Gra o dużą stawkę
W środę Developres SkyRes zagra w łódzkiej Atlas Arenie o awans do Final Four Puchary Polski (10-11.03. Nysa). Gra w finałowym turnieju jest jednym z celów jakie zarząd klubu postawił przed zespołem z Rzeszowa.
- W pojedynku z ŁKS-em okaże się, czy będziemy też odpowiednio przygotowani mentalnie, co oznacza, że dziewczyny nie powinny być przemotywowane, bo to nie pomaga w grze – mówi Lorenzo Micelli, trener Developresu. - Musimy być odpowiednio nastawieni do tego spotkania, bez niepotrzebnej nerwowości i stresu, tylko z pozytywnym podejściem. Trzeba będzie przede wszystkim pokazać swoją najlepszą siatkówkę i zagrać dobrze. Dlatego zależało nam na tym, żeby jak najlepiej przygotować naszą podstawową rozgrywającą Anię Kaczmar. Po drodze straciliśmy też trochę pewności siebie przegrywając mecze w Lidze Mistrzyń, ale musieliśmy dać szansę dziewczynom z podstawowej szóstki, żeby wróciły do gry. Jesteśmy trochę spóźnieni jeśli chodzi o powrót do regularnej gry Kamili Ganszczyk, ale niestety w jej przypadku okazało się, że uraz pleców, jakiego doznała w grudniu, wykluczył ją z gry na dłuższy czas niż zakładaliśmy. Nie zdołaliśmy jej jeszcze w pełni odbudować tak żeby była w stanie grać od początku do końca meczu. Może nam już jednak pomagać w pewnych sytuacjach. Po drodze spotkało nas również kolejne nieszczęście w postaci urazu naszej podstawowej libero - Agaty Sawickiej, ale Pola Nowakowska też jest w stanie grać na dobrym poziomie. Musi tylko dbać o to, żeby cały czas utrzymać maksymalną koncentrację na boisku. Zrobiliśmy więc wszystko, żeby przystąpić do walki z ŁKS-em w odpowiedniej dyspozycji. W LSK wykonaliśmy perfekcyjną pracę, natomiast musieliśmy poświęcić coś w Lidze Mistrzyń. W polskich rozgrywkach jesteśmy wysoko z niewielką stratą do pierwszego miejsca, zwłaszcza że mamy jeszcze zaległy mecz w Bydgoszczy. Przed nami jednak bardzo ważny mecz pucharowy, w którym zmierzymy się z jednym z najlepszych zespołów w LSK – stwierdza włoski szkoleniowiec ekipy z Rzeszowa, która w I rundzie przegrała na Podpromiu z rywalkami 2-3. Łodzianki po niesamowitej zwycięskiej serii zostały w końcu zatrzymane przez Chemika Police, a ostatnio przegrał w Pile.
- Myślę, że ŁKS - podobnie jak my - w ostatnich tygodniach robił wszystko, żeby być w optymalnej dyspozycji na ćwierćfinał Pucharu Polski – zarówno pod względem koncentracji, jak i poziomu fizycznego – stwierdza Micelli. - Wszystkie elementy gry, także przygotowanie techniczne i taktyczne i mentalne – muszą być na najwyższym poziomie w środę i takie jest myślenie obu zespołów. Patrząc z naszej perspektywy, zrobiliśmy wszystko, co byliśmy w stanie zrobić i teraz wiele będzie zależało od podejścia mentalnego naszych dziewczyn, od tego jak będą reagowały na to, co będzie się działo na boisku i jakie będzie ich nastawienie. Tu nie będzie chodziło tylko o dobrą grę obu zespołów, ale o coś więcej – mówi trener Developresu i przyznaje, że w środowej konfrontacji kluczową role odegra psychika i odporność na presję, jaka będzie ciążyła na obu drużynach.
- W meczach o dużą stawkę o sukcesie decyduje każdy szczegół – mówi Micelli. - Doświadczenie z gry w takich spotkaniach jest ważne, bo mecze o dużą stawkę są testem możliwości, czy jest się gotowym do rywalizacji na najwyższym poziomie czy nie. Powtarzam, że w tego typu meczach nie liczy się tylko dobre przygotowanie fizyczne i taktyczne, ale coś więcej, a przede wszystkim głowa i psychiczne nastawienie dziewczyn, które muszą być maksymalnie skoncentrowane na tym, co dzieje się na boisku. Jeśli od strony mentalnej coś nie zadziała, to taktyka czy technika nie będą miały żadnego znaczenia – uważa włoski szkoleniowiec Developresu, który też musi sobie poradzić z żywiołowym dopingiem fanatycznych kibiców ŁKS-u, którzy w dużej ilości przychodzą do Atlas Areny.
- To będzie niesamowite doświadczenie zagrać w takiej atmosferze. Na pewno hala będzie atutem ŁKS-u, ale to nie będzie moim zdaniem decydujący czynnik – mówi Micelli. - Uważam, że bardzo ważne będzie nasze podejście mentalne do tego meczu. Na pewno ciężko nam będzie pokonać ŁKS, ale myślę, że to samo mogą powiedzieć rywalki o naszym zespole. Moim zdaniem ten pojedynek nie ma większego faworyta i każda z drużyn ma pięćdziesiąt procent szans na zwycięstwo. Myślę, że publiczność i atmosfera na hali też może takim czynnikiem, który będzie motywował oba zespoły do jak najlepszej gry. Kibice zawsze pomagają miejscowej drużynie, ale przecież nie mogą wskoczyć na boisko i brać udział w grze – kończy trener Developresu.
Powrót do listy