydowanie. Zawsze to dobrze grać przed własną publicznością. A mnie w Radomiu gra się naprawdę dobrze. W każdym meczu możemy liczyć na doping kibiców, których za każdym razem jest coraz więcej i są coraz głośniejsi. To nas napędza i wierzę, że również dzięki temu zaczniemy mocno rundę rewanżową i mam nadzieję, że ten mecz z Energą MKS Kalisz zakończy się naszym zwycięstwem.