Jelena Blagojević: będzie gorąco, ale liczę na nasze zwycięstwo
LIGA SIATKÓWKI KOBIET: Developres SkyRes w dwóch ostatnich spotkaniach powrócił na drogę pewnych zwycięstw za trzy punkty. To kwestia lepszej gry czy bardziej innej skali trudności, bo E. LECLERC Radomka nie prezentuje w tym sezonie takiego poziomu jak Chemik czy ŁKS.
JELENA BLAGOJEVIĆ (kapitan Developresu SkyRes Rzeszów): Moim zdaniem w Kaliszu mimo wygranej 3:0 nie grałyśmy za dobrze. Dlatego z Radomką byłyśmy dodatkowo zmotywowane, żeby nie tylko wygrać, ale też pokazać lepszą grę i to się nam udało. Założenia, które miałyśmy na to spotkanie, zostały zrealizowane. Cieszy na pewno taka wygrana i kolejne punkty do naszego dorobku. Teraz z pozytywnym nastawieniem możemy wyjechać do Francji na spotkanie rewanżowe Pucharu CEV. To będzie już ostatni mecz przed tą dłuższą przerwą w rozgrywkach, ale bardzo ważny. Te ostatnie spotkania – w Kaliszu i u siebie z Radomką – były dla nas formą przygotowań do meczu w Miluzie. O ile w Kaliszu nasza gra mimo zwycięstwa nie wyglądała najlepiej, tak z Radomką już było widać poprawę we wszystkich elementach i to jest pozytywne.
- W porównaniu do ostatnich meczów lepiej funkcjonowała chyba współpraca na linii rozgrywająca-atakujące i widać było, że wasza gra była urozmaicona. Nawet pani otrzymała piłkę do ataku z drugiej linii, co się rzadko zdarza.
- Jak się złapie trochę więcej takiego luzu i pewności na boisku, to można sobie pozwolić na bardziej kombinacyjną grę i wręcz bawić się siatkówką. Moim zdaniem w meczu z Radomką wszystkie element u nas dobrze funkcjonowały. Może ten pierwszy set był jeszcze bardzo wyrównany, ale trzeba oddać rywalkom, że dobrze wtedy atakowały i były czuje w bloku. Kiedy jednak złapałyśmy już swój rytm, to zaczęłyśmy grać naszą siatkówkę i to cieszy, zwłaszcza w kontekście niezbyt dobrego meczu w Kaliszu.
- Przed wami rewanżowe spotkanie Pucharu CEV w Miluzie. W pierwszym spotkaniu rywalko zaskoczyły was swoją bardzo dobrą grą, czy jednak jako drużyna są rzeczywiście bardzo wymagającym przeciwnikiem?
- Dodatkowym utrudnieniem dla nas było na pewno to, że nie gramy na co dzień z tym zespołem i nie do końca jesteśmy przystosowane do ich sposobu gry. Miałyśmy w tym meczu wiele okazji do zdobycia punktów, których nie wykorzystałyśmy, stąd wygraliśmy tylko 3-2, ale najważniejsze, że wywalczyłyśmy to zwycięstwo. Na pewno w rewanżu czeka nas ciężkie zadanie, bo siłą zespołu z Miluzy jest bardzo dobra gra w systemie blok-obrona. Rywalki będą staramy się wykorzystać atut swojego boiska i będą grały pod presją zwycięstwa, żeby nie odpaść z rywalizacji. My postaramy się pokazać lepszą siatkówkę niż w tym pierwszym spotkaniu, w którym popełniłyśmy kilka głupich błędów. Same spowodowałyśmy sytuację, w której trzeba było rozegrać piątego seta. Uważam jednak, że wyciągnęłyśmy wnioski z tej lekcji i na przyszłość nie popełnimy już takiego błędu, a nasza postawa na boisku będzie cały czas pozytywna.
- Jak ocenia pani szanse na awans do dalszej rundy – są trochę wyższe niż te rywalek?
- Jedziemy tam z nastawieniem na wygranie meczu, chociaż wiemy, że nie będzie to łatwe zadanie. Już dwa lata temu kiedy grałyśmy w Miluzie mecz grupowy w ramach LM, było bardzo ciężko i wygrałyśmy dopiero po tie-breaku. To są takie zespołu, które cały czas walczą. Na pewno tam będzie gorąco, ale liczę na nasze zwycięstwo. Bardzo dobrze trenujemy, wiec wierzę w to, że pokażemy to także na boisku.
- Ma pani już plany na dłuższą przerwę w rozgrywkach?
- Będzie czas na spokojną pracę, treningi i sparingi. Dostaniemy też kilka dni wolnego na odpoczynek i będę miała okazję pojechać do Serbii. Osobiście mam jednak mieszane uczucia co do tej przerwy i nie wiem, jak ona wpłynie na naszą grę w drugiej połowie stycznia. Zawsze jest zagrożenie, że taka przerwa wybija z rytmu. Jest to trochę dziwna sytuacja, ale postaramy się jak najlepiej wykorzystać ten czas. Jeśli chcemy grać o wysokie miejsce, a taki jest oczywiście nasz cel, to musimy cały czas dobrze pracować.
- W Serbii spędzi pani akurat polskie święta…
- Tak, bo serbskie święta zaczną się od 7 stycznia, a wtedy będę już w klubie. Ja jednak chętnie uczczę i polskie i potem serbskie święta. Zawsze tam gdzie jest dobre jedzenie i okazja do świętowania, to jest przyjemnie. Najpierw będą pierogi, a potem serbskie potrawy.
Powrót do listy