Gabriela Ponikowska: #VolleyWrocław stać na dużo więcej
Gabriela Ponikowska z #VolleyWrocław uważa, że są w TAURON Lidze zespoły, które na papierze wyglądają mocniej niż inne i można się spodziewać z ich strony szybkiego wyniku 3:0. - Ale to jest żeńska siatkówka... - dodaje.
TAURONLIGA.PL: Mimo porażki 0:3 w meczu z PGE Rysicami w trzecim secie doprowadziłyście do wyrównanej końcówki i walczyłyście do ostatniej piłki. Macie poczucie, że dałyście z siebie wszystko na co było was stać?
Gabriela Ponikowska, środkowa #VolleyaWrocław: Odczuwamy mały niedosyt po przegranym trzecim secie 24:26, bo w żeńskiej siatkówce naprawdę różne są scenariusze meczów. Kto wie co by się stało, gdybyśmy wygrały tego seta i popełniły w nim mniej błędów. Może byłoby nawet pięć setów? Trochę jesteśmy jeszcze głodne tego grania w Rzeszowie, bo niczego nie ujmując rywalkom, które mają super zespół, uważam, że można z nimi było powalczyć o jakieś punkty.
TAURONLIGA.PL: PGE Rysice przystępowały do rywalizacji z wami po dwóch porażkach z rzędu, więc pewnie liczyłyście, że możecie pokusić się o niespodziankę na Podpromiu?
Chciałyśmy się pokazać w Rzeszowie z jak najlepszej strony. Chodziło nam też o to, żeby nikt z góry nie skazywał nas na porażki, tylko każdy podchodził do meczu z nami z takim nastawieniem, że my potrafimy dobrze grać. Nie czujemy się jakąś gorszą drużyną i nie chcemy być tak postrzegane. Wcześniej na cztery rozegrane mecze wygrałyśmy trzy i zobaczymy co będzie dalej.
TAURONLIGA.PL: Jaka była największa różnica między wami a PGE Rysicami; czego wam najbardziej zabrakło, może większej skuteczności na lewym skrzydle?
Na gorąco ciężko to ocenić. Czasami o braku skuteczności w ataku decydują takie detale jak zbyt szybki albo za późny nabieg, a rutynę z treningów gdzieś gubi się w trakcie meczu. Jako środkowa mogę powiedzieć, że czujemy, że możemy jeszcze więcej dostać tych piłek w ataku, ale tutaj liczy się kolektyw. Nie podchodzę do tego w ten sposób, że może komuś z nas coś słabiej poszło. Uważam, że jako zespół stać nas na dużo więcej. Jeszcze dużo meczów przed nami żeby to udowodnić.
TAURONLIGA.PL: Na co stać #VolleyWrocław w tym sezonie? W ostatnich latach zespół z Wrocławia regularnie wygrywa PreZero Grand Prix, ale w TAURON Lidze już tak dobrze mu nie idzie.
PreZero Grand Prix w naszym wykonaniu to taka ciekawa rzecz, ale trzeba to jednak zupełnie odciąć od siatkówki halowej. Mam nadzieję, że w tym sezonie skończymy ligę wysoko. Z takimi aspiracjami przyszłyśmy razem z innymi dziewczynami do tego klubu.
TAURONLIGA.PL: A czego się pani spodziewa po całej TAURON Lidze patrząc na składy i wzmocnienia innych zespołów?
Na pewno z bardzo dobrej strony pokazują się na początku rozgrywek Grot Budowlane i mają naprawdę mocne transfery. Zeszły sezon pokazał jednak, że można być nawet Chemikiem Police, a skończyć ligę na piątym miejscu, więc to jest czasami rollercoaster. Na końcu chodzi przede wszystkim o dokładność, konsekwencję i pokazywanie żelaznych akcji wtedy, kiedy jest się już w trudnej sytuacji. Są takie zespoły w TAURON Lidze, które na papierze wyglądają mocniej niż inne i można się spodziewać z ich strony szybkiego wyniku 3:0, ale to jest żeńska siatkówka... To jest piękne, że może się w niej wydarzyć naprawdę wszystko.
TAURONLIGA.PL: Dla pani indywidualnie transfer do drużyny z Wrocławia po dwóch latach spędzonych w Tarnowie, to sportowy awans?
Przyznam szczerze, że jak zaczęłam grać w siatkówkę, a to już było jakieś 17 lat temu, to takie kluby jak Bielsko czy Wrocław, to była potęga, dlatego zawsze chciało się trafić do takiego. Udało mi się w miarę pokazać w zeszłym sezonie w Tarnowie i jestem we Wrocławiu, z czego jestem bardzo zadowolona. Praca z trenerem Michalem Maškiem też jest dla mnie czymś zupełnie nowym, ale jest naprawdę dobrze i uważam, że w następnych meczach możemy jeszcze dużo pokazać.
Powrót do listy