Igrzyska Europejskie. Jacek Nawrocki: w Polsce jest 500 tysięcy trenerów
Polskie siatkarki po zwycięstwie z Serbią 3:2 są już w finale Igrzysk Europejskich. - Lubimy grać pięć setów i uwielbiamy dostarczać naszym kibicom emocji dlatego tak to wygląda w czasie turnieju – żartowała po spotkaniu rozpromieniona Katarzyna Zaroślińska.
- Jeżeli ktoś miał zawał, stan przedzawałowy, lub zbyt mocno poobgryzał paznokcie to mogę zafundować kosmetyczkę lub kardiologa – dodała z uśmiechem Anna Werblińśka.
Trener Jacek Nawrocki w półfinale dokonywał więcej roszad niż zazwyczaj, na boisku częściej meldowała się Maja Tokarska a Natalia Kurnikowska wchodziła na zagrywkę i poprawić przyjęcie. Po spotkaniu szkoleniowiec zapytany czy mniejszy konserwatyzm jeżeli chodzi o pierwszą szóstkę jest wynikiem krytyki, która zaczęła na niego spływać odparł: W Polsce jest 500 tysięcy trenerów z których każdy poprowadziłby drużynę tak, że wygrałaby Igrzyska Europejskie już tydzień temu. To przykre, że nie daje nam się pracować, przecież tylko ktoś kto jest blisko może mieć prawdziwe pojęcie co się dzieje z drużyną, dziś np. nie mogłem skorzystać z dwóch zawodniczek ze względów na ich problemy zdrowotne.
Katarzyna Zaroślińska wtórowała selekcjonerowi: Staram się nie czytać komentarzy, bo nie chcę psuć sobie nerwów. To jest nasza chwila radości, cel minimum został wypełniony a w finale wreszcie będziemy mogły zagrać na luzie i walczyć o złoto.
Rywalkami Polek w finale będą Turczynki, które w drugim półfinale pokonały gospodynie turnieju z Azerbejdżanu 3:2. Przypomina się więc zestaw finałowy mistrzostw Europy z 2003 roku, kiedy w Ankarze „Złotka” Andrzeja Niemczyka pokonały Turcję 3:0. - To miłe, że pojawiają się porównania do tamtej ekipy, wtedy w Turcji narodziła się drużyna z prawdziwego zdarzenia, miejmy nadzieję, że teraz będzie podobnie – stwierdziła Katarzyna Skowrońska-Dolata. Finał zaplanowano na sobotę na godz. 15:30.