Jacek Grabowski: chciałbym, żeby to był moment zwrotny
W rozmowie z nami prezes mówi o walorach wczorajszego transfery, przyszłej rozgrywającej oraz przyszłości Joanny Kaczor.
orlenliga.pl: Impel Wrocław zaczął kompletowanie składu od prawdziwego hitu czyli pozyskania ikony polskiej siatkówki Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty. Rozmawialiśmy kilka dni temu i konsekwentnie odmawiał Pan informacji na temat tego transferu, ciężko było utrzymać tajemnicę?
Jacek Grabowski: Zdecydowanie tak. Tym bardziej, że Kasia nie ukrywała, że planuje wracać do Polski i że chce zagrać w ORLEN Lidze. Rozmawialiśmy z nią o tym powrocie już od kilku lat, podczas każdego naszego spotkania we Wrocławiu, a było ich kilka. Ten temat cały czas gdzieś się pojawiał. Utrzymanie w tajemnicy takiego hitu jakim jest ten transfer graniczy z cudem, ale myślę, że w dużym stopniu to się nam udało. Nikt o tym nie mówił w sposób jawny pomimo, iż wiele osób było w to zaangażowanych. Nawet zorganizowanie konferencji, co było sporym przedsięwzięciem logistycznym, w które zaangażowaliśmy wiele osób może świadczyć o tym jak trudne było to zadanie.
- Oczywiście o walorach sportowych tego transferu nie trzeba nikogo przekonywać. Mam jednak nie odparte wrażenie, iż pozyskanie Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty to także spora korzyść marketingowa. Myśli pan, że uda się zwiększyć zainteresowanie siatkówką we Wrocławiu?
- Prezes Dzik powiedział wcześniej, iż często zaskakuje go nowymi pomysłami. Chodziło mu między innymi o ten projekt, gdzie zaproponowałem prezesowi wejście w swego rodzaju nowe otwarcie.Jak widać po zainteresowaniu tym transferem jest to dobry moment. Jako prezes tego klubu chciałbym, żeby to był ten moment zwrotny. Moment od którego pójdziemy konsekwentnie w górę i utrzymamy ten top. Współczesny sport powiązany jest z biznesem, z pewnego rodzaju celebrytami – wszystko to musi być powiązane. Żyjemy w takich czasach, gdzie to wszystko musi się wiązać i jest to nieodłączny element. Biznes musi być blisko sportu, a jednocześnie twarze sportowe muszą godnie reprezentować biznes. Katarzyna Skowrońska Dolata jest bardzo dobrą wizytówką – firmy, klubu, Wrocławia. Uważam, że będzie to jeden z większych hitów transferowych w tym roku w ORLEN Lidze.
- Zaczęliście jak u Hitchcocka, prawdziwym trzęsieniem ziemi. Co dalej – utrzymujemy napięcie czy będzie więcej hitów?
- Trudno w tej chwili będzie przebić ten transfer. Chyba nikt nie jest nawet w stanie tego zrobić bo nie ma bardziej nośnego nazwiska w Polsce. Być może obecnie są jakieś nazwiska, które znaczą więcej w siatkówce, ale nie znaczą więcej dla Polaków i dla polskiej siatkówki. Z uwagi na to, tego elementu nie jesteśmy już w stanie przebić. Mając Kasię w klubie jesteśmy natomiast zdolni dalej budować ciekawy zespół. Równocześnie też musimy mieć świadomość, że musi ona mieć we Wrocławiu odpowiednie otoczenie. Ona oczekiwała napewno od nas tego, że będzie tutaj zespół, który pozwoli jej realizować marzenia sportowe o których już dzisiaj wspomniała.
- Coraz głośniej mówi się o transferze Mileny Radeckiej, który nie został potwierdzony przez klub. Czy jest to kaczka dziennikarska?
