Igrzyska Europejskie: zmarnowana szansa
Polskie siatkarki przegrały z Belgijkami 2:3 i straciły szansę na drugie miejsce w grupie A Igrzysk Europejskich. Oznacza to, że w ćwierćfinale trafią na teoretycznie mocniejszego przeciwnika – Serbki lub Holenderki.
Już pierwszy set zupełnie nie układał się po myśli biało-czerwonych i choć nie odstawały w żadnym elemencie zbyt wyraźnie, to jednak rywalki górowały lepszą techniką. Niezliczona liczba kiwnięć, spryt, mądre rozgrywanie rywalek oraz świetna dyspozycja Charlotte Leys (w sumie 23 punkty) w ataku zdecydowały o porażce Polek w pierwszej partii 22:25.
W dwóch kolejnych setach udało się ustabilizować przyjęcie. Mimo że w grze drużyny Jacka Nawrockiego dalej widać było chaos, to Polki wygrały 25:21 i 25:23. Biało-czerwone zbliżały się do zwycięstwa w czwartym secie, roztrwoniły jednak aż siedem punktów przewagi ulegając do 22, a w tie-breaku nie wykorzystały prowadzenia 7:2, przegrały 14:16 i tym samym cały mecz.
- Nie można marnować takiej przewagi mówiła kapitan reprezentacji - Izabela Bełcik. - Bardzo głupio dałyśmy sobie wydrzeć wygraną. Jedna nieudana zagrywka, jeden atak w blok i wszystko się posypało.
Trener Jacek Nawrocki stwierdził, że sam pomysł na grę nie był zły, ale drużyna przegrywała bardzo dużo sytuacyjnych piłek. Wyraźnie zdenerwowana była po spotkaniu Katarzyna Zaroślińska. - Nie da się tak szybko ochłonąć - mówiła.
- Miałyśmy ten mecz wygrać i nie ma tu żadnej taryfy ulgowej. Szkoda szczególnie tej porażki w tie-breaku – dodała Natalia Kurnikowska – Już wszystko we wcześniejszych setach można wybaczyć, ale nie to.
O tym z kim Polki zagrają w ćwierćfinale zdecyduje poniedziałkowe losowanie, z którego są zwolnione drużyny z pierwszych i czwartych miejsc, one spotkają się ze sobą na krzyż (pierwszy z grupy A z czwartym z grupy B i odwrotnie).