Gabriela Polańska: zaczyna się robić fajna atmosfera
Developres SkyRes Rzeszów w ub. tygodniu rozpoczął przygotowania do nowego sezonu. Siatkarki mają zatem sobą kilka treningów i choć ich intensywność jest duża, żadna nie narzeka.
- Byłyśmy już tak wytęsknione za tym klimatem treningu, tak nawet nie wiem ile on trwał, bo nam to szybko zleciało. Miałyśmy bardzo fajny trening, no i w końcu w takiej fajnej atmosferze – mówi po pierwszych trwających blisko 2,5 godziny zajęciach Gabriela Polańska, środkowa Developresu SkyRes. - Na początku miałyśmy testy, które dadzą trenerom podgląd na to jak przepracowałyśmy ten wolny czas. Miałyśmy taki test biegowy, gdzie biegałyśmy na określony sygnał dźwiękowy z czasem; one się przyspieszały i musiałyśmy zwiększać tempo. Później normalne już wejście w trening z piłkami i odbicia w parach. Troszkę techniki też się pojawiło; cały czas wszystko było w biegu, żeby ten ruch tlenowy zwiększać. Gierki i na koniec testy skoku – opisuje Polańska, która nie ukrywa, że ciężko było jej pogodzić się z przerwaniem rozgrywek po rundzie zasadniczej, a zwłaszcza przyznaniu medali wg. zajmowanych miejsc. - Patrząc w tabelę, to do mistrzostwa Polski brakło nam jednego punktu – mówi. - Jeśli chodzi o sportową rywalizację to uważam, że było to takie przykre, że nie mogłyśmy jej dokończyć bo myślę, że jeżeli oczywiście udałoby się dojść do finału, a zakładałyśmy, że tak by było, to walka z Chemikiem o złoto byłaby fajnym widowiskiem i przeżyciem zarówno dla nas, jak i dla kibiców – mówi Polańska, która w czasie pandemii nie leniuchowała. - Weszliśmy w taki rytm, że nie zamknęliśmy się w domu, nie usiedliśmy na tyłku, tylko cały czas coś robiliśmy, trenowaliśmy. Jak w zamknięciu to w domu, jak można było wyjść, to biegaliśmy w lesie. Powiem szczerze, że przy takim zmęczeniu fizycznym bardzo odpoczywała głowa i nie daliśmy się jakoś zapętlić i wkopać w tą kwarantannę – mówi Polańska, która jest jedną z siedmiu zawodniczek z ub. składu. Nowe siatkarki szybko jednak wkomponowały się w zespół. - Na ten moment pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne. Już zaczyna się robić fajna atmosfera. Jak jest czas na to, żeby się pośmiać, to wykorzystujemy tą chwilę, a jak jest czas na pracę, to się na niej skupiamy – mówi środkowa ekipy z Rzeszowa, która wśród konkurentek do wyjściowego składu na swojej pozycji ma Zuzannę Efimienko-Młotkowską i Annę Stencel. Czy trzy środkowe to nie za mało?- W zeszłym sezonie było nas cztery, ale wcześniej w zespole zawsze miałam trzy środkowe. Dla mnie to jest chleb powszedni. W ub. rozgrywkach był „bonus”, a teraz we trójkę myślę, że też sobie poradzimy. Będziemy miały więcej pracy, ale to z korzyścią dla nas – mówi Polańska, której zespół w sezonie 2020/2021 oprócz rodzimych rozgrywek zagra też w Lidze Mistrzyń. - Zawsze uważam, że te mecze LM są bardzo dużą wartością mimo tego, że oczywiście jest to duże obciążenie, dochodzą podróże itd. Sportowo zawsze to jest na plus, bo zbieramy kolejne doświadczenie. Tam już będziemy się mierzyć z zespołami, z których większość prezentuje światowy poziom. Myślę, że to będzie procentowało – mówi Polańska, która przyznaje, że wykorzystała też wolny czas na krótkie wakacje, o czym może świadczyć choćby jej opalenizna. - Nie było żadnych zagranicznych wojaży, ale byliśmy w moich ukochanych Bieszczadach – mówi i dodaje. - Dla mnie to jest już dużą i wystarczająca atrakcją, bo w Bieszczadach jest kawałek mojego serca i to jest duża frajda. Byliśmy też na Mazurach, a tak to spędzaliśmy czas na działeczce u rodziców i może tam udało się trochę złapać opalenizny – kończy Gabriela Polańska.
Powrót do listy