Izabela Bełcik: miejsca 5-8 też będą sukcesem
- Mocno trzymam kciuki za dziewczyny, wstaję rano i oglądam mecze, wysyłam sms-y. Powiem tak, granie wśród najlepszej czwórki graniczyło z cudem, ale zajęcie lokat w grupie 5-8 będzie sukcesem polskiej drużyny, dlatego trzeba podjąć walkę do samego końca – powiedziała w rozmowie z PlusLigą Kobiet rozgrywająca Izabela Bełcik, dwukrotna mistrzyni Europy.
- Można tylko żałować dwóch pierwszych przegranych spotkań, o nic więcej pretensji mieć nie wolno. Inaczej te mistrzostwa by wyglądały, gdyby nasza drużyna wygrała z Japonią. Przegrany, wygrany praktycznie mecz z Japonkami miał skutki w dniu następnym, zaowocował porażką z Serbią, ale taki jest sport. Następnie przyszły słabsze rywalki, które łatwo pokonaliśmy, to też było ważne, gdyż wzmocniło psychicznie dziewczyny. Wygrana z Koreą to fajna sprawa, gdyż Koreanki w mistrzostwach grają skuteczną siatkówkę, a Rosjanki – cóż, widać, że są niesamowicie mocne, zarówno fizycznie jak i mentalnie, były w tym dniu nie do pokonania – kontynuuje Izabela Bełcik.
Podkreśla ona, że jest cały czas o co toczyć pojedynki. – Mistrzostwa jeszcze się nie skończyły. Dziewczyny pewnie kilku rzeczy żałują, ale o tym co było trzeba szybciutko zapomnieć i skupiać się tylko na następnych przeciwniczkach. Rywalki trudne, ale z każdym można podjąć walkę i ją wygrać. Rosjanki nie przegrały jeszcze meczu w Japonii, widać, że mają cel do którego dążą niezwykle konsekwentnie, widzą w oddali medal, najpewniej ten najcenniejszy, ale też jeszcze wiele może się im przytrafić. W sporcie tak naprawdę nie ma stuprocentowych faworytów – mówi siatkarka Atomu Trefla Sopot.
W światowym czempionacie dzień wolny, z pewnością przyda się wszystkim zespołom. – Wolny dzień zawsze jest potrzebny. Na tym etapie zmęczenie już mocno daje znać o sobie. Ostatnie mistrzostwa świata nam nie wychodziły, dziewczyny mają świadomość o co toczy się gra, dlatego po małym odpoczynku wyjdą na parkiet i dadzą z siebie maksa, tego jestem pewna. Zakończenie turnieju w przedziale 5-8 ujmy nie przyniesie, będzie sukcesem reprezentacji Polski – dodaje.
Iza Bełcik o lidze jeszcze nie myśli. – Na razie o samej lidze nie myślę, ruszymy 4 grudnia. Jesteśmy w trakcie ostrych przygotowań, w czasie rozgrywanie turniejów towarzyskich. Teraz kończymy turniej w Łodzi, potem u siebie zagramy z Prostejovem, w połowie listopada wyruszamy do Włoch na 10 dni, gdzie porównamy nasze siły z klubami z Półwyspu Apenińskiego. Nie ma czasu na nudę, oby tylko było zdrowie. Zespół mamy naprawdę ciekawy, dlatego spore oczekiwania towarzyszą nam przed nowym sezonem, ale do tego jeszcze trochę czasu pozostało – kończy Iza.