Julia Twardowska: Dziękuję naszym kibicom!
W siatkarskich derbach Łodzi lepsze okazały się zawodniczki Grot Budowlanych Łódź. Pokonały one ŁKS Commercecon Łódź 3:0.
Mecz trwał nieco ponad godzinę. Można powiedzieć, że szybko Wam to poszło. Czy na boisku było też tak łatwo jak mogło się wydawać?
Julia Twardowska: Dość łatwo poszedł nam ten mecz. Od początku do końca kontrolowałyśmy swoją grę. Zakończyłyśmy to w trzech setach w dość dobrym czasie. Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa. Zaoszczędziłyśmy trochę sił na kolejne mecze, a następny już w środę.
Które elementy siatkarskiego rzemiosła przechyliły szalę zwycięstwa na Waszą korzyść?
Nie patrzyłam jeszcze w statystyki. Myślę, że na pewno rozbiłyśmy zespół ŁKS-u zagrywką. Rywalki miały duże problemy z przyjęciem. To przekładało się na kłopoty w ataku. Byłyśmy lepsze w przyjęciu. Dobrze funkcjonował nasz blok.
Czy przed meczem przypuszczałyście, że to będzie tak łatwe spotkanie?
Nastawiałyśmy się na ciężki mecz. Nikogo nie lekceważymy. Wyszłyśmy w pełni zmotywowane. Jesteśmy zadowolone, że wygrałyśmy w zaledwie trzech setach.
Przed pojedynkiem derbowym wiele mówiono. Czy przed tego typu spotkaniem czuć większą presję niż przed meczami z innymi rywalami?
Na pewno, gdzieś tam z tyłu głowy siedzi, że to są derby. To nam jednak nie przeszkodziło. Byłyśmy bardzo skoncentrowane. Zagrałyśmy swoją siatkówkę i udało nam się wygrać.
Statuetkę MVP otrzymała Kaja Grobelna, ale można śmiało powiedzieć, że wszystkie na nią zasłużyłyście. W Waszej grze nie można było znaleźć słabego elementu.
Tak, teoretycznie to każda mogła dostać statuetkę. Kaja zdobyła najwięcej punktów, miała wysoką skuteczność w ataku. Zasłużyła na nagrodę. Wszystkie zagrałyśmy bardzo dobry mecz.
Jak grało się przy tak głośnym dopingu kibiców obu drużyn?
Jest to coś innego. Doping był o wiele głośniejszy niż zazwyczaj. Kibice ŁKS-u bardzo mocno wsomagali swoją drużynę i słychać to było na boisku. Dziękuję naszym kibicom. Dorównywali oni fanom ŁKS-u i bardzo dobrze grało się, mając takie wsparcie.
Czy okrzyki kibiców przeciwnej drużyny działały na Was deprymująco?
Na pewno były większe emocje przez ten doping. Derby rządzą się swoimi prawami. Na boisku starałyśmy się nie zwracać na to uwagi. Słyszałyśmy tylko naszych fanów i tego, że nam życzą jak najlepiej.
Meczów gracie bardzo dużo. Orlen Liga, teraz jeszcze Puchar Polski, a w międzyczasie Puchar Cev. Czujecie zmęczenie?
Na pewno jest trochę zmęczenia. Mamy teraz dzień odpoczynku. Trzeba się szybko zregenerować i rozgrywać dalej mecze, których jest bardzo wiele.
Kolejnym rywalek będzie zespół Luka BAR z Czarnogóry, z którym zmierzycie się już w środę. Jak oceniłabyś tę drużynę?
Jesteśmy zdecydowanym faworytem. W Czarnogórze mecz przebiegał pod nasze dyktando. Mam nadzieję, że w środę w Atlas Arenie będzie tak samo.
Powrót do listy