Helene Rousseaux: w naszej grupie wszystko może się zdarzyć
Od zwycięstwa za trzy punkty zaczął Developres SkyRes Rzeszów swoją debiutancką przygodę w gronie szesnastu najlepszych zespołów Europy. Zespół trenera Lorenco Micelliego w 108 minut rozprawił się z mistrzem Francji z Miluzy.
W meczu tym świetnie spisała się liderka ekipy z Rzeszowa Helene Rousseaux. - Tak naprawdę to walczę z chorobą i już w Policach z moim zdrowiem nie było najlepiej – mówi belgijska przyjmująca Developresu SkyRes. - Przez to nie robiłam sobie wielkich oczekiwań co do swojej gry, bo wiedziałam, że ciężko będzie mi grać perfekcyjnie przy takich problemach zdrowotnych. Mentalnie to jednak zadziałało na mnie pozytywnie, ponieważ przystąpiłam do meczu bez żadnych obciążeń psychicznych i presji. Powiedziałam sobie co będzie, to będzie. Jeśli dam radę fajnie zagrać, to będzie dobrze, a jeśli nie, to trudno. W końcu jestem chora. Pod względem psychologicznym takie podejście mnie wzmocniło. Jestem szczęśliwa, że cała nasza drużyna zagrała dobrze i wspólnym wysiłkiem pokonałyśmy Miluzę. Miałyśmy w tym meczu jeden moment załamania, kiedy były obawy, że wszystko wymyka się nam spod kontroli. Okazało się jednak, że kluczem do sukcesu była świetna atmosfera w naszej drużynie i dobry rytm gry. Wynik 3-1 bardzo nas cieszy, bo oglądając analizę video wiedziałyśmy, że francuski zespół może nam sprawić dużo problemów i jest w stanie bardzo dobrze grać. W kluczowych momentach potrafiłyśmy jednak „przycisnąć” rywalki naszą dobrą zagrywką i obroną. Tymi elementami złamałyśmy ich grę – mówi przyjmująca ekipy z Rzeszowa. Wygrana z Miluzą i komplet punktów, to ważna sprawa w kontekście waszej sytuacji w grupie, zwłaszcza wobec niespodziewanego zwycięstwa CSM Volei Alba Blaj nad Volero Zuricch.
- Wygląda na to, że w Lidze Mistrzyń, a szczególnie w naszej grupie, wszystko może się zdarzyć – mówi belgijska przyjmująca Developresu SkyRes. - Nie wiem jak tłumaczyć zwycięstwo Rumunek nad Volero, może zagrały jakiś nadzwyczajny mecz, a może mają naprawdę dobry zespół i są mocne. Na pewno to daje nam do myślenia i wiemy o tym, że do każdego spotkania musimy być bardzo dobrze przygotowane. Myślę, że każdy zespół w naszej grupie może wygrać z każdym, bo wszystkie drużyny są wyrównane. My musimy podchodzić do tej rywalizacji na spokojnie, krok po kroku robiąc swoje. Następne spotkanie grupowe rozegramy znów u siebie właśnie z rumuńskim zespołem, ale o tym meczu pomyślimy w stosownym momencie. Teraz już przestawiamy się na walkę w LSK, gdzie jeszcze przed przerwą świąteczną czekają nas mecze z POLI Budowlanymi Toruń i z Treflem Proximą Kraków. Bardzo zależy nam na zwycięstwach w tych meczach – kończy Helene Rousseaux.