Impel Gwardia - Organika Budowlani 1:3
Impel Gwardia Wrocław przegrała z Organiką Budowlanymi Łódź 1:3 (25:22, 22:25, 15:25, 20:25). MVP meczu została Julia Szelukina.
- Ten mecz był bardzo ważny, i miał istotny wpływ na nasz pobyt w pierwszej czwórce, a być może, było to kluczowe spotkanie jeśli chodzi o całą rundę rewanżową – powiedziała po spotkaniu we Wrocławiu Małgorzata Niemczyk podsumowując wagę meczu pomiędzy czwartą a piątą drużyną PlusLigi Kobiet. Celność słów Pani Małgosi było również widać w secie pierwszym, który był niesamowicie zacięty. Do stanu 20:20 żadna ze stron nie potrafiła wypracować sobie większej niż dwupunktową przewagę, która za chwile i tak zresztą była niwelowana przez rywala. W końcówce partii otwarcia Katarzyna Mroczkowska oraz Monika Czypiruk zdobyły po punkcie, natomiast seta dla Impel Gwardii skończyła Bogusia Barańska odważnie atakując blok-aut, 25:22 dla gospodyń meczu.
Niemniej zacięty był set drugi, z tą różnicą, że to Budowlani Łódź tym razem wykorzystali swoje spore możliwości oraz szerszą ławkę. Na parkiecie bowiem, za Michelę Teixeirę pojawiła się Małgorzata Niemczyk i od razu dwoma skutecznymi atakami podtrzymała dobrą passę przyjezdnych. - Wejście dzisiaj Gosi Niemczyk w drugim secie pomogło nam ustabilizować grę i dlatego tak ważne jest, aby mogła grać cała dwunastka moich zawodniczek – cieszył się po meczu Wiesław Popik. A jedyne „złotko” w Orbicie wraz ze znakomicie grającą tego dnia Katarzyną Zaroślińską (gdyby to ode mnie zależało to MVP meczu – red) potrafiły przechylić szalę zwycięstwa w drugiej partii na stronę swojej drużyny i Łódź wyrównała stan meczu na 1:1.
- Nam zabrakło dziś żywiołowości, jakby nie byłyśmy do końca sobą. Łódź nas świetnie rozprowadzała na siatce i to było najistotniejszym elementem ich wygranej – nic dodać, nic ująć do słów Katarzyny Mroczkowskiej z Impel Gwardii, bowiem Organika w trzeciej partii grała znakomicie, gubiąc wielokrotnie blok wrocławianek. Do tego dodając znakomitą zagrywkę, zwycięzca tego seta mógł być tylko jeden. - Gratuluję zespołowi gości wygranej. To zasłużone zwycięstwo Organiki, która w pełni dziś wykorzystała swoje atuty i przewagę, którą posiada. Zakładałem, że kiedyś przyjdzie taki moment, że zagrywka jako bardzo istotny element gry, nam nie pomoże i tak właśnie było dzisiaj. A nawet wręcz przeciwnie, to dziewczyny z Łodzi, bardzo dobrze poczuły się w tym działaniu – w podsumowaniu meczu Rafał Błaszczyk odniósł się m.in. to znakomitej dyspozycji łodzianek w zagrywce, która była kluczem do zwycięstwa w partii trzeciej, 25:15 dla Budowlanych.
Wynik 7:4 dla Impel Gwardii w secie czwartym zwiastował kolejna zaciętą partię - Nie mogliśmy dziś przeskoczyć pewnego momentu w grze, nie mogliśmy wejść na obroty, które są właściwe mojej drużynie. Dziewczyny się starały, robiły co mogły – mówił Rafał Błaszczyk, a obrazem tych słów był rezultat przy pierwszej przerwie technicznej 8:7…dla Organiki, która znów doszła rywalki, niwelując szybko trzypunktową stratę. Niemniej jednak zażarta walka w Orbicie trwała, a wrocławska publiczność, która jest znakomita w tym sezonie, uskrzydlała swoje pupilki wychodzące jeszcze na prowadzenie 16:15 po bloku na Karolinie Kosek. Później jednak cztery akcje Organiki rozstrzygnęły praktycznie set i mecz, m.in. blok na plasującej Katarzynie Mroczkowskiej i to goście prowadzili już 19:16, a zepchnięty do defensywy Impel Gwardia to duży kłopot dla wrocławianek: - My jesteśmy zespołem, który bardzo dobrze się czuje w działaniach ofensywnych, a w momencie, w którym jesteśmy spychani do obrony, to popełniamy błędy. Tracimy impet,rozpęd i tak właśnie było dzisiaj – powiedział Rafał Błaszczyk. Impel Gwardia już nie zdoł się otrząsnąć z naporu świetnie dysponowanego przeciwnika i po asie Marty Pluty było już 22:18 dla Łodzi. Za chwilę świetne obrony i kontry Budowlanych spowodowały powiększenie przewagi 4. drużyny PlusLigi Kobiet do pięciu oczek, 24:19, i całej serii meczbolów dla Organiki. Mecz skończyła wspaniałym atakiem Katarzyna Zaroślińska, a Łódź skutecznie obroniła swoją wysoką czwartą pozycję w tabeli rozgrywek. - Cieszę się ze zwycięstwa, cieszę się, że w nowym roku mogłem skorzystać z pełnego składu. Trochę byłem zaniepokojony tym spotkaniem, ponieważ nie graliśmy żadnych oficjalnych meczów przed wizytą we Wrocławiu, a wiadomo, sparingi to nie to samo. Cieszę się, że zdobyliśmy komplet punktów – podsumował widowisko w Orbicie Wiesław Popik.
Powrót do listy