Iga Chojnacka: wspaniali kibice w Legionowie
Iga Chojnacka (Siódemka Legionovia Legionowo) jest jedną z najbardziej utalentowanych siatkarek młodego pokolenia. Na razie nie ma zbyt wielu okazji do gry. W walce o miejsce w składzie konkurencja jest bardzo mocna. Jednak nie zwiesza głowy i cierpliwie trenuje. O ostatnim meczu z Budowlanymi Łódź i swojej przyszłości opowiada młoda przyjmująca legionowskiego zespołu.
orlen-liga.pl: Po pierwszej wyrównanej partii przegrałyście drugą dosyć wysoko a cały mecz był nierówny w wykonaniu waszego zespołu. Skąd te wahania?
Iga Chojnacka: Od początku wiadomo było, że ten mecz będzie bardzo ważny zarówno dla nas jak i dla Budowlanych. Musimy wygrywać takie spotkania i zdobywać punkty, które są niezbędne, aby się utrzymać w ekstraklasie. Można powiedzieć, że ten mecz był o owe sześć punktów dla obu drużyn. Dlatego też nie brakowało z obu stron nerwów o czym świadczą chociażby wyniki poszczególnych setów. Raz przegrywałyśmy do 13 punktów, później wygrywałyśmy do 14. Raz jedna, raz druga drużyna uzyskiwała dużą przewagę. Zdarzały się przestoje, było bardzo dużo zepsutych zagrywek... Uważam, że wygrał ten kto szybciej opanował nerwy. Tak już jest w siatkówce. Myślę, że dodatkowo miałyśmy przewagę własnej hali. Nasi kibice stworzyli wspaniałą atmosferę i przed taką publiką gra się fenomenalnie.
- Weszłaś na boisko w końcówce drugiego seta, kiedy zespół był w trudnej sytuacji i przegrywał. Trener Wojciech Lalek stawia Ci wysoko poprzeczkę wpuszczając w tak trudnych momentach.
- Wchodząc na boisko zawsze staram się być jak najbardziej pewna siebie, bo tylko to może mi pomóc. Wiadomo, że nerwy i stres występują. Trzeba radzić z takimi sytuacjami. Myślę, że koncentracja odgrywa najważniejszą rolę. Na tym właśnie się skupiam. Chcę jak najlepiej wykorzystać chwile kiedy jestem już na boisku. Na treningach robię swoje i ciężko pracuję.
- Zabiło Ci trochę mocniej serce, kiedy poszłaś na zagrywkę a publiczność skandowała Twoje imię?
- Zaczęłam grać w tym zespole w ubiegłym roku. Pierwsze co mnie pozytywnie zaskoczyło, to właśnie liczba ludzi, którzy chętnie przychodzili na nasze mecze. W tym sezonie jest jeszcze lepsza atmosfera niż w poprzednim. Muszę szczerze przyznać, że nie słyszałam tego dopingu... Wtedy kompletnie się wyłączyłam i po prostu chciałam zagrać. Kibice zawsze mobilizują i dodają adrenaliny. Szczególnie jak się gra
na własnym parkiecie to ma się większą motywację do walki. Kibiców widać i słychać. Oni są bardzo dużym wsparciem.
- W swojej karierze występowałaś na różnych pozycjach. Grałaś jako środkowa, byłaś również atakującą, teraz jesteś przyjmującą. Z czego biorą się takie roszady?
- Każda taka zmiana jest trudna. Teraz trenuję tylko i wyłącznie na pozycji przyjmującej i to jest to co najbardziej chciałabym robić na boisku. Zaczynałam jako środkowa, ale nie oszukujmy się, nie mam dobrych warunków fizycznych, aby w takiej roli występować na boisku.
- Ten rok będzie dla Ciebie podwójnie trudny, ponieważ oprócz pierwszego debiutanckiego sezonu w ORLEN Lidze, masz przed sobą również egzamin maturalny. Jak sobie ze wszystkim radzisz?
- To, że trzeba pogodzić naukę i ze sportem nie jest dla mnie żadną nowością. Najważniejsza jest dobra organizacja. Czasem mam kryzysy. Jednak staram się uczyć na bieżąco. Ogólnie cały mój plan dnia jest dostosowany zarówno do treningów jak i zajęć szkolnych. Mam więc czas na wszystko.
- Jakie są Twoje plany na przyszłość ? Postawisz na siatkówkę czy zamierzasz również studiować?
- Nie można stawiać wszystkiego na jedną kartę, bo wiadomo, że w sporcie różnie bywa. Zdarzają się różne kontuzje czy inne wypadki. Trzeba mieć jakąś alternatywę. Chcę studiować. Nie wiem jeszcze gdzie. Interesuję się wieloma kierunkami. Liczę, że coś natchnie mnie trochę później i wtedy zdecyduję (uśmiech).
- Czego życzyć Idze Chojnackiej?
- Przede wszystkim cierpliwości i wytrwałości. Myślę, że przyda się też trochę szczęścia w sporcie oraz nauce. Można mi życzyć dobrze zdanej matury, no i oczywiście zdrowia.