Irinna Kiriłłowa: kasa i marketing nie gwarantują sukcesów
- Najważniejsza drużyna w kraju - to jest federacja, kierownictwo reprezentacji, sztab trenerski, gracze oraz personel medyczny - mówi Irina Kiriłłowa, która w wieku 43 lat wróciła na do gry. Jej kontrakt z Dynamem Moskwa był największą sensacją okresu transferowego. - Wszyscy powinni pracować z najwyższym zaangażowaniem. Znakomite warunki finansowe, świetny marketing oraz klasowi gracze nie gwarantują jeszcze sukcesów.
Irina Kiriłłowa dodaje, że nie można żyć przeszłością, zwycięstwami sprzed lat. - Jeżeli wróciłam na parkiet, to w niczym nie jestem lepsza od młodej zawodniczki Dynama Natalii Gonczarowej, której mama jest w moim wieku. Mówiąc krótko praca, praca i jeszcze raz praca. Jeżeli zdecydowałeś się grać w kadrze, to suma kontraktu czy wielkie zasługi nie mają znaczenia. Bez pracy nie będzie kołaczy.
W ostatnich latach Irina Kiriłłowa była asystentką trenera reprezentacji Rosji i swego partnera życiowego Giovanniego Caprary. Zespół zdobył mistrzostwo świata w 2006 roku. W mistrzostwach Europy był trzeci, a w igrzyskach olimpijskich w Pekinie zakończył rywalizację na ćwierćfinale. - Największy potencjał nie pomoże gdy nie ma wysiłku i ciężkiej pracy. Do takiego wniosku dochodziliśmy z Caprarą w ostatnich czterech latach i wielokrotnie, to powtarzaliśmy - mówi Irina Kiriłłowa.
Niedawne podopieczne stały się teraz koleżankami klubowymi Iriny Kiriłłowej. - Wszystkie, poza Jekatieriną Gamową, szybko przestawiły się w relacjach ze mną - mówi mistrzyni olimpijska z Seulu. - Ona w dalszym ciągu zwraca się do mnie Irina Władimirowna. Proszę ją, żeby mówiła do mnie na ty. Ona jednak nie może się przestawić i zwraca tak jak w kadrze.
Iriny Kiriłłowej na krok nie odstępuje Włoszka Simona Gioli. - Nie jesteśmy jakimiś wielkimi przyjaciółkami, ale pięć lat we Włoszech grałyśmy razem - opowiada Irina Kiriłłowa. - Po prostu pomagam jej przyzwyczajać się do życia w Rosji. Pamiętam pierwsze chwile we Włoszech. Nie rozumiałam co się wokół mnie dzieje. Jeżeli chodzi o samą siatkówkę, to wydaje mi się, że Simona szybko zgrała się z kolektywem.
Powrót do listy