Jelena Blagojević: miałam krótkie wakacje
LSK: Co słychać u Jeleny Blagojević? Czy miała pani w końcu czas na wypoczynek po Lidze Narodów?
JELENA BLAGOJEVIĆ (serbska przyjmująca Developresu Rzeszów): Miałam krótkie wakacje, podczas których odwiedziłam jedno z bardziej urokliwych miast w Europie – Lizbonę. To była dla mnie okazja, żeby fajnie spędzić czas ze znajomymi i odkryć miejsce, w którym jeszcze nie byłam. Poza tym właściwie całe lato jest podporządkowane reprezentacji. Najpierw grałyśmy w Lidze Narodów. Teraz już zaczęłyśmy przygotowania do mistrzostw świata. Mój harmonogram tygodniowy w czasie pracy z reprezentacją, to rutyna.
Jak pani wytrzymuje fizycznie te wszystkie obciążenia związane z ciągłym treningiem?
Czuję się dobrze i na szczęście nie odczuwam większym dolegliwości zdrowotnych. Codziennie trenuję i oczywiście pojawia się zmęczenie, ale to normalne. Mamy też dni wolne od treningów, ale one przemijają zwykle bardzo szybko i jest ich zawsze za mało. Nie narzekam jednak, bo to jest przecież nasza praca.
Czy byłyście bardzo rozczarowane brakiem awansu do półfinału Ligi Narodów czy też od początku nastawiałyście się głównie na mistrzostwa świata i jak najlepsze przygotowania do imprezy docelowej w tym sezonie?
- Oczywiście mistrzostwa świata są w tym roku najważniejsze, ale nie odpuściłyśmy Ligi Narodów. Zależało nam na tym, żeby jak najlepiej wypaść i rozegrać dobre mecze pod kątem przygotowań do dalszej części sezonu. Praktycznie co tydzień trener robił zmiany w naszym składzie na poszczególne turnieje i dał pograć jak największej grupie zawodniczek. Ostatecznie wywalczyłyśmy awans do Final Six i chciałyśmy znaleźć się na podium, podobnie jak przed rokiem. Okazało się jednak, że miałyśmy w zespole za dużo problemów zdrowotnych. Nasze kluczowe zawodniczki borykały się z kontuzjami. Odczuwałyśmy duże zmęczenie i nasze rywalki grupowe prezentowały się lepiej od nas, dlatego zabrakło nas w półfinale. Ogólnie jednak możemy być zadowolone z tego jak grałyśmy w Lidze Narodów. To było dla nas dobre przetarcie.
Mistrzostwa świata w Japonii odbędą się dopiero w październiku. Skoro już rozpoczęłyście przygotowania do tej imprezy, to znaczy, że czeka was wiele pracy…
Zaczęłyśmy wspólną pracę w drugiej połowie lipca, a teraz zostały nam praktycznie dwa miesiące do rozpoczęcia mistrzostw. To jest rzeczywiście jeszcze długi czas, ale musimy być dobrze przygotowane do intensywnego turnieju, w którym trzeba będzie rozegrać dużo meczów co dwa-trzy dni. To jest bardzo wymagająca impreza i dlatego przygotowania do niej są szczególne. Teraz jest ten najcięższy okres wytężonej pracy fizycznej, tak żebyśmy miały odpowiednią kondycję i były później przygotowane do gry na wysokim poziomie. Motywacja jest jednak duża, ponieważ mamy bardzo dobry zespół, który stać jest na sukces w mistrzostwach świata. Chcemy powalczyć o złoty medal. Mamy za sobą dobre sezony, bo przecież Serbia jest wicemistrzem olimpijskim i aktualnym mistrzem Europy, dlatego mierzymy wysoko także w mistrzostwach świata.
Czy zawodniczki, które po sezonie ligowym borykały się z kontuzjami, a zwłaszcza powracająca po zabiegu kolana Brankica Mihajlović, zdążą przygotować się do MŚ?
Wszystko wskazuje na to, że tak. W naszym zespole jest duża determinacja, żeby osiągnąć sukces na turnieju w Japonii. To normalne, że większość dziewczyn odczuwała bardzo duże zmęczenie po sezonie ligowym. Nasze czołowe reprezentantki odgrywają przecież kluczowe role także w swoich klubach, więc miały w nogach i rękach sporą ilość rozegranych meczów. Ciężko jest odnaleźć właściwą równowagę między pracą wykonywaną w klubie i w reprezentacji, zwłaszcza tuż po sezonie ligowym. Dziewczyny, które potrzebowały czasu na zaleczenie kontuzji, odgrywają bardzo ważną rolę w naszym zespole i wiele od nich zależy.
Rywalizacja właściwie na każdej pozycji jest w reprezentacji Serbii wręcz imponująca, a trener Zoran Terzić ma pewnie ból głowy z wyborem czternastki na MŚ. Jak ocenia pani swoje szanse na wyjazd do Japonii jako jedna z przyjmujących?
Mamy rzeczywiście szeroką grupę wartościowych zawodniczek i nie będzie wcale łatwe, żeby załapać się do tego ścisłego składu na turniej. Każda z nas, która bierze udział w przygotowaniach, czuje jednak swoją szansę. Ja również tak do tego podchodzę. W tym roku gram dodatkowo w kadrze na swojej nominalnej pozycji, czyli na przyjęciu, a nie na libero. Konkurencja na tej pozycji jest jednak wyjątkowa i trudno ocenić, na kogo postawi nasz trener. Na pewno powalczę na treningach o swoje miejsce w drużynie. Nie ukrywam, że bardzo bym chciała wywalczyć sobie miejsce w składzie, ponieważ nigdy nie miałam okazji wystąpić w mistrzostwach świata. Czuję się na siłach żeby grać w tym zespole. Daję z siebie wszystko na treningach i zobaczymy, czy to będzie wystarczające. Niezależnie jednak od tego, czy znajdę się w składzie na MŚ, jestem szczęśliwa, że mam okazję trenować z kadrą. Mamy grupę bardzo mocnych zawodniczek. To jest duża satysfakcja, żeby pracować wspólnie z takimi gwiazdami światowej siatkówki, jak Boŝković, Mihajlović, czy Ognjenović. Trenując i grając z nimi mój poziom też się podnosi i mam dodatkową motywację, żeby grać tak dobrze, jak one.
Kiedy trener Zoran Terzić zamierza wybrać czternastkę na mistrzostwa świata?
Maksymalny termin, to dziesięć dni przed turniejem. Na razie przez najbliższe tygodnie pewnie będziemy trenować jeszcze w większej grupie tak żeby trener mógł dokonać optymalnego wyboru. Nie pozostaje mi nic innego jak ciężko pracować i cały czas dawać z siebie jeszcze więcej.
Powrót do listy