Ich własny "szczyt"
Jest w siatkarskiej Polsce takie miasto, w którym mało kogo elektryzuje mecz na szczycie PlusLigi Kobiet w Dąbrowie Górniczej. W Białymstoku mają swoje własne spotkanie sezonu – bój o przetrwanie, o życie albo za „sześć punktów” – każdy może nazwać je po swojemu.
Wystarczy rzucić okiem na tabelę i plan ostatnich kolejek. Jeśli Pronar Zeto Astwa chce znaleźć się o krok od fazy play off, musi pokonać u siebie Stal Mielec i to za trzy punkty. „Stalówki”, choć w zanadrzu mają teoretycznie łatwiejszy terminarz, w przypadku porażki „za zero”, znajdą się w sytuacji co najmniej podbramkowej. Od sobotniej konfrontacji ósmej z dziewiątą drużyną tabeli dzielą nas już praktycznie tylko godziny.
- Z każdym dniem napięcie wzrasta – mówi libero Pronaru Zeto Astwa AZS Magdalena Saad. – Znamy wagę tego meczu i czujemy rosnącą odpowiedzialność za wynik. Od rezultatu może zależeć nawet nasza egzystencja w lidze. To będzie bardzo ciężkie spotkanie, zagrają przeciwko sobie dwa równorzędne zespoły. Dlatego w tym tygodniu każda z nas oraz osoby ze sztabu szkoleniowego - wszyscy maksymalnie przykładaliśmy się do pracy.
Iwona Niedźwiecka stwierdziła, że razem z koleżankami przeanalizowały już masę materiału z meczów Pronaru Zeto Astwa AZS: - Aż czuję przesyt. Hala w Białymstoku śni mi się po nocach – mówi mielecka przyjmująca.
Bez dwóch zdań, obie drużyny są doskonale przygotowane do spotkania. Na boisku mogą jednak rządzić nie umiejętności, a nerwy.
- Na pewno jesteśmy w formie – deklaruje trener Pronaru Zeto Astwa AZS Wiesław Czaja, który w czasie przerwy zabrał swoje dziewczyny na zgrupowanie do Olecka. - Jedyne czego mogę się obawiać, to tego, że nie zrealizujemy naszego planu, konkretnie w zagrywce i przyjęciu. Bo jeśli nam się uda, jestem spokojny o wynik.
Takie mecze zwykle są z jednej strony piękne, bo każda z siatkarek da z siebie w sobotę 110 procent możliwości i nie będzie dla nich straconych piłek. Z drugiej brzydkie, gdyż spotkaniu równorzędnych ekip o taką stawkę towarzyszy potężne napięcie emocjonalne i siatkarki popełniają wiele błędów. Magda Saad mówi o swojej metodzie na stres. To po prostu pewność swoich umiejętności oraz skupienie.
- Każdy ma jakieś własne sposoby. Ja skupiam się na ciężkiej pracy i oglądaniu meczów. Myślę też o tym, jak ważne to spotkanie i że gramy przed swoimi kibicami – mówi Saad. Libero Pronaru Zeto Astwa AZS uważa, że siłą jej drużyny jeszcze bardziej niż w poprzednich spotkaniach będzie zgranie i dobra atmosfera.
- Wcześniej nie byłyśmy razem na żadnym obozie. Dlatego bardzo dobrze, że teraz pojechałyśmy do Olecka. Mogłyśmy ze sobą poprzebywać, porozmawiać, lepiej się poznać. Dzięki temu wiemy jak na siebie nawzajem reagować. Moim zdaniem przekłada się to na zgranie i zrozumienie na boisku. To może być klucz do zwycięstwa, a w tym meczu nie zamierzamy stracić punktów – kończy Magda.