Impel Gwardia - Centrostal 2:3
Impel Gwardia Wrocław przegrał z Centrostalem Bydgoszcz 2:3 (19:25, 25:14, 24:26, 25:15, 14:16). MVP meczu została Ewa Kowalkowska.
Nie było specjalnie widać od początku meczu, że Centrostal to drużyna, która doznała w PlusLidze Kobiet pięć porażek z rzędu. Siatkarki Piotra Makowskiego przyjechały do Wrocławia przerwać złą passę. Pierwszego seta gospodynie przegrały wyraźnie. Przy drugiej przerwie technicznej Centrostal prowadził 16:9. Zadecydowały o tym błędy wrocławianek oraz ich słaba zagrywka. Siatkarki Centrostalu swoimi serwisami, choć nie ustrzegły się zepsutych, robiły rywalkom sporo szkody.
Gwardia nie zrażona takim początkiem spotkania znakomicie rozpoczęła kolejną odsłonę i dolnoślązaczki szybko uzyskały przewagę. Uczestniczki europejskich pucharów napierały wciąż rywala, 12:6, ale po dwóch punktach z rzędu Centrostalu Rafał Błaszczyk czujnie poprosił o przerwę, 12:8 dla Impel Gwardii. Po tej przerwie jego podopiecznie „grały jak z nut” a as Moniki Czypiruk przypieczętował bardzo dobry okres gry wrocławianek, 16:9. Nawet dwa autowe ataki Impela nie zmieniły już niczego w tym secie, a efektowna obrona Oli Krzos dała możliwość skończenia tego seta przez Katarzynę Mroczkowską (25:14) i w Orbicie było już 1:1 w meczu.
Wydawało się, że trzeci set będzie miał podobny przebieg jak dwa poprzednie. Centrostal miał już pięć punktów przewagi, ale w końcówce gwardzistki odrobiły straty. Następnie zespół gości prowadził 24:22 i nie wykorzystał dwóch piłek setowych. Jednak Centrostal wygrał dwie kolejne akcje. Wrocławianki w tej partii po dobrych akcjach popełniały proste błędy, psuły zagrywki.
Podrażnione takim obrotem sprawy siatkarki Impel Gwardii wzięły sprawy w swoje ręce i od pierwszej piłki czwartego starcie starały się pokazać, że tie-break to tylko kwestia czasu. Wysokie prowadzenia miejscowych 3:0, 10:4 czy 19:12 mówiły wszystko o sporej determinacji 5. drużyny PlusLigi Kobiet. W ataku szalały Mroczkowska i Czypiruk, jak zwykle również „swoje” punkty upolowała wszędobylska Joanna Wołosz. Przy 23:13 deklasacja Centrostalu w tej partii stała się faktem, ale to było tylko preludium do najciekawszego seta w tym dniu, seta „prawdy”. 25:15 dla Impel Gwardii, a w meczu remis 2:2.
W tie breaku Centrostal dwa razy obejmował dwupunktowe prowadzenie - 3:1 oraz 10:8. W obu przypadkach gwardzistki odrobiły straty. W ostatnich dwóch akcjach skuteczna była Kuligowska i po pięciu kolejnych porażkach zespół trenera Piotra Makowskiego odniósł zwycięstwo. Impel Gwardia musiał się zadowolić punktem i dobrą postawą w przekroju całego spotkania, co przy perturbacjach związanych z występem w Pucharze CEV w Baku, jest dobrym osiągnięciem młodego zespołu trenera Rafała Błaszczyka.
Powiedzieli po meczu:
Piotr Makowski: Nas przede wszystkim cieszy zwycięstwo i już nieważne czy za trzy, dwa punkty czy siedem. Wygraliśmy i po pięciu porażkach z rzędu liczy się zwycięstwo. Każdy ma swoje kłopoty, my ich też nie uniknęliśmy, z Janą (Sawoczkiną) graliśmy pierwszy mecz, a trenujemy ze sobą cztery dni. Tak że cieszymy się, że dziś wróciliśmy do gry. Mecz mógł się momentami podobać, ale też momentami było za dużo błędów Niemniej jednak dla kibiców był to dobry mecz.
Katarzyna Mroczkowska: Gratulacje dla Bydgoszczy. Był to dla obu drużyn bardzo ważny mecz. Myślę, że miałyśmy trochę mniej szczęścia. Dwie piłki, które decydowały o zwycięstwie w tym meczu mogłyśmy również i my je wygrać. Mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski i w kolejnych spotkaniach zaprezentujemy się skuteczniej.
Rafał Błaszczyk: Gratulacje dla Ciebie Ewa (Kowalkowska) i dla całego zespołu. Faktycznie był to bardzo ważny mecz dla Bydgoszczy. Chciałem tez pogratulować i mojemu zespołowi, jako, że to co zakładaliśmy przed sezonem, a mianowicie walkę w każdym spotkaniu, konsekwentnie realizujemy. To kolejny mecz, w którym zdobywamy punkty, w którym walczymy ofiarnie. Jesteśmy oczywiście po bardzo trudnym spotkaniu w Baku, gdzie nie tylko moim zdaniem, zagraliśmy bardzo dobre zawody. Dziś walczyliśmy i na pewno chcieliśmy wygrać w swojej hali, przed taką publicznością, dlatego trochę jesteśmy rozczarowani wynikiem, ale przed nami kolejne spotkania i na nich się będziemy teraz koncentrować.
Ewa Kowalkowska: Dla nas był to bardzo, bardzo ważny mecz. Z bardzo prostej przyczyny, jeśli się przegrywa pięć meczów z kolei to jest wtedy niezwykle potrzebne zespołowi zwycięstwo i to zwycięstwo dzisiaj przyszło i mam nadzieję, że od dzisiejszego dnia będzie już tylko coraz lepiej. Nam jest bardzo potrzebny czas, gdyż nie mamy dwóch podstawowych naszych zawodniczek. Teraz jest Jana (Sawoczkina) i młoda Patrycja (Polak) na skrzydle i najzwyczajniej w świecie jest potrzebny nam czas, aby trenować, trenować i jeszcze raz trenować. Dzisiaj w tych wygranych setach wychodziło nam tak jak być powinno, szkoda tylko tych dwóch partii, w których było gorzej więc ja jestem szczęśliwa, że dwa punkty są na naszym koncie.
Powrót do listy