Jacek Grabowski: trzeba wygrać jeden ciężki mecz
Impel Wrocław jest blisko trzeciego miejsca w ORLEN Lidze. Do upragnionego brązowego krążka klub z Dolnego Śląska potrzebuje jeszcze jednej wygranej nad drużyną z Dąbrowy Górniczej. - To się tylko tak wydaje, że jesteśmy o krok od medalu – przyznał trener zespołu Jacek Grabowski.
ORLENLIGA.PL: W drugim meczu pewnie pokonaliście drużynę z Dąbrowy Górniczej 3:0. Nieco przewrotnie chciałbym jednak zapytać czy pana zdaniem pierwszy mecz nie powinien wyglądać tak jak sobotni?
JACEK GRABOWSKI: Ciężko porównać dwa rozegrane przez nas spotkania, każde z nich było inne. Pierwszy mecz był bardzo trudny i ciężki dla obu zespołów. Na szczęście w piątek wszystko skończyło się dla nas pozytywnie. Nie do końca bym się zgodził, że piątkowy mecz powinien wyglądać tak jak sobotni. Zespoły przystąpiły bowiem do gry z zupełnie innego pułapu. W sobotę mieliśmy przewagę, bowiem dzień wcześniej udało nam się wygrać tą wojnę nerwów. Mimo sporego zmęczenia, dziewczyny były ogromnie podbudowane. Przebieg sobotniego meczu może nie oddawać tego w pełni, ale na nasz sukces wpływ miało też to, że dobrze przepracowaliśmy ostatni okres.. Podkreślaliśmy to już dłuższy czas, że to będzie ważny moment i trzeba się na niego dobrze przygotować. Było to widać po stanie fizycznym naszego zespołu. Moim zdaniem jeśli chodzi o ten element przygotowania to prezentowaliśmy się bardzo dobrze.
Po pierwszym spotkaniu o brązowy medal przyznał pan, że kluczem do dobrej gry rywalek była zagrywka. W drugiej konfrontacji można powiedzieć, że wykorzystał pan broń przeciwniczek. Impel Wrocław od samego początku prezentował agresywny serwis, czy to był element, który zadecydował o waszej wygranej?
JACEK GRABOWSKI: Zgadza się, zagrywka jest elementem, który bardzo ułatwia grę i może stanowić o sile danego zespołu. Przede wszystkim jednak zdecydowałem się nie dokonywać tych zmian, które dzień wcześniej zaskoczyły. Mówi się co prawda, że zwycięskiego składu się nie zmienia, ale zdecydowałem się mimo wszystko dać szansę tym, które dzień wcześniej były zmienione czyli Kristin Hildebrand i Agnieszce Kąkolewskiej. W sobotę obie zagrały bardzo dobre zawody. Myślę, że to było bardzo ważne dla zespołu, a dodatkowo w kwadracie były gotowe Aleksandra Sikorska i Andrea Kossanyiova, żeby w razie problemów wejść i dać dobrą zmianę. Cieszę się, że taka konstrukcja zaskoczyła i sprawdziła się w tym drugim meczu o brązowy medal.
Zwycięzców nie powinno się osądzać i w sobotnim meczu faktycznie ciężko wskazać mankamenty w grze wrocławskiej drużyny. Jedynie w trzecim secie w waszej grze zaczęły pojawiać się przestoje. Nie obawia się pan tego nieco w kontekście rewanżowych spotkań?
JACEK GRABOWSKI: Ciężko zupełnie wyeliminować takie momenty bo to jest właśnie sport. Kluczowe jest jednak to, że udało nam się z tym sobie poradzić. Wygraliśmy tego seta pomimo drobnych problemów i cały czas utrzymywaliśmy przewagę. Było co prawda 22:20 co stanowiło taki niebezpieczny moment, ale najważniejsze, że nasza końcówka była taka jaka powinna być. Jestem ogromnie zadowolony, że nie dopuściliśmy do jakieś nerwowości bo to się często zdarza w takich sytuacjach. W sobotę wypracowaliśmy w każdym secie kilkupunktową przewagę, którą udawało nam się dotrzymywać do końca seta.
Rozumiem, że do Dąbrowy Górniczej jedziecie z nastawieniem, aby już w czwartek świętować brązowy medal?
JACEK GRABOWSKI: Zdecydowanie tak. To będzie nasz podstawowy cel, aby zrobić wszystko i skończyć rywalizacje o brązowy medal już w czwartek. Chcemy zakończyć mecz zwycięstwem i przypieczętować tym samym trzecie miejsce. Jeśli to się nie uda to jesteśmy oczywiście gotowi na to, aby zagrać też drugi mecz. Przewidziany jest on na piątek, ale jak wiadomo wtedy może się już wszystko zdarzyć. Mamy handicap w postaci dwóch zwycięstw, ale to się tylko tak wydaje, że jesteśmy o krok od medalu. Teraz trzeba wygrać jeden ciężki mecz – tylko lub aż jeden mecz.
Do kolejnego starcia pozostało kilka dni. Chciałbym zapytać na co poświęcicie ten czas? Czy są jakieś elementy treningowe czy taktyczne na które położony zostanie największy nacisk?
JACEK GRABOWSKI: Taktyka już jest w pełni znana. Zespoły znają się wzajemnie doskonale, a do tego zostało bardzo niewiele czasu, więc ciężko mówić o jakiś istotnych zmianach taktycznych. Przede wszystkim pozostały czas musimy poświęcić na regeneracje sił i odbudowę po tym ciężkim dwumeczu. Z tego miejsca mogę wyrazić ogromne słowa uznania pod adresem naszych fizjoterapeutów, którzy w piątek do późnych godzin pracowali i robili różne zabiegi. Wszystko po to, aby postawić zespół do stanu gotowości. W piątek nasze zawodniczki sporo się naskakały, więc ta praca fizjoterapeutów jest nieoceniona. W najbliższym czasie czeka ich również sporo pracy. Mamy teraz bardzo krótki mikrocykl – skończyliśmy mecz w sobotę późnym popołudniem, a już w czwartek gramy kolejny. Ten czas musi być poświęcony na regeneracja, a później na podtrzymanie tego co jest i tej gotowości, sprawności fizycznej. Mamy dwa dni na przygotowania, w środę jedziemy do Dąbrowy Górniczej, a już w czwartek gramy kolejne spotkanie.