Joanna Szczurek: należy się nam finał!
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza odniósł pewne zwycięstwo nad Dynamem Krasnodar 3:0 w pierwszym meczu półfinału Pucharu CEV.
Na pomeczowej konferencji prasowej wszyscy podkreślali wagę tego meczu. Wszyscy czyli Joanna Szczurek oraz Waldemar Kawka, bo reprezentanci z Rosji nie dotarli. Dlaczego? Tego się już nie dowiedzieliśmy.
Joanna Staniucha-Szczurek (kapitan Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza): Muszę szczerze przyznać, że jesteśmy zaskoczone tym, że tak łatwo poszło, bo spodziewałyśmy się większego oporu ze strony Dynama. Jedziemy do Krasnodaru, potrzeba nam zwycięstwa obojętnie w jakim stosunku i jesteśmy w finale. Myślę, że nie jest to ciężki orzech do zgryzienia, powinnyśmy tam powalczyć i wygrać, i tym samym postawić kropkę nad i. Tyle się męczyłyśmy w tych rozgrywkach, tyle jeździłyśmy, więc wydaje mi się, że finał nam się należy.
Waldemar Kawka (trener Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza): Rosyjski zespół widzieliśmy na nagraniach, które mieliśmy oraz na ich poniedziałkowym treningu, byliśmy pod wrażeniem. Jeszcze spoglądając na nazwiska siatkarek, które grają w Dynamie, to myślę, że nikt nam nie dawał szans. Okazuje się, że jednak nazwiska nie grają. Dziewczyny potwierdziły, że od dłuższego czasu są w dobrej formie, niezależnie od tego w jakim składzie wyjdą, kto będzie grał na boisku. Pokazały również, że z Dynamem można wygrać sposobem, bo wiadomo, że ta drużyna to jest potencjał, siła i zasięg. A na wymianę ciosów trudno jest z nią iść, bo to zespół, który blokiem by nas zniszczył. Ale moje podopieczne bardzo dobrze zagrały na zagrywce, w pierwszej partii przytrzymały swoje rywalki również w bloku. Gdybyśmy grali zachowawczym serwisem, to rosyjska rozgrywająca Jewgienija Startsewa - mistrzyni świata - wiedziałaby co z tą piłką zrobić, częściej byśmy mieli kłopoty. Ale nasza zagrywka od dłuższego czasu sprawia zespołom problemy. Tak jak Asia powiedziała... Ja powiem, że mamy dwie szanse, by awansować. Jednak musimy pamiętać, że Dynamo na pewno zostało bardzo podrażnione tą porażką, więc w Krasnodarze lekko nam nie będzie. Wiemy również z opowieści, że nie jest lekko z różnych względów... Rosjanie zrobią wszystko, by awansować do finału, a my jedziemy tam po to, żeby trochę popsuć szyki wszystkim w Polsce, bo gdybyśmy awansowali do finału Pucharu CEV, to nie wiadomo kiedy zakończyłaby się liga, a zaczęły play-offy.
Na pytanie jednego z dziennikarzy, które dotyczyło niesportowego zachowania siatkarek Dynama Krasnodar tuż po zakończeniu spotkania (Rosjanki zwlekały z podziękowaniem za grę - przyp. red.) trener Waldemar Kawka odpowiedział: Rozmawiałem z drugim trenerem, który powiedział, że ich podopieczne czekały na nasze dziewczyny, które za długo się cieszyły i dlatego oni nie będą czekać. Zapytałem go czy gdyby one cieszyły się po zwycięskim meczu, czy miałby do nas pretensje. Natomiast to się rozmyło i powiedzieliśmy sobie, że wszystko jest dobrze. W pewnym stopniu można zrozumieć Rosjanki. Ciężko się przegrywa w takim stylu, tym bardziej, że zespół ten w lidze rosyjskiej ma mocną trzecią pozycję i wygrywa z naprawdę dobrymi zespołami. One chyba nie przewidywały, że mogą od nas dziś dostać takie lanie.