Impel Gwardia postraszy lidera?
Impel Gwardia Wrocław znakomicie finiszuje w rundzie zasadniczej PlusLigi Kobiet. Siedemnaście punktów wrocławianek praktycznie zapewniło im grę play off, ale do pewności brakuje jeszcze jakiejś skromnej zdobyczy. Najbliższa szansa na punkty to mecz z liderem rozgrywek BKS Aluprof Bielsko-Biała, który do tej pory nie przegrał spotkania.
Siedemnaście wystarczy ? Rok temu trzeba było mieć 18 punktów, dwa lata temu 16, a trzy lata temu tylko 14 punktów, aby zespół mógł się zakwalifikować do fazy play off w ekstraklasie kobiet. Dziś przed trzema kolejkami do końca rundy zasadniczej Impel Gwardia Wrocław ma 17 „oczek” i …ten dorobek beniaminka powinien już wystarczyć do awansu do ósemki rozgrywek. - Do najbliższego meczu z Aluprofem podejdziemy w pełni skoncentrowane, mimo, że play off stoi przed nami otworem to jednak chcemy w dalszym ciągu zdobywać punkty w lidze i każdy mecz traktujemy bardzo poważnie – zapowiada Aleksandra Kruk, przyjmująca Impel Gwardii. Mimo, że suma dorobek wrocławianek skłania do optymizmu na Dolnym Śląsku to jednak gra toczy się dalej i dopiero po 18. kolejce na pewno będzie wiadomo, które z drużyn zapewnią sobie awans do play off. Natomiast aktualne rywalki Impel Gwardii nie mają tych dylematów, bowiem 17. punkt osiągnęły już po 6 kolejce ligi w listopadzie, teraz podopieczne Igora Prielożnego „wyśrubowują” rekordy ligowe, bowiem pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej już sobie zapewniły. Czy Impel Gwardię stać na postawienie się głównemu pretendentowi do złotego medalu mistrzostw Polski? Jak najbardziej, wszak 17 punktów to jeszcze nie ostatnie słowo wrocławianek. Dominatorki z Bielska Dawno już nie było takiego zespołu w najwyższej klasie rozgrywek kobiet (a także i mężczyzn), który by wygrał 15. meczów ligowych z rzędu. Póki co, ta sztuka udała się BKS Aluprof Bielsko-Biała, a przecież runda zasadnicza się jeszcze nie zakończyła. Co prawda trener i zawodniczki twierdzą, że taka seria nie jest najważniejszym celem ich gry. Dorobek punktowy Bielska wzbudza szacunek u rywalek, bowiem już na trzy kolejki przed końcem rundy zasadniczej zapewnia on zespołowi Igora Prielożnego prymat po tej części rozgrywek w PlusLidze Kobiet. Anna Barańska, zapewne niekwestionowana liderka w zdobywaniu statuetek MVP, trzecia pod względem liczby punktów w lidze jest ostoją w tym sezonie drużyny z Bielska. Siatkówki uczyła się głównie w …Gwardii Wrocław, ale wychodząc na parkiet zapomina o sentymentach z czasów stolicy Dolnego Śląska. Helena Horka, Agata Sawicka czy Eleonora Dziękiewicz to kolejne zawodniczki, które wraz z trenerem przyszły w tym sezonie z Kalisza, dodając do tego znakomite „olimpijki”: rozgrywającą Katarzynę Skorupę oraz Katarzynę Gajgał, a także Karolinę Ciaszkiewicz (wychowanka Gwardii Wrocław) czy Jolantę Studzienną. Zespół z Bielska wydaje się, że nie ma słabych punktów. W lidze dominują z 42. punktami, ale w poprzednim sezonie bielszczanki miały 4 punkty przewagi po rundzie zasadniczej nad resztą stawki, skończyło się jednak na czwartym miejscu - nie przystającym w żaden sposób do Dominatorek. Czy w tym sezonie będzie inaczej? Impel chce się postawić liderowi - Mamy zamiar zagrać na luzie, ale na luzie pozytywnym , który pozwala wnieść się na wyżyny swoich umiejętności, te wyżyny w poniedziałkowym meczu na pewno przydadzą się nam w konfrontacji z liderem PlusLigi Kobiet – przewiduje Aleksandra Kruk. Zawodniczka ta nie grała dwa lata temu w Orbicie, gdzie Aluprof wygrał 3:2, a kibice obejrzeli niesamowity mecz. W najbliższy poniedziałek wrocławianki będą miały szansę na pokonanie lidera PlusLigi Kobiet. - Zagrywka będzie kluczem do zwycięstwa, chcemy rywalki odrzucić od siatki, aby wyeliminować „półtorej” zawodniczki z drużyny przeciwnej. Bielsko to znakomita drużyna, my z kolei musi pokazać to co w naszej drużynie najlepsze, dlatego chcemy stworzyć fajne widowisko, podobające się publiczności w Orbicie jak i przed telewizorami w Polsce. Młody i ambitny zespół z Wrocławia na pewno „napadnie” na lidera, ale czy to wystarczy na najlepszy zespół PlusLigi Kobiet? W Bielsku w I rundzie było blisko, ale we Wrocławiu może być zupełnie inaczej, jak? Trudno powiedzieć, trzeba po prostu przyjść do Orbity 16 lutego o g. 18.00 i zobaczyć to na własne oczy, lub włączyć Polsat Sport. Powrót do listy