Helena Havelkova: dzięki rodzinie czuję się kompletna
Helena Havelkova w drugiej części wywiadu opowiada o swoich dziecięcych marzeniach, raju na ziemi i listach miłosnych, a także zdradza kto w związku Conte-Havelkova zajmował się domem.
ORLENLIGA.PL: Kiedy byłaś mała, od zawsze marzyłaś o zostaniu siatkarką? Żadnych księżniczek, aktorek czy piosenkarek?
HELENA HAVELKOVA: Żadnych (śmiech). Zawsze chciałam być siatkarką. Rodzice zajmowali się siatkówką, dlatego jest to poniekąd nasz rodzinny sport. Od najmłodszych lat chciałam grać na coraz wyższym i wyższym poziomie, wyznaczałam sobie coraz to nowe cele, które próbowałam osiągnąć. Robiłam wszystko co w mojej mocy, żeby zrealizować swoje marzenia.
Bycie sportowcem wymaga wielu poświęceń. Miałaś czas na normalne, nastoletnie życie? Koleżanki, randki, dyskoteki…
HELENA HAVELKOVA: Nie i w dalszym ciągu nie mam na to czasu (śmiech). Jeśli grasz w klubach, a dodatkowo w reprezentacji to tak naprawdę nigdy nie masz czasu dla siebie. Każdą wolną chwilę staram się dzielić z rodziną i przyjaciółmi, ale jest to bardzo trudne. Jeśli chcesz być najlepszą to musisz ponosić takie koszty.
Czy w twojej karierze zdarzyły się momenty, w których chciałaś zostawić to wszystko i żyć normalnie?
HELENA HAVELKOVA: Do momentu w którym będę miała szansę grać o medale i osiągać sukcesy, to nigdy nie będę o tym myśleć. Nawet kiedy zmagałam się z kontuzją ramienia i potrzebowałam sporo czasu, żeby wrócić do gry i odbudować się psychicznie, to chciałam przezwyciężyć te trudności. Dziś jestem z tego dumna.
Na pewno marzy Ci się bajkowy ślub, duża rodzina?
HELENA HAVELKOVA: Tak, w przyszłości na pewno. Na ten moment jednak staram się koncentrować na siatkówce i robić wszystko, co w mojej mocy, żeby dalej się rozwijać. Wiem, że gdybym miała kilka ważnych dla mnie płaszczyzn, to niemożliwe byłoby poświęcenie im wszystkim maksimum uwagi. Ślub i rodzinę jak najbardziej planuję, ale jeszcze nie teraz.
Twoje sprawy zawodowe i uczuciowe spina w całość Dinamo Krasnodar. Najpierw chcesz porozmawiać o siatkówce czy o miłości?
HELENA HAVELKOVA: Jestem gotowa na każde twoje pytanie (śmiech), więc wybierz sama.
Porozmawiajmy prywatnie. Rosja jest krajem typowo męskim. Mrozy, wódka – zupełne przeciwieństwo słonecznej Italii. Co jest najtrudniejsze dla kobiety żyjącej w tym kraju?
HELENA HAVELKOVA: Rosja jest rzeczywiście kompletnie inna niż Włochy. Gra w tym kraju to ciągłe podróżowanie, długie odległości, więc nasze życie toczy się praktycznie w samolocie. Było to dla mnie trudne, zwłaszcza że pierwszą część sezonu, spędziłyśmy na ciągłym podróżowaniu. Na szczęście Krasnodar jako miasto nie jest takie chłodne jak inne części Rosji, więc to nie stanowiło problemu.
Do Krasnodaru razem z Tobą przyjechał Facundo Conte. Jak udało Ci się przekonać Argentyńczyka do gry w srogiej Rosji?
HELENA HAVELKOVA: To była nasza wspólna decyzja. Dla mnie pobyt w Rosji nie był taki ciężki - trafiłam do świetnej drużyny z fantastycznymi dziewczynami i sporo się tam nauczyłam. Dla Facundo ten sezon na pewno był trudniejszy. O wiele lepiej odnalazł się w Polsce i dlatego jest tu przez tyle lat.
W tamtym czasie mieszkaliście razem. Kto sprzątał, a kto gotował?
HELENA HAVELKOVA: Facundo ani za bardzo dbał o porządek, ani bardzo chętnie gotował (śmiech). Może teraz to się zmieniło, ale kiedy był ze mną to nie garnął się do kuchni. Myślę, że mężczyzna, i to w dodatku zajmujący się sportem, oczekuje, że to raczej kobieta, będzie dla niego sprzątać i gotować. Wolą raczej łatwe życie (śmiech).
Czy mogę zapytać o powód waszego rozstania?
HELENA HAVELKOVA: Wolałabym o tym nie mówić bo jest to prywatna sprawa.
Twoje konto na Instagramie pełne jest zdjęć z mamą i siostrami. Rozumiem, że jesteś rodzinną osobą?
HELENA HAVELKOVA: Tak, jestem bardzo rodzinna i każdą wolną chwilę staram się spędzać w gronie najbliższych. Moja młodsza siostra ma trzy lata, a miesiąc temu urodziła się moja kuzynka. Rodzina jest bardzo ważna w moim życiu i sprawia, że czuję się kompletnym człowiekiem.
Joanna Wołosz, twoje siostry, dziewczyny z kadry – kto jest twoją najlepszą przyjaciółką?
HELENA HAVELKOVA: Ciężko mi wybrać jedną osobę. Zawsze w drużynie znajduję jedną czy dwie dobre koleżanki, ale te znajomości trudno jest utrzymywać kiedy zmienia się kluby. Mam jednak kilku bliskich przyjaciół, na których zawsze mogę polegać.
Jesteś piękną kobietą, która uprawia sport. Sortujesz listy miłosne od adoratorów i przynosisz do domu pomeczowe prezenty?
HELENA HAVELKOVA: Tak, otrzymuję tego typu rzeczy (śmiech). Ale tak samo jest w męskiej siatkówce. Kiedy człowiek ma się jakiegoś idola, którego darzy sympatią stara się z nim skontaktować i nawiązać jakąś relację. Zdarza mi się słyszeć różne komplementy czy to na temat gry, czy wyglądu.
Italia, Rosja, Czechy, Turcja, Polska. Gdzie jest Twój raj na ziemi?
HELENA HAVELKOVA: Mój raj na ziemi będzie zawsze blisko morza, nieważne gdzie. Pewnego dnia chciałabym zamieszkać w takiej okolicy. To jest coś czego nie mogę osiągnąć w tym momencie, bo nie mam czasu na wakacje i relaks.