Igrzyska Europejskie: turniej siatkarek
Dziś po czterech emocjonujących bojach poznaliśmy półfinalistki turnieju siatkarek rozgrywanych w ramach I Igrzysk Europejskich. Zwycięskie okazały się ekipy: Polski, Turcji, Azerbejdżanu i Serbii.
Azerbejdżan - Holandia 3:0 (25:21, 25:23, 25:14)
Napędzane motywacją i chęcią zwycięstwa na domowym gruncie, Azerki zaprezentowały wspaniałe siatkarskie umiejętności, tworząc niezapomniane widowisko. Sukces drużynie zapewniły: silna zagrywka, wspaniałe bloki i ataki przyjmującej Poliny Rahimovej, która wyrosła na liderkę zespołu.
– Dzisiaj miałyśmy jedyną szansę. Albo wygrywamy, albo wracamy z niczym. Dałyśmy z siebie wszystko, dużo o tym rozmawiałyśmy i zrobiłyśmy to co ustaliłyśmy. Najważniejsze jest to, że grałyśmy jako jeden zespół. Pomagałyśmy sobie nawzajem i pracowałyśmy razem. Teraz czeka na nas spotkanie z Turcją. — dodaje Romanova. Ostatnie spotkanie tych dwóch drużyn zakończyło się na korzyść Turczynek, jednak przyjmująca ma nadzieję, że zespół naprawi swoje błędy i wygra.
Entuzjazmu gospodyń nie podziela kapitanka Holenderek, Maret Balkestein-Grothues, która nie ukrywa, że ich marzeniem była walka a medale. Według niej kluczem do sukcesu Azerbejdżanu okazał się silny serwis i nie wielka ilość błędów własnych.
– Myliłyśmy się zbyt często, jednak przez całe spotkanie walczyłyśmy i zarówno w pierwszym jak i drugim secie byłyśmy bliskie wygrania. Niestety było już za późno.
Turcja - Rosja 3:1 (25:18, 23:25, 25:22, 25:19)
Po zaciętym boju, dzięki silnemu wsparciu azerskiej publiczności zasłużone zwycięstwo odniosły Turczynki. Mimo, że z każdą piłką podopieczne Vadima Pankova grały z coraz większą spójnością, siatkarki z Turcji nie dały sobie wydrzeć wypracowanej wcześniej przewagi punktowej, a w końcowym rezultacie również zwycięstwa w całym spotkaniu 3:1.
- Jestem bardzo zmęczona i szczęśliwa! W ostatniej partii byłam już całkowicie wykończona i chciała, żeby mecz zakończył się jak najszybciej. Okazało się, że miałyśmy skuteczną taktykę w walce przeciwko Rosji. Są bardzo mocne w bloku, więc musiałyśmy zużyć wiele energii, aby się przez nie przedrzeć. Chciałabym pogratulować Rosjankom. Tworzą wspaniałą drużynę i rozegrały znakomity turniej. Jestem zadowolona z tego, że nadal mamy szansę walki o medale - mówi Neriman Ozsoy, która w dzisiejszym spotkaniu zdobyła dla swojej drużyny 17 punktów.
Głosy niezadowolenia po dzisiejszym spotkaniu mogliśmy usłyszeć wśród ekipy rosyjskiej. Trener Sbornej, Vadim Pankov przyznał, że było to spotkanie do wygrania, jednak jakość gry jego zespołu nie była dobra.
- Zabrakło nam spójności w przyjęciu i ataku, w szczególności z prawej strony. Także nasza obrona była gorsza od tureckiej, jednak mieliśmy ducha walki i chcieliśmy to wygrać. Naszym założeniem było zakwalifikowanie cię do ćwierćfinałów, ale miałem nadzieję, że nie skończymy na tym i będziemy walczyć o wyższe lokaty - powiedział rosyjski szkoleniowiec.
Belgia-Serbia 2:3 (22:25, 25:19, 14:25, 25:21, 17:19)
Mecz był wielką bitwą, a szczególnych emocji dostarczył tie break. Zawodniczki Gerta Vande Broeka rozpoczęły od pewnej od przewagi (11:4). Szybka reakcja trenera Zorana Terzicia i zmiana Brankicy Mihajlovic na kaptan Jelenę Nikolić, okazała się remedium na wszystkie problemy Serbek. Faworytki powoli, ale skutecznie doganiały rywalki, by ostatecznie wygrać prawie przegraną partię 25:22. Belgijki nie sprzedały tanio skóry i walczyły do samego końca, jednak drużyna z Bałkanów wyciągnąwszy wnioski z pierwszego seta wyeliminowała błędy własne i zwyciężyła w całym meczu 3:2.
Ogromny podziw dla drużyny z Belgii wyraziła Jelena Nikolić, określając swoje rywalki „drużyną z największym na turnieju sercem do walki”.
- Już myślałam, że ten mecz się nigdy nie skończy! Jestem dumna z mojego zespołu, ponieważ wywierałyśmy presję na przeciwniczkach nawet w trudnych sytuacjach. Mam nadzieje, że zwycięstwo w tym meczu okaże się dla nas doskonałą lekcją i da nam odwagę do dalszej waliki - dodaje Nikolić.