Jelena Blagojević: zapomnieć o tym co się działo, bo czeka nas nowa faza sezonu
TAURON LIGA: W trzecim meczu z Grupą Azoty Chemikiem Police w tym sezonie w końcu dopięłyście swego i odniosłyście zwycięstwo, mimo że końcówka pierwszego seta, w którym roztrwoniłyście dużą przewagę i wypuściłyście wygraną z rąk, mogła wywołać dodatkowe nerwy i niepewność…
JELENA BLAGOJEVIĆ (kapitan Developresu SkyRes Rzeszów): W pierwszym secie miałyśmy już chyba 5 punktów przewagi, ale faktycznie w końcówce nie zrobiłyśmy tego decydującego kroku i zamiast wygrać spokojnie do 20. przegrałyśmy tą partę. Cieszy jednak to, że pomimo tego momentu załamania cały czas walczyłyśmy. Bardzo ważna była nasza zwycięska końcówka trzeciego seta, w którym Chemik mocno przycisnął i miał swoje szanse. Wszystko rozegrało się w pojedynczych akcjach, które to my wygrałyśmy, a takie wygrane budują pewność siebie. Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, bo wygrać z Chemikiem, to zawsze dodatkowy prestiż i radość. To jest przecież najlepszy zespół ostatnich lat, to są aktualne mistrzynie Polski i triumfatorki Pucharu Polski. Chciałyśmy się zrewanżować rywalkom za te wcześniejsze przegrane i super, że to się udało. Mamy motywację i dobre samopoczucie przed play-offami, do których możemy przystąpić z jeszcze większą pewnością siebie.
- Dla Grupy Azoty Chemika Police mecz w Rzeszowie miał duże znaczenie w kontekście walki o jak najwyższe miejsce przed rundą play-off, dla was już niczego nie zmieniał, ale to wasz zespół pokazał większą determinacją na boisku.
- Mimo że pierwsze miejsce w tabeli miałyśmy już zagwarantowane, to jednak bardzo zależało nam na tym, żeby zrewanżować się Chemikowi za wcześniejsze porażki po tie-breakach i w końcu wygrać. To one są mistrzyniami, a ostatnio wygrały Puchar Polski. Pod względem mentalnym bardzo zależało nam na tym, żeby w końcu z nimi wygrać i nabrać większej pewności siebie. Nie wiem jak podeszły do tego meczu rywalki, które miały przecież o co grać, ale ja się przede wszystkim skupiam na tym, jak prezentował się nasz zespół. To było wspaniałe zobaczyć tak dobrze i regularnie grającą Kierę Van Ryk, która w tym meczu grała najpierw na przyjęciu, a później na ataku. Fajnie grała nasza rozgrywająca Marta Krajewska. Wszystkie dałyśmy coś od siebie i to była nasza zespołowa praca.
- Ostatnio borykałyście się z problemami zdrowotnymi w zespole, a mimo to wygrałyście po tie-breakach ciężkie mecze w Bydgoszczy i Wrocławiu. Do tego doszło zwycięstwo z Chemikiem na koniec rundy zasadniczej, którą możecie uznać za bardzo udaną.
- Te ostatnie trzy tygodnie były dla nas trudne. Za nami naprawdę ciężkie mecze, a te wygrane, mimo problemów kadrowych, bardzo cieszą. Każda dziewczyna, która mogła grać i wejść na boisko, dała z siebie sto procent. Wciąż jeszcze nie wszystkie dziewczyny są zdolne do gry, ale oby jak najszybciej zaleczyły urazy i mogły na wesprzeć. Natomiast zwycięstwa wywalczone mimo tych problemów są bardzo cenne dla naszej zespołowej mentalności.
- Z jakim nastawieniem przystępujecie do rundy play-off, która od początku miała być dla was najważniejszym momentem sezonu; jak wyglądacie od strony fizycznej i mentalnej?
- Teraz musimy już zapomnieć o tym, co się działo przez ostatnich kilka miesięcy, bo czeka nas nowa faza sezonu. Przede wszystkim musimy się właściwie przygotować mentalnie do play-offów, które w tym covidowym sezonie będą jeszcze bardziej specyficzne niż zwykle. Myślę, że wygra je ten zespół, który okaże się mocniejszy od strony psychicznej. Oby dziewczyny, które zmagały się ostatnio z problemami zdrowotnymi, jak najszybciej wróciły do zdrowia i do gry, bo bardzo ich potrzebujemy. Będziemy na pewno mocno walczyć. Na początku skupiamy się na rywalizacji z Kaliszem, z którym w rundzie zasadniczej miałyśmy bilans 1-1. Dużo zależy przede wszystkim od nas samych i naszej postawy na boisku. Jeśli będziemy miały odpowiednie nastawienie i będziemy walczyły o każdą piłkę, to nie powinnyśmy mieć większych problemów. Jeśli jednak nie zaprezentujemy tej waleczności , zadziorności i energii, to Kalisz wyczuje swoją szansę. Najpierw gramy jednak na naszym boisku i wierzę w to, że pokażemy dużo walki od pierwszej do ostatniej piłki.
- Czujecie już na sobie dużą presję? Do rywalizacji w play-off podchodzicie przecież jako zwycięzca rundy zasadniczej, a do tej pory, czy to w Pucharze Polski, czy w Lidze Mistrzyń, zabrakło wam dobrego wyniku.
- Presja musi być, to jest normalne. To, że zakończyłyśmy rundę zasadniczą na pierwszym miejscu wynika z tego, że ciężko pracowałyśmy, zostawiłyśmy na boisku dużo sił i serducha. Do tego doszły problemy z koronawirusem, czy urazami w zespole, ale potrafiłyśmy przez po przejść i poradzić z tym sobie. Zasłużyłyśmy na to pierwsze miejsce. To oczywiście spowoduje, że będziemy oceniane z pozycji lidera i pojawi się presja, ale tak naprawdę najwięcej będzie zależało od naszej postawy. Musimy robić swoje na boisku i jeśli to będziemy realizowały, to będzie dobrze, bo wiem jak ciężko pracujemy i ile dajemy z siebie. Nie tylko jednak my będziemy odczuwały presję. Może nawet z jeszcze większą presją będą grały dziewczyny z Polic, bo od kilku lat są najlepsze i regularnie wygrywają najważniejsze trofea. Na razie skupiamy się jednak na rywalizacji z Kaliszem i krok po kroku postaramy się zrobić swoje.
Powrót do listy