Jelena Blagojević: świetnie czuję się w Rzeszowie
LIGA SIATKÓWKI KOBIET: Jak odebrała pani decyzję o zakończeniu rozgrywek LSK z zachowaniem układu tabeli po rundzie zasadniczej, co oznaczało przyznanie Developresowi SkyRes srebrnych medali? To sukces czy niedosyt?
JELENA BLAGOJEVIĆ (kapitan Developresu SkyRes Rzeszów): W jakimś sensie srebrny medal dla naszej drużyny jest nagrodą i cieszy, bo przez cały sezon ciężko pracowałyśmy i osiągnęłyśmy naprawdę bardzo dobry wynik przegrywając zaledwie jedno spotkanie. Natomiast niedosyt jest głównie z tego powodu, że to się wszystko zakończyło w ten sposób, nie na boisku, tylko przez epidemię koronawirusa.
- Patrząc przez pryzmat ostatnich sezonów, w których przegrywałyście w półfinale z ŁKS-em Commercecon Łódź, to wicemistrzostwo Polski jest historycznym wynikiem dla Developres SKyRes.
- Na pewno tak. Naszym celem był oczywiście finał i walka o mistrzostwo Polski. W zeszłym roku był tylko brąz, ale przecież po meczach z Chemikiem Police, który wygrał rundę zasadniczą. Teraz przegrałyśmy „walkę” o złoto z tym zespołem różnicą zaledwie jednego punktu w tabeli. Zawsze jednak medal zdobyty na koniec sezonu cieszy, ponieważ jest taką nagrodą za pracę przez te wszystkie miesiące od początku rozgrywek.
- Teraz chyba jeszcze bardziej możecie żałować niewykorzystanej szansy na wygranie Pucharu Polski, gdzie byłyście naprawdę o krok od wielkiego sukcesu.
- To jeszcze w nas trochę siedzi, bo przecież ten turniej finałowy był już w marcu i to były właściwie ostatnie mecze przed wstrzymaniem rozgrywek z uwagi na zagrożenie koronawirusem. Byłyśmy bardzo blisko wygranej, zwłaszcza w końcówce czwartego seta, gdzie może jedna wygrana akcja więcej zapewniłaby nam zwycięstwo w meczu i puchar. Teraz możemy jednak patrzeć na to również w ten sposób, że gdybyśmy nie straciły punktów w Bydgoszczy czy w Legionowie, to też przecież mogłyśmy wyprzedzić Chemika w tabeli po rundzie zasadniczej i teraz cieszyć się ze złotego medalu. Pozostał niedosyt, że pewne rzeczy mogłyśmy zrobić jeszcze lepiej, ale jest też radość z tego, że mamy na koniec chociaż te srebrne medale mistrzostw Polski.
- Czy wiadomo już cokolwiek na temat składu Developresu SkyRes na przyszły sezon; czy klub podjął z wami rozmowy w sprawie przyszłości?
- Rozmowy trwają, ale wiadomo, że przez sytuację z koronawirusem te rozmowy zostały na jakiś czas wstrzymane. Stopniowo do nich wracamy, ale więcej szczegółów będzie można powiedzieć dopiero jak sytuacja się ustabilizuje. Klub ma w tym zakresie inicjatywę i będzie przekazywał informacje, kiedy będą one potwierdzone przez każdą ze stron.
- Chciałaby pani kontynuować grę w rzeszowskim klubie?
- Na pewno tak. Na każdym kroku powtarzam, że świetnie się czuję w tym klubie i mieście, dlatego z mojej strony jest chęć dalszej gry w Developresie, ale to też zależy od decyzji klubu. Cieszy to, że Developres co roku rośnie w siłę, a wokół klubu dzieje się wiele pozytywnych rzeczy.
- Czy wobec pandemii koronawirusa i skróconego sezonu LSK czekają panią i pozostałe koleżanki z zespołu negocjacje z klubem co do zmniejszenia wynagrodzenia za ten ostatni okres?
- Trwają negocjacje w tym zakresie, ale nie mogę ujawniać żadnych szczegółów. Mam nadzieję, że osiągniemy porozumienie. Z jednej strony, rozumiemy oczywiście, że sytuacja, jaka panuje teraz na świecie, jest wyjątkowa. Z drugiej strony, też trzeba zrozumieć, że tutaj chodzi o naszą pracę, a my dałyśmy w tym sezonie wszystko z siebie i zostawiłyśmy na boisku kawał zdrowia. Dlatego też wszystkie z nas chciałyby otrzymać to, co mamy zagwarantowane w umowach. Musimy być jednak otwarte na rozmowy negocjacyjne i zobaczymy co one przyniosą.
- Spora grupa pani koleżanek z reprezentacji Serbii gra na co dzień w lidze włoskiej. Czy wobec eskalacji epidemii koronawirusa właśnie we Włoszech niektórym dziewczynom udało się jeszcze wcześniej wrócić do domu?
- Pozostaję cały czas w kontakcie z koleżankami z reprezentacji Serbii. Niestety, one nie mogły wcześniej wyjechać, ponieważ w lidze włoskiej wciąż nie ma decyzji o tym, czy rozgrywki zostaną zakończone, czy może jednak wznowione. Każdy dzień oczywiście pogarsza sytuację, dlatego dziewczyny chciałyby, żeby ta decyzja została jak najszybciej podjęta. Na razie jednak są do dyspozycji klubu, przebywają w mieszkaniach klubowych, stosują się do wszystkich zaleceń i czekają na ostateczne decyzje. Najgorsza jest sytuacja w Bergamo, gdzie przebywa m.in. Sladjana Mirković. Ciężko jest wytrzymać to wszystko od strony psychicznej.
- Trener reprezentacji Serbii – Zoran Terzić, pewnie też martwi się o wasze zdrowie i podobnie jak cała wasza drużyna musi odłożyć marzenia o walce o olimpijskie złoto przynajmniej na następny rok.
- Tak, mamy też kontakt z trenerem, który na co dzień pracuje w Turcji i tam sytuacja jest podobna jak w większości krajów. Trener również zaleca nam siedzenie w domu i dbanie o zdrowie. Oczywiście plany reprezentacyjne na ten sezon uległy radykalnej zmianie. Wcześniej wszystkie miałyśmy w głowie, że po zakończeniu rozgrywek ligowych dość szybko spotkamy się i zaczniemy wspólne przygotowania do igrzysk grając również wcześniej w Lidze Narodów. Stało się jednak coś, na co nie mamy kompletnie żadnego wpływu i czego nie możemy zmienić. Trzeba się więc uzbroić w cierpliwość. Czeka nas jeszcze rok, żeby jak najlepiej przygotować się do igrzysk olimpijskich, w których będziemy chciały powalczyć o złoto.
Powrót do listy