Jacek Skrok: Dziewiąte miejsce jest obowiązkiem dla Developresu
59-letni Jacek Skrok od środy został nowym szkoleniowcem Developresu SkyRes Rzeszów. Urodzony w Radomiu trener zastąpił na tym stanowisku zwolnionego przed dwoma tygodniami Mariusza Wiktorowicza, który z kolei został trenerem ekipy z Bielska-Białej.
PLUSLIGA: Developres zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli i jest to wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań działaczy. Jaka jest pana zdaniem przyczyna takiego stanu rzeczy?
JACEK SKROK: Jakieś rozmowy i przemyślenia były, ale nie chciałbym się na ten temat teraz wypowiadać. Mam pewne przypuszczenia, ale czy to się potwierdzi w rozmowie ze sztabem szkoleniowym czy zawodniczkami, to tego nie wiem. Na pewno dla tych dziewczyn, nie tylko z Developresu ale też z innych klubów, to duże wyzwanie i to je przerasta. Dziewczyny mają jednak grać. One i klub mają to szczęście, że liga jest zamknięta i pozwala na jakąś spokojną pracę i myślenie o przyszłości.
Zasięgał pan opinii byłego już trenera - Mariusza Wiktorowicza na temat sytuacji w drużynie, czy może dopiero zamierza pan z nim porozmawiać?
JACEK SKROK: Tak to się szybko potoczyło, że nie rozmawiałem jeszcze z Mariuszem. On kiedyś był moim zawodnikiem i znamy się. Myślę, że kontakt z nim będzie jak najbardziej wskazany.
Teraz jest dłuższa przerwa w rozgrywkach. Jak pan zamierza wykorzystać ten okres i na czym pan się najbardziej skupi?
JACEK SKROK: Przede wszystkim na poprawie wszystkich elementów gry - od przyjęcia po atak, który też różnie funkcjonował. Zresztą to wszystko jest ze sobą powiązane. Podstawową rzeczą, którą jeszcze bardziej widać w żeńskiej niż męskiej siatkówce, to jest zagrywka. Co mecz mamy tego przykłady, że kto lepiej zagrywa to wygrywa i to jest element, na którym się bardziej skupimy niż nad innymi.
Drużyna gra bardzo chimerycznie i nie wiadomo dlaczego tak jest, że zespół potrafi wygrać seta, a za chwilę z kretesem wszystko przegrywa…
JACEK SKROK: Przede wszystkim to jest brak doświadczenia, koncentracji i gdzieś tam ręce zaczynają się wtedy trząść. U nas w lidze występuje się jednak przeciwko bardzo mocnym zespołom, bo ta czołówka ORLEN Ligi jest silna, z bardzo dobrymi zawodniczkami. Dziewczyny muszą stanąć naprzeciwko nich pod siatką i udźwignąć ciężar tej gry i mierzenia się z tymi zawodniczkami, a pewnie gdzieś tam na stołówce chętnie by się do nich ukłoniły. Więc to są takie relacje między tymi klubami. Myślę, że dziewczyny muszą dojrzeć i ten okres jaki teraz mamy, w którym będzie trochę sparingów, pozwoli nam dobrze przygotować się na te najważniejsze mecze.
Kilka zawodniczek zna pan już z przeszłości, więc może to będzie pomagać w komunikacji z drużyną?
JACEK SKROK: Być może. Dobrym posunięciem było tutaj zakontraktowanie Ewy Cabajewskiej, która może uspokoić rozegranie, jest takim autorytetem i może dużo wnieść. Potrafi te dziewczyny zmobilizować i dać im taką pewność jeśli chodzi o to współgranie. Justyna Raczyńska też może poprawić przyjęcie i to się stało i jeśli będzie to tak funkcjonowało to nasza gra może inaczej się układać.
Na pewno będzie pan chciał, żeby zespół ruszył z dolnych rejonów tabeli…
JACEK SKROK: Nie chcemy być w dole, bo ktoś nas będzie rozliczał, a chcielibyśmy żeby nas rozliczano z troszeczkę innej pozycji.
W Rzeszowie siatkarki mają bardzo dobre warunki do trenowania i grania, więc jest potencjał na kobiecą siatkówkę…
JACEK SKROK: Kibiców siatkówki na pewno w Rzeszowie nie brakuje i mam nadzieję, że z czasem wyrwiemy ich troszeczkę, może nie od razu, ale dobrze by było żeby ten kibic z męskiej siatkówki czasami przyszedł do nas na mecze.
Zarząd klubu postawił przed panem jakiś konkretny cel? Przed sezonem mówiło się nawet o 6. miejscu, ale życie mocno zweryfikowało te oczekiwania…
JACEK SKROK: Mamy zająć jak najwyższe miejsce. Pewnie włoscy szkoleniowcy chcąc dostać pracę zobowiązaliby się, że szóste miejsce jest realne. Ja tak nie chcę. Znamy swoje miejsce, wiemy czego nam brakuje i walczymy o jak najwyższą lokatę, ale co osiągniemy, to trudno powiedzieć.
Dziewiąte miejsce jest chyba jednak jak najbardziej realne?
JACEK SKROK: Uważam, że dziewiąte miejsce jest obowiązkiem dla tego zespołu, żeby dać trochę zadowolenia sponsorom i kibicom. Chcemy stworzyć widowiska, które przyciągną tutaj ludzi, i poczuć, że mamy szanse być nawet wyżej niż to dziewiąte miejsce.