Hana Cutura: jesteśmy podekscytowane
Hana Cutura, 26 letnia chorwacka przyjmująca wrocławskiego zespołu, może być jednym z najważniejszych ogniw Impela w meczu z Omiczką Omsk w trzeciej kolejce rozgrywek Ligi Mistrzyń.
- Kolejny mecz w Lidze Mistrzyń – jesteś podekscytowana, zdenerwowana?
Hana Cutura: Nie jesteśmy zestresowane, jesteśmy raczej podekscytowane. Uważam, że naprawdę możemy powalczyć z drużyną z Omska. Nie pokazałyśmy do tej pory naszej najlepszej siatkówki i sądzę, że ten mecz to doskonała okazja by to zrobić. Omsk to naprawdę dobra drużyna, ale nie są przecież niepokonani, z całą pewnością gramy tu o komplet punktów.
- Omsk znajduje się teraz w kłopotach…
- Nastąpiło tam kilka zmian, to prawda, ale nie mam pewności co jest tego powodem. Bez względu na to sądzę, że naprawdę mamy spore szanse w tym pojedynku.
- Co mają najlepszego?
- Są bardzo dobre w ataku, zawsze idą na 100 procent. Z tego co widziałam w materiałach wideo mają bardzo dobry passing. Naszych szans upatruje w skutecznej zagrywce, która wytrąci je z systemu i nie pozwoli rozegrać piłki środkiem. Oni bardzo lubią grać z wykorzystaniem środkowych. Musimy też skupić się na precyzji wymiany piłki.
- Widzisz się w wyjściowym składzie na ten mecz?
- Nie wiem, to trener decyduje kto będzie grał od początku. Rotacyjnie wszystkie pojawiamy się na boisku. Ktoś na zagrywkę, ktoś gra cały set. Mamy przyporządkowane określone role w zespole, każda z nas jest gotowa. Taka jest idea trenera. Musimy pracować i poprawiać konkretne elementy, a później wprowadzić je do gry w odpowiednim momencie.
- Jaka rola spoczywa na Tobie?
- Atak, zdecydowanie jestem ofensywną zawodniczką. Mam też inne zadania ale to w dużej mierze uzależnione jest od konkretnego przeciwnika. Głównie muszę zdobywać punkty.
- Tak jak w meczu z Piłą? To był dobry mecz w Twoim wykonaniu.
- Ten mecz był ok. Na pewno mogłyśmy pokazać więcej ale w ogólnym rozrachunku wyszło nieźle. Nienajlepiej zaczęłyśmy drugi set, pojawiły się niewymuszone błędy i nad tym musimy pracować. Choć z drugiej strony cieszy fakt, że mimo pięciopunktowej straty potrafimy się zebrać w sobie i zwyciężać. Nikt z nas się nie poddaje. To dobrze, bo tego właśnie potrzebuje drużyna. Każdy z nas wkłada w grę całe serce, dziewczyny, staff, sukces zaczyna się w nas samych. Wszyscy musimy dać drużynie określoną energię.
- Po meczach z SK bankiem Legionovią i PGNIG Naftą widać, że Wasza forma rośnie.
- Pamiętajmy, że najważniejsza dla ostatecznych rozstrzygnięć jest postawa zespołu w fazie play-off. Oczywiście trzeba się do nich najpierw dostać, walcząc o najwyższe lokaty w rundzie zasadniczej. Może niektórzy spodziewali się od nas jeszcze lepszej gry, ale musimy pamiętać, że zawsze pojawiają się losowe sprawy. Są kontuzje i urazy, które zaburzają rytm. Teraz wszystkie jesteśmy w dobrej formie a nasza gra wygląda coraz lepiej.
- Jak po tych kilku miesiącach spędzonych we Wrocławiu oceniasz współpracę z trenerem Aleksandersenem? Jest inny niż pozostali trenerzy z którymi pracowałaś?
- Trener Aleksandersen zdecydowanie wyróżnia się na tle innych szkoleniowców. Przede wszystkim relacje z nim są bardzo bezpośrednie, jest bardzo otwartym człowiekiem. Nie tylko w kwestiach sportowych. Można przyjść do niego z każdą sprawą i z każdym problemem. Jest pomocny i co istotne, umie uszanować zdanie innych. Cenię też to, że ma swój pomysł na grę w siatkówkę. Ma przejrzysty system, w którym każdy ma swoje miejsce.
- Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia na meczu!
- Dzięki!