Helena Havelkova: nie jesteśmy gorsze od Eczacibasi
Helena Havelkova, przyjmująca Chemika Police, mówi o dzisiejszym spotkaniu z Eczacibasi Stambuł w czwartej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzyń (początek 18.00, Polsat Sport).
Dlaczego Chemik przegrał z Eczacibasi?
HELENA HAVELKOVA: Turczynki serwowały agresywnie, my nie. Przyjęcie było gorsze niż zazwyczaj. No i gospodynie zagrały naprawdę dobre spotkanie.
Przed meczem w Turcji wspomniałaś, że środkowe rywalek są największym zagrożeniem. Jak oceniasz ich grę w Stambule?
HELENA HAVELKOVA: Pokazały się z dobrej strony, szczególnie w bloku. To bardzo wysokie dziewczyny. W rozgrywkach ligowych rzadko gramy przeciwko takim siatkarkom. Wydaje mi się jednak, że one z nami mają identyczny problem. Również zablokowałyśmy i wyblokowałyśmy wiele ich ataków.
Jak zatrzymać Tijanę Bosković? W pierwszym meczu zdobyła ponad 20 punktów.
HELENA HAVELKOVA: To trudne zadanie. Wydaje mi się, że zatrzymałyśmy ją, ale tylko w atakach z drugiej strefy (pierwsza linia prawe skrzydło dop.red.). Niestety, nie udało nam się powstrzymać jej w drugiej linii i dlatego zdobyła ponad 20 punktów.
Zaskoczyła cię gra Neriman Ozsoy?
HELENA HAVELKOVA: Nie.
Spodziewałaś się, że zagra tak dobrze i będzie kończyć najważniejsze piłki?
HELENA HAVELKOVA: Nie wydaje mi się, żeby zagrała aż tak dobrze. Zagrała solidnie, kończyła ważne piłki. Nie zgodzę się jednak ze stwierdzeniem, że przegrałyśmy, ponieważ Ozsoy była w świetnej formie. Prędzej wyróżniłabym Bosković.
Eczacibasi w lidze radzi sobie średnio, a w spotkaniu przeciwko Chemikowi gra najlepsze zawody w sezonie. Jak to wytłumaczyć?
HELENA HAVELKOVA: Pamiętajmy jedną, bardzo ważną rzecz. W lidze tureckiej jest limit zawodniczek zagranicznych. Dlatego w składzie muszą grać minimum cztery Turczynki, a to kompletnie zmienia sytuację. Przeciwko Chemikowi na siedem siatkarek Eczacibasi tylko dwie pochodziły z Turcji, ponieważ w Lidze Mistrzyń limitów już nie ma.
Czułaś szansę na odwrócenie meczu w trzecim secie, w którym gospodynie wygrały na przewagi?
HELENA HAVELKOVA: Nie tylko w trzecim secie. Kilkakrotnie przegrywałyśmy, ale potrafiłyśmy je dogonić. Rywalki były jednak lepsze w końcówkach. Mam nadzieję, że w czwartek nie podejdziemy do przeciwniczek ze zbyt dużym szacunkiem. Takie drużyny błyskawicznie to wykorzystują i rozbiją cie w pył. Musimy być pewne swojej gry. Kroczymy w zasadzie od zwycięstwa do zwycięstwa – to nie jest przypadek. Znając własną wartość powalczymy o trzy punkty.
Rozmawialiśmy kilka tygodni temu. Wtedy Chemik miał na koncie kilka zwycięstw w ORLEN Lidze. Powiedziałaś, że na razie wstrzymujesz się z oceną naszej drużyny, ponieważ dopiero mecze z Pomi Casalmaggiore i Eczacibasi Stambuł dadzą ci odpowiedzi. To jak jest teraz?
HELENA HAVELKOVA: W tej chwili mam świadomość, że gram w zespole, który może rywalizować z przeciwnikami na najwyższym poziomie. Nie jesteśmy w żadnym wypadku gorsze, nie brakuje nam potencjału czy umiejętności. Trzeba grać i zwyciężać.