Heroiczny mecz Polski z Turcją. Niestety, minimalnie przegrany
Już dawno Polska nie było tak blisko pokonania Turcji. O sukcesie wyżej notowanych rywalek zdecydował dopiero piąty set.
Turcja jest w ostatnich latach niewygodnym rywalem dla Polski. Zamknęła nam drogę na igrzyska w Tokio, wcześniej pokonała w półfinale mistrzostw Europy, a niedawno wygrała 3:1 w turnieju w Neapolu.
Polska drużyna zaczęła mecz bardzo dobrze i wygrała pierwszego seta. Początek na to nie wskazywał, bo przy wyniku 1:5 Stefano Lavarini musiał wziąć pierwszy czas. Jego podopieczne rozkręcały się jednak i zmniejszały straty. A gdy przyspieszyły, przy zagrywkach Olivii Różański zdobyły pięć kolejnych punktów i wyszły na prowadzenie 22:18. Rywalki zdołały jednak odrobić straty, ale od wyniku 22:22 punktowały już tylko Polki.
W drugim secie początek należał do polskiej drużyny (12:9). W tureckiej ekipie rozegrała się jednak jej liderka Ebrar Karakurt, skutecznie powstrzymywana w pierwszej partii. Turcja wyszła na prowadzenie, ale nie zdołała odskoczyć na więcej niż trzy punkty. Trener Lavarini wprowadził pod siatkę Weronikę Szlagowską, najmłodszą w naszej kadrze, i to był świetny pomysł, bo przyjmująca BKS BOSTIK Bielsko-Biała zatrzymała blokiem Edę Erdem, doprowadzając do remisu 20:20. Rywalki cały czas były jednak z przodu i wykorzystały szansę na wyrównanie wyniku meczu.
Turczynki poszły za ciosem i w trzecim secie miały przewagę. Niewielką, ale Polki musiały gonić wynik. Doskonale grała Stysiak, Maria Stenzel kapitalnie podbijała ataki przeciwniczek, ale zabrakło naprawdę niewiele. Polskie siatkarki poderwały się jeszcze i pokazały wielki charakter. W czwartej partii zagrały koncertowo. W ataku miały ponad 50-procentową skuteczność, dołożyły do tego dwa asy i cztery bloki. Używając terminologii bokserskiej - trzymały przeciwniczki na dystansie, nie pozwalając zbliżyć się. Zawodniczki z Turcji były bezradne i zwycięzcę musiał wyłonić tie-break.
W nim na początku było nieźle (4:3), ale później Polki stanęły na chwilę, co okazało się bardzo kosztowne, bo z remisu zrobiła się duża strata (4:8). Było bardzo nerwowo, bo sędziowie się mylili, niestety na naszą niekorzyść. Doświadczone przeciwniczki wykorzystały szansę, wygrały mecz i zajęły pierwsze miejsce w grupie. Polska miała tylko punkt mniej, ale wystarczyło to na czwartą pozycję.
Teraz przed Polkami druga faza grupowa. Mecze będą rozgrywane w Łodzi.
Polska - Turcja 2:3 (25:22, 23:25, 22:25, 25:18, 11:15)
Polska: Wołosz, Różański, Korneluk, Stysiak, Górecka, Witkowska, Stenzel (libero) oraz Szlagowska, Wenerska, Gałkowska, Alagierska-Szczepaniak
Turcja: Ozbay, Sahin, Gunes, Karakurt, Baladin, Erdem, Akoz (libero) oraz Boz, Ismailoglu, Cebecioglu, Aydin