- Nie jest to kaczka dziennikarska. Milena jest polską rozgrywająca. Mamy limit obcokrajowców, który wyznacza nam pewne granice przy budowie składu. Jednocześnie jak widać po wczorajszym ruchu, stawiamy na polskie gwiazdy. Polskie siatkarki, moim zdaniem bardziej utożsamiają się z krajem i mogą zostawić więcej serca w grze. Po drugie również młodzież i nasi kibice lepiej utożsamiają się z rodzimymi gwiazdami, więc występuje tu wzajemna relacja. Milena jest świetną rozgrywająca, ma za sobą bardzo dobry sezon we Włoszech, ogromne doświadczenie reprezentacyjne. Jest to jedna z tych zawodniczek, które z wielką chęcią widzielibyśmy w naszym zespole.
- Skoro jesteśmy przy temacie polskich rozgrywających, siłą rzeczy nasuwa się temat transferu Katarzyny Skorupy. Czy myślał Pan o pozyskaniu tej zawodniczki?
- Kasia miała w ubiegłym roku taki moment, gdzie opuściła Rabitę Baku. Była na takim rozdrożu i wykorzystał to zespół, w którym występowała w obecnym sezonie. Kasia jest jedną z najlepszych rozgrywających świata i nie ulega wątpliwości, że będą się o nią ubiegały czołowe zespoły w światowej siatkówce. Sądzę, że nasze szanse są niewielkie.
- Czy pojawiły się z waszej strony jakieś propozycje? Wiem, że tydzień temu był Pan na jej meczu we Włoszech.
- Faktycznie byliśmy w zeszłym tygodniu na meczu. Kasia zagrała fenomenalne spotkanie, a jej zespół tego dnia triumfował w drugim finałowym meczu 3:1. Rozmawiałem wtedy z Katarzyną Skorupą jak również z jej menadżerem Marco Raguzzonim, z którym dopinaliśmy również transfer Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty. Pierwsze nasze spotkanie miało miejsce w ogóle w Polsce, później we Włoszech i przy okazji negocjacji transferu Kasi rozmawialiśmy też o Katarzynie Skorupie. Uważam, że na ten moment jest to jednak dla nas za wysoka półka.
- Transfer Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty powoduje, że dość istotną kwestią staje się pytanie o przyszłość Joanny Kaczor. Jest szansa, że zawodniczka zostanie w ekipie z Dolnego Śląska?
- Tak, jestem po kilku rozmowach z Asią. Dostała ona od nas propozycje pozostania w zespole. Nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji, ale w najbliższych dniach to kwestia powinna się wyjaśnić.
- Sporo mówiło się już o poprzednim sezonie, który zakończyliście na czwartym miejscu. Czy zakończony sezon należy pana zdaniem rozpatrywać w kategorii porażki, sukcesu czy może raczej należy wyciągnąć z niego wnioski i iść dalej?
- Na pewno nie oceniłbym tego w kategorii porażki. Jeśli można to „zmiękczyć” to oceniłbym go jako umiarkowany sukces. Mimo wszystko uważam, że raczej należy go rozpatrywać w kategorii sukcesu, a nie porażki. Udało się wejść do czwórki i cały sezon pokazywałyśmy, że należymy do czołówki. Trochę było zawirowań na początku sezonu, które spowodowały, że było to czwarte i tylko czwarte miejsce po sezonie zasadniczym. Później poza jednym meczem z Bielskiem-Biała, zagrałyśmy bardzo dobre mecze w fazie play-off. Sześć meczów - dwa z zespołem z Bielska-Białej i cztery z Chemikiem Police były na świetnym poziomie. Szkoda, że nie powtórzyłyśmy tego w rywalizacji o brązowy medal. Trochę nie sprzyjało nam szczęście. Mira Topic wyeliminowana została z gry w ataku, nie była w pełni sprawna. Nieco utrudniło to grę, ale cóż uważam, że był to umiarkowanie udany sezon.