Historia jest przeciwko Centrostalowi
Kalendarz dla PTPS Piła tak ułożył się, że po dalekim wyjeździe do Bielska-Białej dwa mecze grają u siebie. Najpierw był pojedynek z Organiką Budowlanymi Łódź. W niedzielę zmierzą się z Centrostalem Bydgoszcz.
Drużyna dowodzona przez drugiego trenera reprezentacji Polski - Piotra Makowskiego przyjedzie do Piły w roli faworyta. Team znad Brdy spisuje się w tym sezonie bardzo dobrze i zajmuje wysoką, czwartą pozycję. Niewiele brakowało, by bydgoszczanki do swojego konta po ostatnim pojedynku z BKS-em Bielsko-Biała dorzuciły do ogólnej klasyfikacji nie jedno oczko, a trzy. - Była duża szansa na wygranie za komplet punktów. Prowadziłyśmy w trzecim secie i tego nie wykorzystałyśmy, a to się na nas później zemściło. Nasze zwycięstwo byłoby na pewno ogromną niespodzianką. Szkoda, że ta sztuka nam się nie udała, ale na pocieszenie pozostał nam jeden punkt. Trzeba również docenić klasę rywalek i to, że będąc pod ściana potrafiły przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść - powiedziała zawodniczka Centrostalu Bydgoszcz Dominika Kuczyńska.
W innych nastrojach do niedzielnej batalii podejdą gospodynie. Siatkarki Wojciecha Lalka wcześniejszych występów nie mogą zaliczyć do udanych. W ostatnich trzech pojedynkach nie zdobyły punktu. W pojedynku z łodziankami walczyły ambitnie i ofiarnie, lecz to nie wystarczyło, aby pokonać rywalki. - Na przegraną z Organiką Łódź złożyło się kilka elementów, dlatego musimy zrobić wszystko, żeby to się nie powtórzyło. Mamy teraz jeszcze kilka dni i będziemy musiały doszlifować wszystkie detale. Mam nadzieję, że jeśli wszytko pójdzie zgodnie z planem, to uda nam się odnieść zwycięstwo - uważa środkowa PTPS-u Piła - Monika Martałek.
Historia niedawnych pojedynków pilsko-bydgoskich jest wyraźnie przeciwko ekipie trenowanej przez Piotra Makowskiego. Jego siatkarki ostatnio regularnie od roku 2005 zbierają cięgi od pilanek. Nie ma znaczenia nawet to w której arenie grają obie drużyny.
- Od kilku lat spotkania PTPS-u Piła i Centrostalu Bydgoszcz rządzą się swoimi prawami. Ostatnio pojawiły się nawet głosy, że mamy kompleks na tle przeciwniczek. Krytykowano nas, że nie potrafimy z nimi grać i wygrywać. Jednak wydaje mi się, że stajemy przed ogromną szansą, aby przełamać zwycięską passę naszych rywalek i powalczyć o komplet punktów. Żadna tajemnicą nie jest, to że PTPS Piła nie jest już kadrowo tą samą drużyną jaką był kiedyś. Mimo, to że gramy na ich terenie, to mamy realną szanse, aby je pokonać - dorzuciła środkowa Centrostalu. Gospodynie przede wszystkim będą musiały skupić się na własnej dobrej grze, a nie liczyć na przewagę psychologiczną. Może sytuacja byłaby nieco inna gdyby wygrały ostatnie spotkanie. Jednak tak się nie stało i znalazły się w lekkim dołku. - Musimy podejść do tego spotkania bardzo skoncentrowane, a wtedy zakończy się ono dobrym wynikiem. Nie możemy patrzeć w przeszłość i na tamte rezultaty. Trzeba żyć teraźniejszością i musimy myśleć o tym co będzie - oceniała siatkarka PTPS-u.
Bydgoszczanki szansę na zwycięstwo upatrują w dwóch elementach - rozegraniu i bloku. - Na pewno na naszą korzyść przemawia rozgrywająca. Jeżeli tylko u nas będzie funkcjonowało przyjęcie, to od razu pojawi się możliwość kombinacyjnej gry. Postaramy się również postraszyć rywalki naszymi środkowymi, które grają na wysokiej skuteczności i budzą respekt wśród przeciwniczek - oceniała Dominika Kuczyńska. - Myślę, że naszą mocną stroną jest, to że stanowimy zespół - ripostowała Monika Martałek. - Wszystkie wnosimy do gry coś pozytywnego od siebie. Mam nadzieję, że w tym meczu będzie podobnie i każda z nas wyjdzie na parkiet i będzie chciała się pokazać z jak najlepszej strony.