GCB Centrostal - BKS Aluprof 2:3
GCB Centrostal Bydgoszcz przegrał z BKS-em Aluprofem Bielsko-Biała 2:3 (23:25, 25:14, 18:25, 25:19, 12:15) w trzecim meczu o miejsca 1-8 fazy play-off PlusLigi Kobiet. MVP meczu Jolanta Studzienna. Stan rywalizacji do trzech zwycięstw 1-2.
Do wyłonienia pozostał ostatni półfinalista. Wcześniej w tej fazie rywalizacji znalazły się drużyny Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna, Atom Trefl Sopot i Tauron MKS Dąbrowa Górnicza. W parze GCB Centrostal - BKS Aluprof faworytkami były mistrzynie Polski. Jednak w meczach w Bielsku-Białej bydgoszczanki postawiły mocny opór i po dwóch meczach remisowały 1-1.
Już pierwsza partia dzisiejszego meczu powinna zakończyć się zwycięstwem bydgoszczanek. Dobrze dysponowane Polak i Kowalkowska (zdobyły w całym meczu po 1 pkt.) raz po raz dziurawiły obronę bielszczanek. Po ataku pierwszej i asie drugiej było 10:5 dla Centrostalu, a trener Mariusz Wiktorowicz już przy stanie 6:2 prosił o pierwszą przerwę. Jego podopieczne przy stanie 11:6 cztery punkty miały dzięki błędom w zagrywce gospodyń. Stopniowo jednak zaczęły odrabiać straty, , bo małej "zadyszki" dostała Polak. Po jej autowym atau i błędzie w odbiorze zagrywki Ciaszkiewicz było już tylko 13:12. Centrostal długo jednak utrzymywał minimalną przewagę, potrafił także od remisu 18:18 i 20:20 objąć prowadzenie 23:21. Po skutecznym ataku Ciaszkiewicz na zagrywkę weszła Kaczmar i zagrywką na Kuligowskiej zdobyła 23 punkt. Ostatnie dwa punkty także były efektem błędów, tym razem w ataku Kowalkowskiej.
W drugiej partii miejscowe nie robiąc sobie nic ze straty pierwszego seta kontynuowały dobrą grę. Prowadziły 9:3, 12:5 i 20:7, bo mistrzynie Polski miały kłopot ze skutecznym atakiem (20 proc.), były niedokładne w rozgrywaniu piłki i popełniły też osiem błędów. Role odwróciły się w trzecim secie, który zresztą był chyba najsłabszy z całego meczu. Trener Mariusz Wiktorowicz wprowadził na środek Gabrielę Wojtowicz (202 cm). Skutek był natychmiastowy: trzy skuteczne bloki, prowadzenie 3:0 i czas dla Centrostalu. Gospodynie tym razem nie miały recepty na skuteczną grę. Przegrywając 1:6 odrobiły wprawdzie dzięki Leys i Kowalkowskiej kilka punktów (4:6, 6:7), ale przy zagrywkach Bamber odskoczyły na 11:6 i tą bezpieczną przewagę do końca partii utrzymały. Aż osiem punktów w tym secie zdobyły blokiem.
Gdy w czwartym secie objęły znów prowadzenie 6:1 i 9:5, wydawało się, że koniec meczu jest bliski. Na boisku i obok niego było nerwowo. Już na początku ostrzeżenie dostał trener Makowski, bo sędziowie nie zauważyli dotknięcia siatki przez Wojtowicz. Gdy z kolei odgwizdali wątpliwe podwójne odbicie Pelc, protestujący szkoleniowiec zobaczył żółtą kartkę, a zespół stracił punkt na 1:5. Kiedy z kolei Kowalkowska atakowała po bloku żółty kartonik zobaczył Mariusz Wiktorowicz. Było wprawdzie za chwilę 10:7 dla jego zespołu, ale po zagrywce w siatkę Werblińskiej. atakowała Kowalkowska, a Naczk zagrała asa i był remis 10:10. Bydgoszczanki odzyskały wiarę, przejęły inicjatywę i ku radości kibiców uzyskały przewagę 20:15, która pozwoliła im wyrównać stan meczu.
W piątej partii emocji znów nie brakowało, od początku inicjatywę miały siatkarki Centrostalu, które prowadziły 3:1, 8:5 i 11:7, gdy Pelc zablokowała Ciaszkiewicz. Środkowa Centrostalu została jednak szybko "skarcona", bo po ataku Studziennej sama została dwukrotnie zablokowana (11:10). Za chwilę jej rywalka posłała jednak piłkę z zagrywki w aut i wydawało się, że dwa punkty przewagi (12:10) wystarczą. Tak się nie stało, bo Spicer nie potrafiła zgubić bloku Aluprofu. Walcząca od 4. seta ze skurczami Kowalkowska na stojąco atakowała w aut (12:11), trzeci blok powstrzymał Pelc (12:12), kolejny Kowalkowską, a po kontrze Bamber także zablokowana została Leys i było po meczu.
- Niewiele brakowało do zwycięstwa, ale to nie ma właściwie znaczenia czy dużo czy mało - mówiła po meczu Kowalkowska. - Mecz mógł się podobać kibicom, tylko wynik dla nas nie jest ładny. Głowa jednak w górze, bijemy się dalej i wierzę, że pojedziemy na piąty mecz do Bielska.
- Ewa napsuła nam sporo krwi - komplementowała rywalkę Katarzyna Skorupa. - Wiedziałyśmy po przegranej u nas, że w Bydgoszczy łatwo nie będzie i wszystko się potwierdziło. Musimy w niedzielę zagrać lepiej w każdym elemencie.
- My skóry z pewnością łatwo nie oddamy - odpowiadała Joanna Kuligowska. - Szkoda, bo mogłyśmy wygrać pierwszego seta, piąty też układał się po naszej myśli. Na pewno też musimy poprawić grę, głównie chyba zagrywkę.
- Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa - mówił na konferencji trener Mariusz Wiktorowicz. - Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu, było sporo emocji, mecz się pod tym względem mógł podobać kibicom, choć było w nim sporo niedokładności. Duży szacunek dla Ewy Kowalkowskiej, po raz kolejny udowodniła, że jest bardzo dobrą zawodniczką. W niedzielę taktycznie niewiele się zmieni. Musimy zagrać z charakterem, determinacją, wolą walki i realizować założenia taktyczne, bo dziś było z tym różnie.
- My niczego za łatwo nie oddaliśmy - odpowiadał na pytanie o pierwszego i trzeciego seta trener Piotr Makowski. - To było moim zdaniem jedno z naszych lepszych spotkań, trzeba też docenić klasę rywala, który zdobył blokiem 21 punktów, a my osiem. Ten element patrząc na całość zaważył. My zagraliśmy lepiej w przyjęciu. Szkoda pierwszego seta, bo się dobrze układał dla nas, w piątym Aluprof zagrał blokiem. Nie wiadomo jednak co byłoby gdy przy remisie 12:12 Ewaz powodu skurczu popełniła błąd. Porażkę trzeba jednak przyjąć z godnością, ja jestem bardzo zadowolony z gry moich zawodniczek, bo dały z siebie wszystko, za co im dziękuję.
Powrót do listy