Gospodynie zwyciężyły, teraz kolej na Atomówki
W pierwszych meczach finału ORLEN Ligi nie było niespodzianek – Chemik Police zdecydowanie wywiązał się z roli zarówno gospodarza, jak i faworyta i po dwóch spotkaniach rozegranych w szczecińskiej Azoty Arenie prowadzi w rywalizacji o złoty medal ORLEN Ligi 2-0. Teraz gra o tytuł przenosi się do Sopotu i Atomówki postarają się przedłużyć walkę o krajowy prymat. Jeżeli zwyciężą u siebie w czwartek, 28 kwietnia, o 18:00, kolejne spotkanie zostanie rozegrane dzień później o tej samej godzinie.
Oczywistym jest, że sopocianki wróciły ze Szczecina w nie najlepszych nastrojach – wszystko dlatego, że o ile ich gra nie mogła być zadowalająca we wtorek, o tyle w środę były one w stanie napędzić stracha gospodyniom, choć ostatecznie nie wywalczyły w drugim meczu choćby seta.
- Widać, że kiedy gramy swoją zagrywkę, policzankom jest bardzo ciężko. Dlatego sądzę, że gdy zagramy dobrze tym elementem, możemy wygrywać. Drugi mecz w zestawieniu w pierwszym pokazał, że możemy mówić o tym, że nasza forma rośnie. Do tego nasza sala i kibice mogą pomóc nam doprowadzić do tego piątego meczu w Szczecinie. Postaramy się, by tak się stało – oceniła po meczu Anna Miros, kapitan PGE Atomu Trefla Sopot. – Pamiętam, że raz przegrywałyśmy już w walce o „złoto” 0:2 i ostatecznie wygrałyśmy tę walkę po pięciu meczach. Myślę więc, że spotkamy się jeszcze z Chemikiem w tym sezonie w Azoty Arenie.
O powrót do Szczecina będzie trudno, ale nie jest to zadanie niemożliwe. Żywiołowi kibice w ERGO ARENIE już raz pokazali, że są dodatkową siłą Atomówek. Wtedy do wygranej zabrakło niewiele, ale jednak to Chemik triumfował 3:2. Faktycznie natomiast w sezonie 2012/2013 sopocianki po dwóch przegranych w Dąbrowie Górniczej 0:3 i 1:3 nie tylko odrobiły straty we własnej hali, ale po powrocie na południe zwyciężyły w całej rywalizacji finałowej i zostały wtedy mistrzyniami kraju.
- W minionych latach zdarzało się wyrównywać rywalizację finałową i postaramy się o to także tym razem, ale to wciąż jest duża zaliczka. Kiedyś może nie była ona aż tak duża, ale jeżeli porównamy obecny zespół z Polic do tych drużyn, które w latach ubiegłych te zaliczki posiadały, to widać olbrzymią różnicę. Obecnie nie ma drugiej drużyny w Polsce z takim budżetem i naprawdę świetnymi siatkarkami. Ich zespół jest mocniejszy, ale ja jestem dumny z tego, co robi moja drużyna. Cieszę się, że momentami jesteśmy w stanie przeciwstawić się takiemu rywalowi. To nie jest tak, że nie mamy szans z nimi wygrać – te szanse są, ale nie jestem w stanie ocenić tego procentowo, bo sporo zależy tu od dyspozycji dnia – wyjaśnił trener zespołu Lorenzo Micelli i dodał: - W środę udało nam się wywrzeć na nich presję i widać, że wtedy przestają sobie tak dobrze radzić. To jest droga, jaką trzeba obrać w konfrontacji z nimi.
PGE Atom Trefl Sopot w trzecim meczu finałowym podejmie Chemika Police w czwartek, 28 kwietnia, o godzinie 18:00. Jeżeli siatkarki Micellego zagrają na tyle dobrze, aby to spotkanie wygrać, kolejny mecz odbędzie się nazajutrz także o 18:00. Bilety trafiły do sprzedaży internetowej w czwartek, 21 kwietnia, o 15:00. Dokładny harmonogram sprzedaży znajduje się na stronie internetowej klubu www.atomtrefl.pl. Bilety można nabyć w cenie 20zł i 15zł oraz według obowiązujących w sezonie zniżek.