Helena Havelkova – ambitna kobieta, która kocha wygrywać
Helena Havelkova, znakomita czeska siatkarka, najlepsza przyjmująca Ligi Mistrzyń i nowa zawodniczka Chemika Police odsłania kulisy swojej kariery, opowiada o spełnionym marzeniu, klubie, który gwarantuje trofeum i nieustannej potrzebie wygrywania.
ORLENLIGA.PL: Profesjonalną grę zaczęłaś w rodzinnych Czechach. Jak pamiętasz tamten czas?
HELENA HAVELKOVA: Moim pierwszym profesjonalnym klubem był VK TU Liberec, w rodzinnym mieście. Miałam wtedy piętnaście lat. Rok później przeniosłam się do stolicy i tam spędziłam trzy sezony. Gra w Slavii Praga, pomogła mi spełnić moje największe marzenie i umożliwiła przejście do ligi włoskiej. Zawsze chciałam grać w Italii!
Odkąd wyjechałaś za granicę, już nie wróciłaś do kraju…
HELENA HAVELKOVA: Tak, do Czech rzeczywiście nigdy nie wróciłam. Głównie dlatego, że siatkówka ciągle się rozwija, a ja zawsze staram się grać w najmocniejszych ligach. Byłam w Rosji, we Włoszech i w Turcji, teraz zdecydowałam się na Polskę. Chcę być częścią zespołów, które walczą o najwyższe siatkarskie trofea i w których mogę zaprezentować swój wysoki poziom. Jeszcze nie wróciłam do Czech, ale być może kiedyś to nastąpi.
Szansa na grę we Włoszech była dla Ciebie poważnym krokiem w karierze…
HELENA HAVELKOVA: Miałam wtedy 18 lat i było to marzenie większości z nas. Grały tam wszystkie największe gwiazdy żeńskiej siatkówki, więc każda z nas miała pragnienie żeby występować we włoskiej lidze. Mnie udało się to marzenie spełnić.
We Włoszech spędziłaś w sumie sześć sezonów. Dlaczego zdecydowałaś się zostać tam tyle czasu?
HELENA HAVELKOVA: Przede wszystkim ze względu na siatkówkę, choć inne aspekty również miały znaczenie. Włochy to wspaniały kraj i przyjemnie jest w nim mieszkać. Wolną chwilą można „wyskoczyć” na zakupy i spędzić miło czas. Choć według mnie Italia to przede wszystkim siatkarski raj.
A co takiego miało w sobie Busto Arsizio? Bo to ten klub zatrzymał Cię najdłużej…
HELENA HAVELKOVA: Jest przede wszystkim doskonale zorganizowanym klubem, który zawsze chce wygrywać. Kiedy tam trafiłam rozpoczęłam współpracę z Carlo Parisim, za którym do tej pory podążam i który naprawdę wiele mnie nauczył. Niesamowici byli również kibice. Dla was tu w Polsce, jest oczywiste, że na mecze przychodzą tłumy fanów, którzy dopingują swoje drużyny. W innych krajach nie jest to jednak takie powszechne. Atmosfera w Busto Arsizio, była bardzo podobna do klimatu jaki panuje na meczach w Polsce.
Z tą drużyną zdobyłaś wiele trofeów: dwa razy Puchar CEV, Puchar Włoch, mistrzostwo Włoch, srebro Ligi Mistrzyń. Można powiedzieć, ze kiedy Helena chce wygrywać, wraca do Busto Arisizio…
HELENA HAVELKOVA: Tak, jest dokładnie tak jak mówisz… (śmiech). Chcę być w klubach, które mogą wygrywać. Tak było w Busto Arsizio, ale również w innych ligach. Z Dinamo Krasnodarem zdobyłam Puchar Challenge, a z tureckim Eczacıbaşı Stambuł dotarłam do Final Four Ligi Mistrzyń. Zawsze staram się wybierać to, co najlepsze dla mojej kariery.
