Jelena Blagojević: potrafimy grać dobrą siatkówkę
LIGA SIATKÓWKI KOBIET: Czy wynik 3-0 z DPD Legionovią w półfinale Pucharu Polski jest nadspodziewanie dobry?
JELENA BLAGOJEVIĆ (przyjmująca Developresu SkyRes Rzeszów): Na pewno ten półfinał ułożył się dla nas korzystniej niż w zeszłym roku, kiedy wygrałyśmy z ŁKS-em, ale tylko 3-1, po bardzo zaciętej walce. Z Legionovią też nie zabrakło walki i wiedziałyśmy, że to nie będzie dla nas spacerek. Legionovia ma bardzo dobry zespół, ale my byłyśmy odpowiednio przygotowane i skupione. O wyniku tego spotkania zadecydował w dużej mierze drugi set, w którym Legionovia prowadziła praktycznie cały czas. W końcówce było już nawet 21:18 dla rywalek, ale skupiłyśmy się wtedy mocno na odrobieniu tej straty. Wykonałyśmy kawał dobrej roboty w bloku i w obronie. Udało nam się wygrać tą partię i później już było łatwiej o zwycięstwo 3-0.
- W tym sezonie już kilka razy wychodziłyście z takich opresji, kiedy rywalki prowadziły w końcówce, ale potrafiłyście przełamać niekorzystny wynik. To chyba świadczy o dużej sile mentalnej zespołu?
- Takie sytuacje pokazują przede wszystkim, jak jesteśmy przygotowane do meczów. Wiadomo, że grając z teoretycznie słabszymi od nas zespołami wiemy cały czas, że jesteśmy w stanie wrzucić na wyższy bieg i odrobić straty. Grając jednak z takimi drużynami, jak Legionovia, czy Chemik, dochodzi jeszcze presja i różnie to się może potoczyć. Dlatego tym bardziej cieszy to, że domknęłyśmy tego drugiego seta z Legionovią na swoją korzyść, bo to był decydujący moment tego spotkania.
- Czy poziom gry, jaki zaprezentowałyście w półfinale z Legionovią, wystarczy do tego, żeby wygrać finał z Grupą Azoty Chemikiem Police?
- Na pewno to będzie inny mecz, z jeszcze mocniejszym zespołem. Musimy dać z siebie sto procent na boisku. W tym sezonie pokazałyśmy już, że potrafimy grać z tak mocną drużyną, jak Chemik. Mamy przecież na koncie zwycięstwo w Policach. Wiadomo, że finał Pucharu Polski, to zupełnie inny mecz. Dużo jednak będzie zależało od naszej postawy. Mamy świadomość tego, że potrafimy grać dobrą siatkówkę. W finale wygra ten zespół, który będzie walczył mocniej, do samego końca i do ostatnich sił.
- Patrząc przez pryzmat ubiegłorocznego finału Pucharu Polski – w tym sezonie dystans między wami, a Chemikiem jest mniejszy?
- Nie tak dawno wygrałyśmy z nimi spotkanie ligowe, więc to o czymś świadczy. Na pewno ciężko będzie to powtórzyć. Powinien to być jednak całkowicie inny mecz niż ten przed rokiem. Wtedy okazało się, że zacięty półfinał z ŁKS-em kosztował nas zbyt wiele sił i na finał zabrakło nam już energii. Mam nadzieję, że tym razem ta regeneracja będzie łatwiejsza. Mentalnie jesteśmy przygotowane i chcemy walczyć o nasze marzenia. Będzie to ciężki mecz, ale powinnyśmy być do niego dobrze przygotowane.
- Czy Kubanki Salas i Silva, to największe dwie strzelby Chemika, których powinniście się najbardziej obawiać?
- Nie tylko, wszystkie dziewczyny są groźne. Kubanki na pewno robią różnicę, ale Chemik ma bardzo mocny i wyrównany skład na wszystkich pozycjach, od rozgrywających do środkowych. Mamy duży szacunek do rywalek, ale też wiemy, że dużo będzie zależało od naszej postawy.
Powrót do listy