Helene Rousseaux: dałam upust swoim emocjom
LIGA SIATKÓWKI KOBIET: W meczu z policzankami byłyście już w trudnej sytuacji po przegranym w słabym stylu pierwszym secie i przy prowadzeniu mistrzyń Polski 2-1, ale pokazałyście charakter…
HELENE ROUSSEAUX (przyjmująca Developresu SkyRes Rzeszów): Miałyśmy ciężki początek, kiedy rywalki grały świetnie w obronie i w bloku, dlatego bardzo ciężko było nam się przebić w ataku i zdobywać punkty. My jednak w tym pierwszym secie nie podjęłyśmy za bardzo walki, ale potem walczyłyśmy już z całych sił. Pokazałyśmy, że zasługujemy na zwycięstwo. Stanowiłyśmy zespół, który mocniej walczył na boisku i bił się o każdą piłkę.
Możecie chyba trochę żałować szansy na objęcie prowadzenia 2-1 po trzecim secie, w którym prowadziłyście już 16:11, ale od tego momentu popełniłyście kilka punktów z rzędu, a pani opuściła boisko z dużą złością także w kierunku sztabu drużyny siedzącego za bandami reklamowymi…
HELENE ROUSSEAUX: To są tylko momenty, które zdarzają się w trakcie meczów. Każdy jest wówczas podenerwowany. Czasami mam wrażenie, że ludzie, którzy są dookoła nas, nie potrafią trzymać nerwów na wodzy, co jest może normalne, ale mi jest ciężko się z tym pogodzić, bo w końcu jesteśmy jedną drużyną i powinniśmy kontrolować swoje emocje. Zdarza się jednak, że ciężko jest te nerwy opanować. Przyznam, że ja też dałam upust swoim emocjom, bo nie podobała mi się ta sytuacja, ale to był tylko moment. Szybko sobie to wyjaśniliśmy i wróciliśmy do gry.
Ta sytuacja i zejście z boiska w końcówce trzeciego seta wyraźnie jednak zmotywowały panią do lepszej gry, bo później grała pani jak w transie kończąc kluczowe akcje i grając także stabilniej w przyjęciu zagrywki…
HELENE ROUSSEAUX: Jestem takim typem sportowca, że jeśli się mnie wkurzy, to potrafię odreagować i grać lepiej. Być może nie wszyscy o tym wiedzą, ale to naprawdę działa i tak to wyglądało w każdym klubie, w którym dotychczas grałam. Jeśli ktoś mnie bardzo wkurzył, to potrafiłam mu odpowiedzieć na boisku.
W tym sezonie już po raz drugi pokonałyście aktualne mistrzynie Polski, co pewnie doda wam pewności siebie przed zbliżającą się rundą play-off…
HELENE ROUSSEAUX: Uważam, że zasługiwałyśmy na to zwycięstwo. Ostatnio grałyśmy mnóstwo spotkań. Bardzo ciężko pracowałyśmy i dałyśmy z siebie wszystko na boisku. Myślę, że to był efekt naszej dużej pracy i wspólnego wysiłku.
Wciąż liczycie się w walce o drugie miejsce po rundzie zasadniczej, które daje przewagę własnego boiska w półfinale. Macie dwa punkty straty do ŁKS-u Commercecon, ale też łatwiejszy układ spotkań…
HELENE ROUSSEAUX: Zależy nam na wywalczeniu jak najwyższego miejsca po fazie zasadniczej, ale nie wybiegamy myślami za bardzo do przodu, tylko skupiamy się z meczu na mecz. Mamy świadomość, że każdy z zespołów, który będzie w tej czołowej czwórce walczącej o medale, jest silny i nie będzie łatwo z nim wygrać. Teraz musimy się skupić na tym, żeby z każdym meczem podbudowywać się mentalnie i szykować już formę na play-offy, w których będą się działy najważniejsze rzeczy.
Poradziłyście już sobie mentalnie z odpadnięciem w ćwierćfinale Pucharu Polski; te najtrudniejsze momenty sezonu macie już za sobą?
HELENE ROUSSEAUX: Przede wszystkim za nami bardzo intensywny okres gry, kiedy odczuwałyśmy ogromne zmęczenie. Dopiero teraz dostaniemy dwa dni na odpoczynek i mam nadzieję, że to nam da dużego kopa na kolejne mecze, bo wciąż walczymy z trudami tego sezonu. Ten wolny czas pomoże nam też mentalnie i postaramy się wyciągnąć z niego co najlepsze.
Powrót do listy