Impel - Tauron Banimex MKS 3:1
Impel Wrocław pokonał Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza 3:1 (25:13, 23:25, 26:24, 25:15) w meczu 15. kolejki rozgrywek ORLEN Ligi. MVP Maren Brinker.
Podczas spotkania we Wrocławiu nie brakowało niczego - jednostronnej gry, zaciętej walki, efektownych bloków i obron czy pewnych ataków kończonych "gwoździami" w boisku przeciwnika.
Początek meczu był zacięty, walka toczyła się w nim punkt za punkt. Jednak już po pierwszej przerwie technicznej zaczęła zarysowywać się przewaga wrocławianek, dąbrowianki miały problem z kończeniem ataków, a dobra współpraca Impelu na linii blok - obrona pozwalała gospodyniom na wyprowadzanie kontr. Wrocławianki prowadziły najpierw 14:8, a potem 18:9 i w efekcie pewnie wygrały premierową odsłonę.
W wyjściowym składzie MKS-u na drugą odsłonę nastąpiła jedna zmiana, za Joannę Staniuchę-Szczurek pojawiła się Sassa. Walka znów była wyrównana, ale tym razem trwała dłużej niż do pierwszej przerwy technicznej. Przyjezdne złapały swój rytm gry i popełniały mniej prostych błędów. Żadna z drużyn nie była w stanie odskoczyć rywalkom, udało się to dopiero Impelowi, który tuż przed drugą przerwą techniczną podkręcił tempo i dzięki serii ataków objął prowadzenie (15:14, 20:14).
Dąbrowianki robiły, co mogły i ich starania przyniosły efekt, z pomocą błędów własnych rywalek zniwelowały straty do czterech punktów (22:18). Jeszcze bardziej napędziło to podopieczne Nicoli Negro, które własnymi dobrymi akcjami doprowadziły do stanu 23:21. Przy wyniku 23:19 w pole serwisowe powędrowała Sassa i to właśnie od jej asa serwisowego rozpoczęła się niesamowita seria punktowa drużyny Tauronu Banimexu MKS, w której nie brakowało przede wszystkim efektownych bloków. Ta seria została przypieczętowana zwycięstwem 25:23.
Trener Negro zdecydował się pozostawić na parkiecie skład, który zdołał odwrócić losy drugiej partii. Tym samym trzeciego seta zespół gości rozpoczął z Joanną Staniuchą- Szczurek po przekątnej z Ozge Cemberci, na środku z Rachael Adams i Eleonorą Dziękiewicz, natomiast na przyjęciu z Sassą i Elżbietą Skowrońską. W takim ustawieniu Tauron Banimex MKS radził sobie bardzo dobrze, a po pierwszej przerwie technicznej dzięki skutecznym kontrom objął prowadzenie. Skuteczne ataki, as serwisowy Sassy i dobre wybory rozgrywającej Cemberci pozwoliły utrzymywać czteropunktową przewagę (12:16).
Po drugiej przerwie technicznej coś zacięło się w grze zespołu gości, co skrzętnie wykorzystały gospodynie, które po asie Bogumiły Pyziołek objęły prowadzenie 18:17. W międzyczasie na boisko wróciła Katarzyna Zaroślińska. Oznaczało to zaciętą końcówkę. Najpierw to dąbrowianki objęły przewagę 20:18, by za chwilę przegrywać 20:21. Następne akcje były niezwykle nerwowe, a przez to momentami szarpane. Po pewnym ataku Elżbiety Skowrońskiej była w górze piłka setowa (23:24), ale kolejne akcje na swoją korzyść rozstrzygnęły gospodynie (26:24).
Czwarta odsłona od samego początku była niezwykle zacięta. Po pierwszej przerwie technicznej wrocławianki odskoczyły na dwa punkty, a od stanu 11:10 wrzuciły wyższy bieg, ustawiały szczelny blok i kończyły ataki, co dostarczało im kolejnych punktów (16:10). Trener Negro starał się pomóc swoim podopiecznym, prosił o czas, na atak wprowadził Zaroślińską, ale wrocławianki były na tyle rozpędzone, że nie pozwoliły się odrodzić naszej drużynie.