I dlatego wybrałaś grę w ORLEN Lidze, w Chemiku Police?
HELENA HAVELKOVA: Tak, bo jest to liga która ciągle się rozwija i ma ogromny potencjał. Chemik Police, stawia przed sobą ambitne cele i myślę, że jest w stanie je zrealizować. Dlatego ja też chcę być częścią tego projektu. To daje mi motywację do dalszej pracy.
Razem z Tobą do Chemika Police przechodzi Joanna Wołosz, z którą grałaś w poprzednim sezonie we Włoszech. Przyjaźnicie się?
HELENA HAVELKOVA: Tak, bardzo lubię Asię. Jest naprawdę wspaniałą osobą i cieszę się, że będziemy grać razem. Jesteśmy dobrymi przyjaciółkami, a to szczególnie ważne w relacji rozgrywającego i przyjmującego. Musi być między nimi odpowiednia chemia, która przełoży się na dobrą grę na boisku. My z Asią znamy się bardzo dobrze, więc nie potrzebujemy czasu na zgranie się ze sobą. Myślę, że będzie to bardzo korzystne dla Chemika Police.
Widziałam, że dostałaś od niej prezent gwiazdkowy…
HELENA HAVELKOVA: To było losowanie i tak się złożyło, że Asia trafiła kartkę akurat z moim imieniem… (śmiech).
Swoich sił spróbowałaś też w lidze rosyjskiej, na rzecz której porzuciłaś Italię. Skąd taka decyzja?
HELENA HAVELKOVA: Kiedy odchodziłam z Włoch, czułam, że wykonałam wszystko, co miałam do zrobienia. Wygraliśmy ligę, Puchar CEV, Copa Italia, czyli Puchar Włoch, więc przyszedł czas żeby poszukać nowych wyzwań. Wyjechałam do Rosji, bo wiedziałam, że tamtejsza siatkówka słynie z naprawdę wysokiego poziomu i ze światowej klasy zawodniczek. Chciałam spróbować swoich sił i zyskać nowe doświadczenie, dlatego zdecydowałam się na grę w Krasnodarze.
Superliga męska znana jest gry siłowej, opartej na mocnych zagrywkach i atakach. Jak wygląda liga kobieca?
HELENA HAVELKOVA: Jest podobnie silna, ale żeńska liga słynie przede wszystkim z bardzo wysokich zawodniczek i w trakcie meczów jest to odczuwalne. Gra przeciwko nim była więc dla mnie bardzo cennym doświadczeniem.
Ciągle poszukujesz nowych wyzwań, nie tylko w klubie, ale też w reprezentacji. Jesteś nie tylko filarem czeskiej drużyny, ale również jej kapitanem. Jak długo pełnisz tę rolę?
HELENA HAVELKOVA: Rolę kapitana pełnię już sześć lat. Kiedy naszą kadrę objął Carlo Parisi, również powierzył mi tę funkcję. Z trenerem znamy się jeszcze z Włoch i nasza współpraca zawsze przebiegała bardzo dobrze. To on w porozumieniu z drużyną wytypował mnie na kapitana.
Co jest dla Ciebie najtrudniejsze w pełnieniu tej funkcji?
HELENA HAVELKOVA: W czasie gry muszę dostrzegać trudności w zespole i rozwiązywać je w najlepszy sposób. Chodzi o to, żeby negatywną energię, przekształcać w pozytywne fluidy. Muszę cały czas motywować zespół żeby grał do końca i poprawiał niedoskonałości. Myślę, że to jest najtrudniejsze zadanie kapitana.
a tutaj klub KPS CHemik Police zaprasza na wyjątkowy konkurs, w którym można wygrać oryginalną koszulkę Heleny Havelkovej - http://www.chemik-police.com/aktualnosci/konkurs-na-najlepsze-chemikowe-foty/
Wkrótce na www.orlenliga.pl druga część wywiadu z Heleną Havelkovą
Powrót do listy