Jelena Blagojević: idziemy we właściwym kierunku
LIGA SIATKOWKI KOBIET: Od wygranej z ŁKS-em Commercecon Łódź złapałyście właściwy rytm gry i jesteście wciąż na zwycięskiej drodze.
JELENA BLAGOJEVIĆ (serbska przyjmująca Developresu SkyRes Rzeszów): Po przegranym meczu z Chemikiem Police miałyśmy ciężki tydzień i wiedziałyśmy, że z ŁKS-em nie możemy już sobie pozwolić na kolejną porażkę z zespołem z pierwszej czwórki. W Policach nie byłyśmy rzeczywiście tym zespołem, którym jesteśmy na co dzień. Byłyśmy na boisku, ale nie grałyśmy naszej siatkówki. Z ŁKS-em pokazałyśmy już naszą waleczność i zadziorność. Potem w Radomiu przeżywałyśmy ciężkie chwile, ale nie odpuściłyśmy i wywalczyłyśmy komplet punktów. Teraz z Legionovią też musiałyśmy się mocno napracować i wywalczyć to zwycięstwo, zwłaszcza w końcówce trzeciego seta, która była bardzo zacięta. Jestem bardzo zadowolona, że wygrałyśmy 3:0 i notujemy kolejne zwycięstwo na naszym koncie. Na treningach nasza gra wygląda jeszcze lepiej jakościowo niż w meczach, ale idziemy we właściwym kierunku.
- Zwycięstwem z Legionovią i nagrodą MVP sprawiła sobie pani przyjemny prezent na 30. urodziny. Zresztą cała drużyna, sztab i kibice złożyli pani szczególne życzenia.
- Jestem bardzo szczęśliwa, że mamy tak fajną atmosferę w drużynie, klubie i także szczególne relacje z kibicami, których w tym sezonie przychodzi na nasze mecze jeszcze więcej i my to bardzo doceniamy. To fajnie, że tak dużo fanów przychodzi na Podpromie także na żeńską siatkówkę i że kibice dzielą z nami emocje. To jest niesamowite. Jestem szczęśliwa, może niekoniecznie dlatego, że właśnie skończyłam 30 lat, ale ze względu na to, że mamy w Rzeszowie fajną drużynę i atmosferę. Pokazujemy też, że potrafimy naprawdę dobrze grać.
- Jak usłyszała pani o konieczności operacji i dłuższej przerwie, nawet do końca sezonu, Helene Rousseaux, to pewnie mocno się pani załamała tym faktem?
- Każda dziewczyna w naszej drużynie mocno to przeżyła, bo my jesteśmy ze sobą naprawdę bardzo zżyte. Widujemy się ze sobą codziennie nie tylko na treningach i spędzamy razem więcej czasu niż w domu. Wiedziałyśmy, że Helene ma problemy z kolanem, ale też widziałyśmy, jak ona mocno walczyła o to, żeby móc grać. Było nam smutno, kiedy się okazało, że „Eli” jednak będzie musiała poddać się operacji i na dłuższą chwilę opuści nasz zespół. Życzę jej, aby jak najszybciej wróciła do zdrowia i do gry, bo przecież mamy tutaj do wykonania pewną misję. W zeszłym sezonie gdzieś zabrakło nam szczęścia do końcowego sukcesu, a w tych rozgrywkach naprawdę mocno nam zależy, żeby osiągnąć coś wielkiego. Brak Helene będzie dla nas oczywiście odczuwalny, bo świetnie się z nią wyczuwałyśmy i dogadywałyśmy na boisku. Byłyśmy już mocno zgrane, ale „Misia” Mlenjkova też ma możliwości do gry na wysokim poziomie. Wiadomo, że ona potrzebuje jeszcze więcej pewności siebie, którą nabiera się właśnie regularną grą w podstawowym składzie i większą odpowiedzialnością za zespół. To, co miałyśmy wypracowane z Helene musiało ulec zmianie, ale „Misza” jest w stanie dać wartościowe zastępstwo za Helene. Będziemy razem mocno pracować i po cichu liczymy też na to, że Helene wróci do nas jeszcze w końcówce sezonu, żebyśmy mogły dokończyć naszą wspólną robotę.
- Bez Helene Rousseaux czeka was na pewno większe wyzwanie, ale cele drużyny się nie zmieniają. Developres SskyRes na skrzydłach może liczyć na coraz skuteczniejszą Katarzynę Zaroślińską-Król, ale także na pani doświadczenie i na duże możliwości wciąż rozwijającej się Michaeli Mlenjkovej.
- Na pewno każdy trening i mecz musimy wykorzystać do tego, żeby polepszać swoją grę i rosnąć w siłę. Potrzebujemy jeszcze więcej czasu, ale już widać, że w porównaniu do pierwszego meczu sezonu z KSZO Ostrowiec teraz spisujemy się lepiej i widać postęp w naszej grze. „Misia” Mlenjkova na początku sezonu nie grała zbyt wiele w meczach, ale bardzo dobrze z nami trenowała. Ona cały czas pokazuje duży potencjał i wysoką jakość gry. Teraz kiedy ma okazję regularnie grać będzie też nabierała doświadczenia w braniu na siebie większej odpowiedzialności i to będzie dla niej sprawdzian własnych możliwości. Jestem przekonana, że ona sobie z tym poradzi i będzie grała coraz lepiej, podobnie jak cały nasz zespół. Taki jest nasz cel i będziemy o to mocno walczyć.
- Kolejny mecz zagracie z ekipą z Piły, spodziewa się pani podobnego przebiegu meczu, jak z Legionovią?
- Musimy zachować czujność, bo wszystkie zespoły, które do nas przyjeżdżają i są niżej notowane pokazują u nas dużą waleczność, jak chociażby Pałac Bydgoszcz czy teraz Legionovia. Te drużyny w starciu z nami nie mają nic do stracenia i mocno walczą, za co należy im się szacunek. Na takie mecze trzeba szczególnie uważać, bo nie można sobie pozwolić na myślenie, że to się łatwo wygra. Dobrze, że do meczu z Piłą możemy się na spokojnie przygotować. Będziemy miały czas na trening, analizę gry rywalek i przygotowania. Mam nadzieję, że uda nam się zachować stabilność w grze i od początku będziemy naciskać na rywalki. Zależy nam na regularnym zbieraniu punktów, ponieważ pierwsza runda liczy się już pod kątem rozstawienia w Pucharze Polski.
Powrót do listy