Grabowski w Pile? - Pierwsze słyszę - mówi Radosław Ciemięga
Po dość niespodziewanej porażce PTPS-u Piła z AZS-em Białystok sytuacja w ekipie brązowych medalistek mistrzostw Polski zrobiła się niewesoła, ponieważ przez moment w oczy pilankom zajrzało realne widmo baraży. Drużyna PTPS-u znalazła się na siódmym miejscu w tabeli, a stamtąd to już tylko krok do walki o utrzymanie. Na razie sytuacje na jakiś czas poprawiło zwycięstwo nad słabiutką Gedanią Żukowo, która dotychczas nie ugrała nawet seta.
Gdyby drużyna znad Gwdy znalazła się w barażowej strefie, to byłoby to wielką sensacją, szczególnie, że prezes klubu - Radosław Ciemięga przed sezonem zapowiadał walkę o czołowe lokaty. A siódma czy ósma lokata na pewno taką nie jest. Pilanki mają ogromne problemy z wiarą we własne umiejętności oraz utrzymaniem koncentracji i nie bardzo wiedzą jak mogą sobie z tym poradzić. Dlatego już kilka razy wypuściły niemal pewne zwycięstwa z rąk.
Sternik pilskiego klubu zaczął szukać pomocnika dla trenera Wojciecha Lalka, a prasie rozpoczęły się spekulacje kto mógłby nim zostać. W poniedziałek już jedna z gazet napisała, że asystentem Lalka zostanie Adam Grabowski, który już pracował w Pile na tym stanowisku. Wcześniej pomagał Jerzemu Matlakowi, a gdy doświadczony szkoleniowiec został nominowany do roli pierwszego trenera reprezentacji Polski, to zabrał ze sobą swojego asystenta. - Pierwsze słyszę, że zatrudniliśmy pana Grabowskiego. Trzeba by zadzwonić i zapytać w Głosie Wielkopolskim, być może oni go zatrudnili - zażartował prezes PTPS-u Radosław Ciemięga - Ja nic o tym nie wiem, a z racji pełnionego stanowiska powinienem - zaznaczył.
Adam Grabowski również nie krył zaskoczenia, gdy dowiedział się, że rzekomo parafował kontrakt z PTPS-em Piła. - Nic nie podpisywałem. Prawdą jest jedynie, że rozmawiałem z prezesem Ciemięgą, ale nie doszliśmy do porozumienia. Negocjacje już się zakończyły, bo w ubiegłą środę podjąłem decyzję, że nie przyjmę tej oferty. Nie mam pojęcia skąd się wzięła informacja, że będę pracował w Pile.
- Trochę się wahałem, ale ostatecznie więcej czynników było na nie. Teraz dalej będę koncentrował się na pracy w kadrze. Cieszę się z tego co mam, a co będzie później to się okaże - dodał były drugi trener pilskiego zespołu.
W siedzibie PTPS-u panuje względny spokój i wydaje się, że nowy członek sztabu szkoleniowego zjawi się w Pile nie prędzej niż po nowym roku. - Na razie przygotowujemy się do klubowej wigilii - zapewnia sternik. Być może na tym spotkaniu pojawi się również Adam Grabowski. - Nigdy nie zapraszaliśmy byłych pracowników, ale kto wie? Może to jest jakieś wyjście - zastanawia się Radosław Ciemięga.
- Byłoby mi bardzo miło jeżeli dostałbym takie zaproszenie - zapewnia Adam Grabowski.