Impel Gwardia - Pronar 3:1
Impel Gwardia Wrocław pokonała Pronar Zeto Astwę AZS Białystok 3:1 (25:21, 25:22, 23:25, 25:23). MVP została Katarzyna Mroczkowska.
Zespół gości wyszedł na parkiet jakby nie wierzył w możliwość odniesienia zwycięstwa. Prowadzenie gospodyń 8:1 w praktyce rozstrzygnęło losy pierwszego seta. Drugiego faworyt również wygrał, ale zwycięstwo nie przyszło jemu łatwo. Wrocławianki prowadziły 8:7 oraz 16:14 i praktycznie do końca seta czuły na sobie oddech rywalek. W trzeciej partii inicjatywa należała do drużyny gości, które prowadziły minimalnie, ale utrzymały przewagę. Skutecznie grała Agnieszka Starzyk, która zdobyła w sumie osiemnaście punktów. W czwartym secie Pronar prowadził 8:4 i 16:11. Jednak po wznowieniu gry szybko roztrwonił tę przewagę (18:18). Ostatni punkt dla wrocławianek zdobyła Katarzyna Mroczkowska po raz kolejny w tym sezonie pokazując jak ważną zawodniczką jest w zespole Gwardii.
Po meczu powiedzieli:
Joanna Szeszko: Gratuluję zespołowi gospodarzy. Niestety, nie udało nam się wygrać tego meczu, na razie stać na widocznie na jednego seta, za dużo w naszej grze jeszcze jest błędów. Nie odrzuciliśmy rywala od siatki, tak jak planowałyśmy. Blok nie funkcjonował zbyt dobrze. Trochę cieszy ten pierwszy wygrany set, po dwóch nieudanych meczach. Zespół się cały czas buduje i mam nadzieję, że w kolejnych meczach już będziemy skuteczniejsze.
Wiesław Czaja: Jechaliśmy tutaj z nastawieniem, żeby zdobyć jakiś punkt, a nawet wygrać ten mecz, bo uważaliśmy, że stać nas na to, mimo perturbacji, które miał zespół. Niestety, nie da się oszukać czasu i faktów, które miały miejsce wcześniej. Okazuje się, że musimy malutkimi kroczkami iść do przodu, najpierw wygramy seta, potem dwa i dopiero trzy. Mnie ten wynik nie satysfakcjonuje. Zwycięski set nam nic nie dał, może morale dziewczyn się trochę podniesie, ale uważam, że byliśmy blisko urwania chociażby jednego punktu. Graliśmy słabiej niż w meczu z Dąbrową, a jednak zdobywaliśmy zawsze powyżej dwudziestu punktów. W przyjęciu, bloku, ataku byliśmy gorsi od zespołu Impel Gwardii, ale mimo to gromadziliśmy sporo punktów i byliśmy blisko w końcówkach setów. Trzeba nam czasu, widocznie musimy w „kolejce” odczekać swoje po ten pierwszy punkt.
Katarzyna Mroczkowska: Dziękuję za gratulacje, cieszymy się ze zdobycia trzech punktów, które były w planie na ten weekend. Dodatkowo graliśmy po raz pierwszy u siebie, zawsze się z tym łączy pewien element presji, ale poradziliśmy sobie z tym bardzo dobrze. Ważne jest, że przełamałyśmy impas z trzeciego i początku czwartego seta i doprowadziłyśmy do emocjonującej końcówki, którą skutecznie zakończyłyśmy.
Rafał Błaszczyk: Uważam, że najtrudniejszy mecz w sezonie mamy za sobą. W moim odczuciu spotkały się dwa zespoły o podobnym potencjale. Mogę stwierdzić, że miałem sporo obaw jak nasze najmłodsze siatkarki zareagują na to wszystko, bowiem mają prawo czuć się jeszcze w takich sytuacjach niekomfortowo. Bardzo się cieszę, że wytrzymały napór AZS-u. Kibice, którzy przyszli myślę, że się nie zawiedli, nawet jak były błędy, to je próbowaliśmy nadrabiać walecznością, zaangażowaniem. W podsumowaniu bardzo się cieszę, że wygraliśmy za trzy punkty.