Jerzy Matlak: nie mogło być lepiej
Wicemistrzynie Polski mozolnie pną się w górę tabeli. Jeszcze nie tak dawno Farmutil Piła zajmował ósme miejsce. Wszyscy zastanawiali się, co się stało z drużyną, która w zeszłym sezonie czarowała wszystkich swoją grą. Jednak później podopieczne Jerzego Matlaka przerwały słabą serię, wygrały cztery spotkania i awansowały na pozycję czwartą. Wydaje się, że forma zespołu znad Gwdy zaczyna powoli rosnąć, a to na pewno jest dobrym prognostykiem przed pojedynkiem z DELA Martinus Amstelveen.
W sobotę pilanki pokonały na własnym parkiecie Centrostal Bydgoszcz. Gospodynie niemal cały czas kontrolowały wydarzenia na boisku. Jednak trzeba również przyznać, że miejscowym bardzo pomagały bydgoszczanki, które popełniały sporo błędów. - Jak jest 3:0, to zawsze trzeba być zadowolonym z takiego wyniku, bo już lepiej być nie mogło. Wcześniej ten zespół nie zdążył zrobić ze sobą wielu rzeczy. Dziewczyny były do tego jeszcze bardzo mocno obciążone meczami w Lidze Mistrzyń i PlusLidze Kobiet. Kilka spotkań zagrały źle i to się za nami ciągnęło. Nie było to tak, jakby człowiek to sobie wyobrażał, ale miejmy nadzieję, że wszystko zaczyna się powoli prostować - mówił trener Farmutilu Piła Jerzy Matlak. W sobotnim meczu w ogóle niewidoczne były pilskie środkowe. W poprzednich pojedynkach to one ciągnęły grę zespołu i stanowiły największe zagrożenie dla rywalek. Jednak tym razem Agnieszka Bednarek i Alena Hendzel zdobyły zaledwie sześć punktów z ataku. - Widocznie przeciwnik "przytrzymał" troszeczkę te nasze środkowe, ale na całe szczęście zaczęły grać inne zawodniczki, które do tej pory nie miały okazji się wykazać. Tak powinno być, że jeśli środkowe mają kłopot, to ich rolę przejmują skrzydłowe. Do tej pory było akurat odwrotnie - ocenił trener. Ekipa z grodu Staszica w czwartek zmierzy się z mistrzem Holandii. Na pewno nie będzie to łatwe spotkanie dla pilanek. - Jedziemy i zobaczymy, co będzie. Teraz czeka nas bardzo trudny okres, bo musimy pojechać do Amsterdamu i z powrotem, a w ciągu pięciu dni zagramy trzy mecze. Będzie to naprawdę bardzo ciężkie dla nas - uważa opiekun wicemistrzyń Polski. Trener wicemistrzyń Polski liczy na to, że jego siatkarki będą w stanie zagrać dobre spotkanie. - To jest bardzo przyzwoity zespół, który wygrał u siebie z Perugią 3:2. Samo to świadczy, że to jest bardzo silny przeciwnik. Zobaczymy, co będzie - zakończył Jerzy Matlak. Powrót do listy