Grabowski: frajerstwo do potęgi trzeciej
Impel Gwardia Wrocław pokonał KPSK Stal Mielec 3:2 (25:15, 21:25, 27:29, 25:23, 18:16). MVP Arielle Wilson.
Faworytki pewnie wygrały pierwszego seta. W drugim przebieg rywalizacji był już inny i zwyciężył dość pewnie zespół gości. W trzecim mielczanki prowadziły 24:21 i doszło do emocjonującej końcówki. Ostatecznie zwycięsko z tej potyczki wyszła Stał.
Emocje były w dwóch kolejnych setach. Na parkiecie nie brakowało dobrej gry. Oba zespoły uraczyły widzów długimi wymianami, obronami i efektownymi atakami. W tie breaku Impel prowadził 8:5. Stal nie poddawała się. Nie tylko wyrównała, ale objęła prowadzenie 12:11. Następnie w dramatycznej końcówce lepsze okazały się gospodynie.
Powiedzieli po meczu:
Sylwia Pycia: Miałyśmy mecz w zasięgu ręki. Mogliśmy wyjechać z Wrocławia zdobywając dwa punkty, niestety nie udało się, nie wykorzystałyśmy po raz kolejny szansy i pozostaje nam się cieszyć z tego jednego punkciku, który udało nam się tutaj ugrać, ale to jest oczywiście za mało. To już jest jednak nasz problem.
Katarzyna Mroczkowska: To był dla nas bardzo trudny mecz. Po świetnym spotkaniu z Łodzią u siebie, po kiepskiej grze w Bydgoszczy, czekał nas mecz z bardzo groźnym zespołem z Mielca, który przyjechał tutaj, żeby zdobyć punkty. Na szczęście mielczanki zdobyły tylko jeden punkt, my dwa. Cieszę się, że udało nam się odbić od dna, które osiągnęłyśmy w Bydgoszczy i pokazałyśmy, że jesteśmy zespołem, który potrafi walczyć, potrafi grać do końca, pomimo tego, że nie wszystko nam wychodziło tak jak byśmy chciały, i potrafi wygrywać.
Adam Grabowski: Rozdajemy prezenty na prawo i lewo. Mówiłem w Bielsku, że frajersko przegraliśmy mecz. Teraz jesteśmy już chyba frajerami do potęgi trzeciej. To jest mój cały komentarz. Staram się ugryźć w język, bo mając piłki meczowe w górze nie wyrywamy. Ja to bardziej rozpatruję pod kątem tych trzech meczów rozegranych do tej pory. Rozegraliśmy trzy razy dobre zawody i trzy razy porażka. Jest taki element jak błędy własne i będę z uporem maniaka powtarzał mojemu zespołowi, że jeśli w tym elemencie nie poprawimy naszej gry to po prostu wygrywać nie będziemy.
Rafał Błaszczyk: To był istotnie bardzo trudny mecz, ale myślę, że dzięki temu, że momentami oba zespoły tak pięknie walczyły w obronie, zwłaszcza, kibice mogli oglądać „kawał” dobrej siatkówki na naprawdę dobrym poziomie. Myślę, że ten podział punktów jest w jakimś sensie odzwierciedleniem postawy obu zespołów. My, oczywiście, cieszymy się ze zwycięstwa, chociaż muszę tutaj stwierdzić, że wygrana przyszła nam bardzo ciężko i w zasadzie wyszarpaliśmy je w ostatniej chwili. Gratuluję mojemu zespołowi, że w tak trudnych momentach, po prostu walczyły dziewczyny do końca, że widziały szansę i sens zdobywania tych piłek, zdobywania, punktów, i zamieniliśmy to na , w sumie dość szczęśliwe, ale wywalczone w ciężkim boju zwycięstwo. To bardzo dla nas cenne dwa punkty, myślę, że z tak dysponowaną drużyną z Mielca kolejni przeciwnicy będą mieli ogromne problemy.