Impel Gwardia - PTPS 3:1
Impel Gwardia Wrocław pokonał PTPS Piła 3:1 (19:25, 25:23, 9:25, 26:24) w meczu inaugurującym 9. kolejkę PlusLigi Kobiet. MVP spotkania została Katarzyna Jaszewska.
Siatkarki z Piły oraz ich trener Mirosław Zawieracz będą miały poważny temat do analizy: jak się przegrywa wygrane sety. Historia siatkówki zna różne dziwne przypadki zwrotów akcji, ale czwarta partia była wyjątkowa.
Powiedzieli po meczu:
Agnieszka Kosmatka: - Co ja mogę powiedzieć o meczu? Przegrałyśmy wygrany mecz. Nic mi tu konkretnego nie przychodzi do głowy. Zarówno drugi jak i czwarty set – dawno powiem szczerze takiego meczu nie grałam. Nie wiem jak w tym wszystkim się znaleźć, jak to ocenić, na co zgonić tutaj przyczynę porażki. Na pewno w czwartym secie Zuzia Efimienko, która poszła na zagrywkę i zrobiła niesamowitą pracę natomiast my potrafimy nie z takich opresji wychodzić. 24:21 prowadzimy i przegrywamy set i mecz 3-1. Nadal jestem w szoku i trudno mi coś konkretnego powiedzieć.
Katarzyna Mroczkowska: - Bardzo się cieszę, że w końcu mogę podziękować za gratulacje. Nie ukrywam, że był to dla nas bardzo ważny mecz, bo to najwyższa pora, żeby w końcu przełamać tą passę przegranych spotkań i zacząć zdobywać punkty. Rzeczywiście w tym czwartym secie to, może nie cudem, ale prawie cudem, wyciągnęłyśmy seta, przegrywając dosyć wyraźnie. No cóż, mam nadzieję, że teraz pójdziemy za ciosem, że w końcu się odblokowałyśmy i zaczniemy grać tak jak naprawdę potrafimy.
Mirosław Zawieracz: - Też mi nić do głowy nie przychodzi, tak jak Agnieszce (Kosmatce – red.). Można to krótko podsumować, dzisiaj nie Impel Gwardia wygrał, ale my to przegraliśmy. Tak jak Agnieszka powiedziała, końcówka drugiego seta, a już w ogóle czwartego, no to, podejrzewam, że na tej hali, nikt z obecnych nie potrafił powiedzieć co się stało. Przy takim prowadzeniu, przy takiej grze, przegrać, to naprawdę trzeba się postarać, żeby przegrać. To nie jest tak, że my nie wygraliśmy, trzeba się postarać, żeby przegrać. To wszystko co mam do powiedzenia.
Rafał Błaszczyk: - Jak widać w tej grze nie ma takiej przewagi, która by dawała spokój. Jest to taka wyświechtana prawda, ale tak to jest i my też tego doświadczyliśmy, dzisiaj doświadczył tego zespół z Piły. Bardzo gratuluję mojemu zespołowi, że walczył do końca, że dziewczyny wierzyły, że zwyciężymy za trzy punkty i uważam, podobnie jak Kasia Mroczkowska, że dla nas był to bardzo ważny mecz. Z wielu względów, nie tylko dlatego, że zdobyliśmy trzy punkty,, ale myślę, że wszystkim nam potrzebne było to zwycięstwo po to, żeby jeszcze bardziej uwierzyć w to co robimy na co dzień, po to, żeby jeszcze bardziej zaangażować się w pracę, ciężką pracę jaką zespół wykonuje i dobrze jest jeżeli są efekty tej pracy. Na pewno był to dla nas trudny mecz, trudne spotkanie, dziewczyny z Piły grały naprawdę bardzo dobrze zwłaszcza w bloku, ten element funkcjonował u naszych rywalek bardzo skutecznie tym bardziej cenne jest to, że bardzo dobrze grającą dziś Piłę potrafiliśmy ograć.