Gedania - Muszynianka Fakro 0:3
Gedania Żukowo przegrała z Muszynianką Fakro Muszyna 0:3 (23:25, 16:25, 10:25) w meczu fazy play off o miejsca 1-8. W rywalizacji do trzech zwycięstw Muszynianka-Fakro wygrała 3-0 i awansowała do półfinału. Gedania zagra o miejsca 5-8. MVP spotkania została Aleksandra Jagieło.
Faworyci PlusLigi Kobiet mogą wreszcie spać spokojnie. Przynajmniej nie będzie ich już w tym sezonie nękać Gedania. Rewelacyjnej drużynie, która w trakcie rozgrywek niczym w bajce zmieniła się z brzydkiego kaczątka w łabędzia, zaczęło brakować zdrowia. Dziś drużyna z Żukowa przegrała z Muszynianką Fakro 0:3 i w takim samym stosunku oddała ćwierćfinał play-off, gdyż Grzegorzowi Wróblowi zostało zaledwie osiem siatkarek.
To co najważniejsze wydarzyło się dziś na... rozgrzewce. Nie dokończyła jej Jana Sawoczkina. Potem było można się przekonać, ile malutka rozgrywająca z Ukrainy (zaledwie 165 cm wzrostu) znaczy dla Gedanii.
- Jana poinformowała mnie o bólu w kolanie już w szatni. Poprosiłem, aby spróbowała wyjść na rozgrzewce, aby nie załamywać morale w drużynie. Naprawdę bowiem zamierzaliśmy jeszcze powalczyć o przedłużenie do play-off i nawet konieczność poniedziałkowej podróży do Muszyny nas nie przerażała - zapewnia szkoleniowiec gedanistek.
Sawoczkina uznała, że nie ma sensu szafować zdrowiem, gdyż chce pomóc drużynie w następnej fazie rywalizacji walczyć o piąte miejsce w tabeli. W tej sytuacji na rozegranie musiała wejść 18-letnia Aleksandra Pasznik, a na ławce została tylko Tamara Kaliszuk. Kolejna 18-latka miała stanowić alternatywę zarówna na przyjęciu, jak i w ataku. Wcześniej uraz barku wykluczył ze wszystkich meczów z Muszynianką rewelacyjną środkową bloku, Maję Tokarską.
Z gospodyń wola walki ulatywała czym dłużej trwał mecz. W pierwszej Gedania jeszcze dzielnie walczyła. Co prawda między pierwszą a drugą przerwą techniczną powiększyła straty z jednego do pięciu punktów (11:16), ale później przypuściła pościg i zbliżyła się na odległość dwóch punktów (19:21). Tylko rutyna mistrzyń pozwoliła im obronić tę różnicę w końcówce.
w kolejnych setach Bogdan Serwiński mógł wypróbować wszystkie zawodniczki i dać odpocząć swoim najlepszym, gdyż Gedania nie mogła odnaleźć atutów z soboty. Tym razem nie potrafiła zrobić przyjezdnym krzywdy zagrywką. Tylko jeden serwis przyniósł punkt, aż dziewięć było zepsutych, a Muszynianka mogła popisać się 71-procentową skutecznością w przyjęciu. Tego dnia jak zagrywać gospodyniom pokazywała Aleksandra Przybysz. Kapitan Muszynianki, uznana MVP spotkania, z pola zagrywki zdobyła aż pięć punktów.Co ciekawe obie drużyny wyprowadziły po tyle samo ataków (po 89), ale zbicia miejscowe przynosiły punkty tylko przy co czwartym podejściu. Dlatego nic nie dała nawet zdecydowana poprawa gry Gedanii w bloku (6:9 dziś przy 5:15 w sobotę).
W drugim secie gra Gedanii wyraźnie załamała się przy 15:21, a w ostatniej części gospodynie niespodziewanie stanęły po pierwszej przerwie technicznej, która nastąpiła przy wyniku 7:8. Potem mistrzynie oddały już tylko trzy punkty.