Iryna Truszkina: w ataku nie wybrzydzam
Iryna Truszkina w pierwszej rozmowie z oficjalną stroną Grupa Azoty Chemik Police.
Chemik był pierwszym wyborem czy rozważałaś inne oferty?
Miałam kilka opcji. Zdecydowałam się na Police, bo to drużyna z dużą nazwą, od lat funkcjonująca na wysokim poziomie. Rozmawiałam z kilkoma osobami, które grały lub pracowały w klubie i słyszałam, że nie będę żałować.
Szkoleniowcem Chemika został Ferhat Akbas, z którym współpracowałaś w CSM Bukareszt.
Trener na pewno miał znaczenie. Lubię wiedzieć, kto jest za sterem, a w tym przypadku sytuacja była klarowna. Nie musiałam podpytywać, bo znam z autopsji. Pracujemy z Ferhatem od dwóch sezonów i wiem, że jakość treningów i przygotowania taktycznego będzie dobra. Nie ukrywam, że trener namawiał mnie do podpisania kontraktu w Policach, co było kolejnym argumentem.
Podczas krótkiego pobytu w Polsce trener zapytany o Truszkinę powiedział: „Irina? Szalona, pozytywnie szalona, ale przy tym wielki pracuś”.
Szalona? Czy ja wiem? Przekonacie się, to na pewno. Trener nie raz mówił mi, że jestem trochę zakręcona, może i ma rację? Choć ja raczej uważam się za normalną. Jeśli miałabym opisać siebie jako zawodniczkę, to nie zaczęłabym od bycia szaloną, tylko od pracowitości. Uwielbiam treningi, mocne treningi, jestem zwolenniczką ciężkiej pracy, wtedy czuję się najlepiej na boisku.
Co jest twoją silną stroną w siatkówce?
Na pewno atak. Wydaje mi się, że jestem mało wybredna. Nie wybrzydzam, tylko atakuję, dlatego rozgrywające lubią do mnie grać. Niektóre środkowe potrzebują idealnej paraboli, inaczej zaczynają się problemy. Ja mogę dostać gorszą piłkę i często jakoś sobie z nią poradzę. Jeśli mamy z rozgrywającą wypracowany schemat i wiem co zrobi, to nawet przy gorszej wystawie jakoś skończę. Co ciekawe, lubię też grę w obronie. Nie wiem dlaczego. Środkowe przeważnie są w tym elemencie fatalne, a ja robię wszystko, żeby jak najdłużej zagrywać, dzięki czemu mam więcej okazji do bronienia.
Jak wygląda twoja sytuacja w reprezentacji?
Dostałam powołanie i 7 lipca zaczęłam przygotowania. Do 24 trenujemy, potem jedziemy do Zaporoża na spotkania sparingowe. Stopniowo szykujemy formę na imprezę docelową, jaką są mistrzostwa Europy.